fbpx
devstyle.pl - Blog dla każdego programisty
devstyle.pl - Blog dla każdego programisty
4 minut

Jak rekrutować programistę?


17.08.2017

Każdy potrzebuje lekarza. Wielu: adwokata. A programistę? Od jakiegoś czasu prawie tak samo… i póki co, w najbliższym czasie, sytuacja się nie zmieni.

Firmy prześcigają się w wymyślaniu coraz to bardziej oryginalnych sposobów na zwabienie nowych kandydatów. Nic dziwnego! W końcu za “zrekrutowanie” jednego deva płaci się ciężkie kokosy!

Gdzie idzie siła?

Czasami odnoszę jednak wrażenie, że wysiłki są kierowane nie do końca tam, gdzie się ich oczekuje.

Siła przyłożona w Nieodpowiednim Miejscu powoduje Nieprzewidziane Skutki
Siódma Zasada Rekrutacji Aniserowicza

Brałem udział w wielu rekrutacjach, po obu stronach. Obserwowałem zarzucanie siatki na całe stada niczego nieświadomych programistów, spokojnie pasących się na fejsbukowo-konferencyjnych polach. Widziałem także precyzyjne akcje, godne najlepszego snajpera, nastawione na przyciągnięcie do zespołu jednego, najbardziej odpowiedniego, specjalisty.

Od kilkudziesięciu już miesięcy cały na proces patrzę nieco z boku. I rozdziawiam japę ze zdziwienia, jak usilnie, z uporem maniaka, powtarza się te same fatalne, schematyczne operacje… tylko mocniej. Bardziej.  Oczekując efektów nie “tak samo fatalnych, tylko bardziej”, a zupełnie odwrotnych. JEEEEAAA, JA nie dam rady???!!!

Podczas gdy już dawno temu ktoś (podobno Einstein) powiedział:

Insanity – doing the same thing over and over again and expecting different results

Czy programistę zwabi stół do piłkarzyków? (który to temat poruszałem zresztą w tekście “Nie sprzedawaj się za piłkarzyki“). Czy na pewno firmie zależy na przyciągnięciu programistów, którzy rzucą projekt i zespół dla karty MultiSport?

Co jest ważne dla programisty?

Co jest zatem najważniejsze dla programisty, o którego WARTO zabiegać? Zastanawiałem się nad tym przez długi czas. Analizowałem firmy, w których pracowałem. Obserwowałem ogłoszenia, które mnie samego kusiły. Widziałem zespoły otrzymujące więcej CV, niż mają stanowisk do obsadzenia… nawet bez oficjalnej rekrutacji! I to CV od doświadczonych, midów, seniorów i architektów. Bez obiecywania gruszek na wierzbie, mamienia masażami i rozdawania “półnagich kalendarzy”.

Co wyróżnia te firmy? Pokazują się w środowisku jako specjaliści. Ci do zadań specjalnych… rozumiejąc przez to zadania “ciekawe i ambitne”, a nie dowolne szambo do przeorania.

Przez ostatnie lata odwiedziłem wiele firm, prowadząc swoje autorskie szkolenia. Niektóre z tych firm prezentowały autentycznie wysoki poziom. Świetni ludzie, pełne wyzwań projekty, ogromne możliwości rozwoju. Ale dowiadywałem się o tym dopiero odwiedzając ich biura! Ta atmosfera, to zaangażowanie, te umiejętności giną. Nie są w żaden sposób widoczne na zewnątrz. A szkoda.

W rekrutacji nastawionej na jakość kluczową rolę odgrywa POSTRZEGANIE firmy przez społeczność. To w aktywnej programistycznej społeczności można znaleźć najlepszych reprezentantów, heroldów dobrej nowiny, przyciągających kolejnych speców. Pokaż firmę w społeczności, a znalezienie kolejnych ekspertów będzie prostsze. Bo… ciągnie swój do swego.

Pomysły na skuteczną promocję firmy można mnożyć. Jednak one działają w odpowiednim kontekście, przy dobrze skonstruowanej komunikacji. Mamy dość marketingowego bullshitu! Takiego rodem z reklam lecących w przerwach Kiepskich na Polsacie. Kierowanego do półgłówków.

Wymyślaniem i wdrażaniem nieszablonowych pomysłów w świecie IT zajmuję się od lat. Pozwól, że zabiorę Cię w podróż:

Potrzebujesz dodatkowej motywacji? Poczytaj informacje na tej stronie.

Dopisz się do listy. To do niczego nie zobowiązuje, a może mocno ułatwić Ci pracę! Uwaga, te treści NIE SĄ kierowane do programistów! Ostrzegałem ;).

Do przeczytania, po drugiej stronie!

