Matury, koniec roku, i tak dalej… Po tekście o studiach pora na poruszenie tematu CV.
Niedawno na Snapchacie (o którym ostatnio dużo napisałem w poście “Programista i Snapchat. Jakie to dobre!“) poproszono mnie o doradzenie “jak powinno wyglądać CV młodego programisty“. Najlepiej jest działać na przykładzie, więc wziąłem CV autora pytania i je zrecenzowałem. Poniżej moje uwagi oraz efekt prac na dokumentem. Całość znajdziecie też na YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=wvHGhMmZ3d0 (zrzut ze Snapa, więc nie jest to “jutubowa jakość” :) ).
Żeby nie było: wszystko oczywiście odbywa się za zgodą autora tego CV!
Mając formalności za sobą: jedziemy z koksem.
Oryginał
Oto stan początkowy. Powiększcie sobie, pooglądajcie. Otwórzcie na pobocznym monitorze, żeby mieć przed oczami. Zachęcam do wypisania na karteluszce własnych uwag i porównania z moimi. Można oczywiście dzielić się komentarzami pod postem, a jest to nawet wskazane :).
Uwagi
Adres e-mail: nie wydziwiajmy. Kwiatuszek83@, asia200@, procent@ czy wckaczek@ to nie są adresy, którymi powinniśmy się posługiwać w poważnych sprawach. Różne wariacje, poza imieniem i nazwiskiem, także bym omijał. Stare dziady mają prosto: <imie>.<nazwisko>@gmail.com i już. Jednak młodziaki, próbując założyć taką skrzynkę dla siebie, pewnie będą się zżymać, że “wszystko już pozajmowane”. No i jasne, ja swojej 3-letniej córce założyłem konto na GMailu już 2 lata temu, kiedyś mi za to podziękuje :). Bardzo dobrym rozwiązaniem jest wówczas własna domena. 10zł miesięcznie za imienazwisko.pl to dobry deal. Założenie na takiej domenie skrzynki kontakt@ rozwiązuje problem.
A jak już przy e-mailu jesteśmy: warto pamiętać, że GMail ignoruje kropki w adresie. Można nimi dowolnie porozdzielać swoją nazwę, aby zmaksymalizować czytelność. Na przykład mój adres to maciejaniserowicz@… ale niezbyt dobrze się to czyta. Mogę to prezentować albo jako MaciejAniserowicz@, albo maciej.aniserowicz@. Wszystkie adresy prowadzą do jednej skrzynki i mogę sobie wybrać który tekst podaję w dokumentach. Wybieram ostatnią formę (małe litery oddzielone kropką) i to też polecam.
Pod e-mailem znalazłem jakiś numerek. “PESEL??” dziwię się. Po co tam PESEL? I dlaczego nie ma numeru telefonu? Okazało się, że to jednak był numer telefonu :). Więc: nie umieszczamy PESELa, a umieszczamy numer telefonu. Ale podpisujemy co to jest! W publicznie dostępnych wersjach CV nr tel można wykasować, ja w swoim “blogowym” wstawiłem tam tekst “dostępny na żądanie”.
Przydaje się informacja o miejscu zamieszkania czy pobytu, żeby było wiadomo, czy będzie potrzebna relokacja czy też nie albo ile zachodu kosztuje nas (bądź nie) zjawienie się na rozmowie. Ale w tym przypadku przesadzono: informacje są zduplikowane. Wystarczy miasto, nie trzeba podawać dodatkowo regionu. Chyba, że jest to bardzo mała miejscowość – wtedy po przecinku dorzucamy województwo.
Dane osobowe = imię + nazwisko + e-mail + telefon + wiek + zamieszkanie
Dobrze jest również zawrzeć datę urodzenia. Niby nie powinno mieć to znaczenia, niby liczy się doświadczenie i umiejętności, a nie wiek, ale… i tak tej informacji nie ukryjemy na rozmowie. A może ona pomóc drugiej stronie odpowiednio wyważyć swoje oczekiwania. Jestem zdecydowanym zwolennikiem umieszczania w CV zarówno wieku jak i zdjęcia.
Pod informacjami “osobowymi” zaczynamy od wpisywania swojego doświadczenia, ale przy założeniu “juniorskim”: prawdopodobnie nic tam nie będzie.
Zatem: wykształcenie. Wrzucamy informację o uczelni (nazwa + rok rozpoczęcia + wydział/kierunek), a niżej: szkołę średnią. Szkoły średniej w tym przykładzie brakuje.
Autor dobrze zauważył, że znajomość języków może być istotna i wydzielił na nie osobną sekcję. Niestety znalazło się tam za mało informacji. Linijka “angielski – średni”… niewiele mówi. Średni, czyli: dogadam się? Czy średni, czyli: średnio na jeża? Albo średni: miałem tróję na egzaminie? Ja bym to zintepretował: średni, czyli: sam nie wiem. Jeżeli posiadamy jakieś certyfikaty czy zdane egzaminy to, mimo mojego negatywnego stosunku do takich papierków, zalecam wpisanie ich tutaj (np. “certyfikat FC”). A jeżeli nie, to musimy sami określić, czy znajomość języka to tylko czytanie (często wystarczające dla programisty), czy może “angielski komunikatywny w mowie i piśmie”? Co bardzo ważne: nie ściemniamy. To zostanie zweryfikowane na rozmowie kwalifikacyjnej w ciągu pół minuty.
Języki: na jakim poziomie?