0 0 votes
Article Rating
17 Comments
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Kaczus
7 years ago

Dodałbym, że nic tak nie denerwuje, jak zaproszenie do rekrutacji, bez konkretnej oferty. Kiedyś startowałem w takich rekrutacjach, ale gdy moje wymagania znacznie rozbiegały się z tym co może mi zaoferować potencjalny pracodawca, szybko nauczyły mnie, że to strata czasu, a czas to waluta, szkoda mi ją trwonić na jakieś rekrutacje, które nie rokują, bo rekruter próbuje ukryć tak reprezentowaną przez siebie firmę, jak i widełki na określonym stanowisku.

Sebastian
Sebastian
7 years ago

Będzie coś dla Team leaderów rekrutujących do zespołów ? ;-)

Niedawno czytałem “Software Craftsmanship” – wspominane są tam lokalne społeczności programistów, dzielących się doświadczeniem itd. Odnoszę wrażenie, że “u nas” tego jest bardzo mało. I nie mówię o dużych eventach jak konferencje czy targi – bo na to trzeba i czas i kasę. I organizacyjnie to hardkor.

Ale np. w Trójmieście zdarzyło mi się do tej pory być na kilku wieczornych prezentacjach organizowanych przez kilka rożnych firm, na których pojawiali się programiści “z okolicy” by posłuchać o jakiejś nowej technologii, narzędziu czy podejściu. Super sprawa.

Wiem też, że wiele firm organizuje takie cykliczne, warsztatowe spotkania wewnętrznie. A chyba nie jest dużo większym wysiłkiem / kosztem upublicznienie ich – nawet w niewielkiej skali? Nie trzeba od razu wynajmować sali konferencyjnej czy knajpy (chociaż neutralny grunt na pewno będzie mniej kojarzony z nagonką ;-))

Uważam jako promocja kultury firmy, jej zespołów, technologii i projektów to bardzo sprawne narzędzie.

Xeinaemm
Xeinaemm
7 years ago
Reply to  Sebastian

Maciej ma rację, jest tego naprawdę dużo w trójmieście, tylko musisz szukać na meetup’ie lub przeglądając newsy na uczelniach np. UG czy PG. Zresztą dzisiaj nawet rozmawialiśmy z Maćkiem o konferencji ITAD UG na której był prelegentem. Jako jeden z organizatorów mogę powiedzieć, że było ponad 700 osób i praktycznie zabrakło nam miejsca, w nowym roku zapewne będzie większa ilość osób, tak samo PG i ich NetVision. Plus jest taki takich konferencji, że są w większości darmowe bo miejsce i część kosztów pokrywa uczelnia, dlatego warto szukać po kołach naukowych czy grupach na FB.

ArFeN
7 years ago

Witam
Hurra, wreszcie się dostało pracodawcom na devstyle :)
Ja bardzo nie lubię tracić czasu na jałowe dyskusje, w których większość pracodawców próbuje mi udowodnić, że jestem wielbłądem i bez pracy u nich i uch “cennej” wiedzy jak programować w “R” umrę z głodu.
Nie podawanie widełek to w dobrych firmach sztuka negocjacji, w złych zasada – pracuj za ile dajemy, albo tam są drzwi. Wiele dobrych technik negocjacyjnych, sensownych, znalezionych na portalach internetowych nie działa, bo tak i już. Dobre argumenty są zbijane słowami – dla nas to nie argument.
Wiele firm przypomina firmy udzielające chwilówek – dają pewną kwotę pieniędzy i chcą je pomnożyć od zaraz 5 krotnie. Nie chcą zainwestować w rozwój człowieka, jego talent, naukę danej technologii itp, chcą efektów natychmiast.
Wielu kierowników z głowami w chmurach nie ma pojęcia o zarządzaniu zasobami ludzkimi, myślą, że człowiek jest kosztem jak serwer w Amazon, trzeba optymalizować koszty. Kierownicy łamią prawo (bo go nie znają, nie specjalnie), łamią zasady przyzwoitości i postępowania z drugim człowiekiem (rozumiem, że nie są humanistami, ale są granice)
Również z boku się przyglądam z uśmiechem temu co się dzieje, jako freelancer dostaje łatwiejsze i lepiej płatne zadania niż jako programista na etacie, co się powoli zmienia, etat staje się elitarny w tym zawodzie – ciężko znaleźć kogoś na stałe, no ale jak ktoś popsuł rynek, to jego sprawa, teraz niech pracodawcy płaczą :)
Pozdrawiam czytających.

mała
mała
7 years ago

Myślę, że to temat-rzeka działający jak płachta na byka. ;) W kwestii tego, co jest ważne – chwyciła mnie kiedyś za serce firma, w której rozmowa techniczna była na świetnym poziomie i uwaga: nie pisałam na niej żadnego kodu ani żadnego nie dostałam do omówienia. Samo mięcho, bez wstrzykiwania wody. Pytania otwarte przekrojowe z różnych technologii oraz o programistyczny światopogląd (wow, ktoś naprawdę stosuje dobre praktyki?!), a nie czym się różni interfejs od klasy abstrakcyjnej. Ponadto rozmowa z panią z HR nie została rozdmuchana do osobnego etapu rekrutacji, tylko obie były razem. Da się?

Arek z Bloga Askomputer

To polowanie na programistów to śmieszna sprawa. Płaci się teraz ogromne sumy świeżakom, którzy właściwie nie mają żadnego doświadczenia i nic nie potrafią. Wiadomo, iż w momencie jak taki Junior ma okazję świetnie zarabiać to skorzysta. Pytanie czy to się opłaca pracodawcom? Na szczęście ja w developerce nie działam i programistów nie zatrudniam, więc nie moje zamartwienie. Niech ktoś inny mi odpowie :)

KrzysztofB
KrzysztofB
7 years ago

Firmę najlepiej promują pracownicy. Jeśli jej programiści prezentują coś na konferencjach czy lokalnych spotkaniach to o firmie też słychać. Jeśli kolejka np. na JUG jest już pełna to można spróbować ruszyć z własnymi spotkaniami.

Warunki w niektórych firmach i rozmowa rekrutacyjna to osobna sprawa.
Byłem na rozmowie w firmie, gdzie widziałem ludzi upchniętych w domku jak śledzie w puszce, a prezes na dzień dobry proponuje minimalną krajową i życie z premii :(

Piotrek
Piotrek
7 years ago

A ja może tak z drugiej strony… Ostatnio byłem poproszony kilkukrotnie o weryfikację umiejętności technicznych naszych kandydatów. Powiem szczerze, że na 8 rekrutacji może jedna lub dwie osoby rokowały. Nie chodzi tutaj o znajomość API platformy i tak dalej, ale ludzie często nie wiedzą jakie są dobre praktyki, prawie nic o bazach danych, dlaczego programista powinien podać testy, jakie są ich rodzaje, jak się to integruje, znajomość translacji niemal żadna, poziom izolacji nieznany… Nie wiedzą czy robota jest dobrze zrobiona i jak to sprawdzić, jakie metryki Sonara zna… A na koniec mityczne kilkanaście tysięcy żądania.

Przyznam że na tych rozmowach staram się zobaczyć, czy ktoś się interesuje branżą ogólnie, ale słabo to widzę.

I na koniec dorzucę kontrowersje: jeśli przyjmujesz do pracy ciamajdy, lub osoby niesamodzielne w zdobywaniu wiedzy to dokładasz cegiełkę do utraty swojego seniora.

Bartek
7 years ago

Zapotrzebowanie na programistów obecnie jest ogromne no i podejrzewam, że będzie rosło cały czas, zgadzam się w 100 procentach z tym co pisze Maciej. Jeśli chodzi o pracodawców , kierowników to mam wrażenie, że nieodpowiedni ludzie znajdują się na nieodpowiednich stanowiskach.

Blog Statlook
7 years ago

Programiści są w wyjątkowo komfortowej sytuacji na rynku pracy, kiedy to pracodawca poszukuje ich, a nie na odwrót, jak to bywa w większości przypadków. Zazdroszczę im tego, że nie muszą odpowiadać na pytania w stylu “Którym superbohaterem chciałbyś być?” albo “Wymień 10 zastosowań klawiatury” ;)

Sebastian
Sebastian
7 years ago
Reply to  Blog Statlook

Czasem musza ;-) Albo zagadki w stylu “kul maharadży”…

mała
mała
7 years ago

O bycie jakimś zwierzęciem czy planowanie ciąży mnie jeszcze nie pytano, ale zdarzały się już inne rekruterskie klasyki np. moje wady, moja największa pomyłka i jej efekt oraz oczywiście jak to: kobieta i programowanieee?!!!!1111oneone Raczej dużo zależy od miejsca zamieszkania. Ja nie jestem ze stolicy i pomimo kilku lat doświadczenia oraz wyraźnego zainteresowania zmianą pracy nie dostaję prawie żadnych ofert na LI.

Grzegorz Szczęśniak
7 years ago

Oj tak, teraz dobry programista, który wykonuje zadania na czas i pryz tym jest uczciwy jest na wagę złota. Wcale się nie dziwię!

mała
mała
7 years ago

A co nieuczciwego programiści robią? Ja kojarzę chyba tylko spędzanie czasu pracy na niesłużbowych czynnościach, ale jeśli ktoś i tak się wyrabia w czasie, to chyba niweluje efekt.

BLG
BLG
7 years ago

Dobry programista jest obecnie na wagę złota, co raz mniej takich. Np jeden z przykładów u mojego kolegi na ostatnim roku zostało 8 przyszłym programistów, gdzie zaczynało ponad 40 osób.

Kurs Gita

Zaawansowany frontend

Szkolenie z Testów

Szkolenie z baz danych

Książka

Zobacz również