Wreszcie: najważniejsze mięsko, czyli umiejętności. W załączonym przykładzie jest to pomieszany i poplątany wężyk różnych pojęć. TO jest część, która będzie najbardziej interesowała osobę przeglądającą nasz dokument. TO jest element, o który trzeba wyjątkowo zadbać. Warto jest podzielić je na odpowiednie kategorie. Wszystko co związane z Javą i innymi językami programowania możemy zgrupować w “Technologie”. Git i jakieś IDE to nic innego jak “Narzędzia”. A takie prawo jazdy czy pozostałe nieskategoryzowane pierdoły wrzucamy w “Inne”.
Pamiętamy też o tak mega-ważnych pojęciach jak chociażby “testy jednostkowe”. Informację o styczności z tym pojęciem należy wrzucić do dokumentu i… koniecznie się na ten temat pouczyć (na przykład tu ;)).
Istotna sprawa: nie umieszczamy w CV “umiejętności posługiwania się pakietem Office”! Otwarcie programu i napisanie w nim akapitu, a nawet dodanie stopki, to jeszcze nie jest obsługa na poziomie zasługującym na miejsce w CV.
Umiejętności są najważniejsze, nad tą sekcją pracuj
A z zainteresowaniami w CV to jest tak, że… nikogo to nie obchodzi. Jeżeli faktycznie masz jakieś ciekawe hobby (hodowla piranii? podróże w strefy ogarnięte wojną? kino nieme XXI wieku? biografie seryjnych morderców? chociaż… akurat tego ostatniego ja na przykład nie wpisałem) to jak najbardziej: będzie punkt zaczepienia podczas rozmowy. Ale “siłownia”, “piłka nożna”, “dobra książka” czy “film” mówi tylko tyle, że jesteś de facto nudziarzem i nie masz interesujących pasji poza IT. Więc odpuść. I bez urazy, sam jestem nudziarzem i nigdy nie miałem takiej sekcji w CV, bo nie interesuję się niczym wyjątkowym. Nikt nigdy nawet o to nie zapytał.
Zainteresowania: tylko, jeśli są… interesujące
Linki jako osobny element w dokumencie to ciekawy pomysł. Szczególnie GitHub jest wartościowy i każdy posiadacz konta powinien dorzucić je do CV. Dziwi tylko takie “naokoło” opisanie URLa do LinkedIn: dlaczego nie napisać wprost o jaki portal chodzi? I jeszcze jedna sprawa: chcąc wejść na któryś z podanych adresów musiałem go przekleić do przeglądarki. Jeśli dodajemy linki to niech faktycznie gdzieś linkują po kliknięciu.
Dobrze, że dokument zawiera klauzulę o zgodzie na przetwarzanie danych osobowych – jest to element wymagany.
Na koniec, robiąc zoom-out… coś jeszcze mi tu nie gra. I już wiem co: kolor! Fiolecik nie bardzo współgra mi z wizerunkiem “profesjonalnego programisty”. Nie aplikujemy na designera czy speca od PR, więc nie ma sensu niepotrzebnie wydziwiać w tej kwestii. Czerń i szarości zawsze na propsie, inne opcje są niepotrzebnie ryzykowne.
Maksymalnie 2 strony!
W trakcie prac pamiętamy o tym, żeby się nie zagalopować. Trzymajmy się limitu maksymalnie dwóch stron na jedno CV. Ludzie je przeglądający dostają ich na biurko bardzo dużo i nie mogą poświęcić kwadransa na każdy dokument. Szanujmy ich czas tak, jak chcemy, by szanowano nasz.
Na moim fanpage (link do wpisu) oraz pod filmikiem na YouTube pojawiły się też “uwagi do moich uwag”. Sporo sensownych, kilka mniej. Nie będę tutaj ich przeklejał, bo można podążyć za podanymi nitkami i się z nimi zapoznać we własnym zakresie. Ze wszystkich najbardziej podobał mi się pomysł, aby CV programisty było po angielsku. Zdecydowanie do rozważenia.
Po zmianach
Bardziej profesjonalny e-mail na własnej domenie i podpisane informacje w sekcji “danych osobowych” z czarnymi/szarymi, a nie fioletowymi akcentami od razu robi lepsze wrażenie. Pełne informacje o wykształceniu oraz precyzyjnie określony stopień znajomości języka to kolejne plusy.
Umiejętności zaprezentowano w sposób, który nie pozostawia wątpliwości: to ONE są tutaj najbardziej istotne. Czytelne listy pozwalają od razu zorientować się z kim mamy do czynienia.
CV = potrzebne i prawdziwe informacje w estetycznej formie
Bardzo duży postęp.
Coś jeszcze?
Tak, coś jeszcze. Dokument po zmianach wygląda bardzo fajnie, ale jest nieco pusty. Postaram się wkrótce przygotować kolejny tekst, który pomoże Ci wpisać w CV jakiekolwiek… doświadczenie. A na tym etapie kariery taki zabieg może spowodować, że od razu wylądujesz na samym szczycie stosu.
Polecam też zerknąć do Jakuba Gutkowskiego, który dawno, dawno (7 lat) temu napisał ciągle aktualny tekst: “Piszemy CV (Curriculum Vitae)“.
I na koniec: udostępniam swoje własne CV oraz list motywacyjny z roku 2007, gdy kończyłem studia.
Wiem, że służyło wielu osobom jako pewien “template”, zatem nawet zachęcam do tego. Sporo nad nim siedziałem swego czasu, więc im większej grupie posłuży – tym lepiej. Dodatkowo: z tymi dokumentami ani razu moje zgłoszenie nie zostało zignorowane!