W listopadzie zeszłego roku temu pisałem o snwoich “krześlanych” przygodach – i o tym, że finalnie wybrałem krzesło DXRacer. Od tamtej pory dostałem, bagatela, z 10 pytań “jak się DXRacer sprawdza w praktyce?“. Tak więc aby zaspokoić zbiorową ciekawość, posta niniejszego publikuję…
Od jakiegoś czasu prawie z tego krzesła nie korzystam. Od początku roku nie pracuję już w domu, a nie wywiozłem go jeszcze do biura… i chyba nie wywiozę, bo krzesło w domu musi być. Ale pierwsze miesiące były bardzo ok, plecy przestały mnie boleć. Wygodnie, bez przemęczania, mogłem na nim siedzieć po kilkanaście godzin dziennie – zero problemów. Po zmianie pracy z “domowej” na “biurową” dość boleśnie doświadczyłem braku DXRacera tam, gdzie siedzę przez 8h dziennie (chociaż teraz nie jest już tak źle).
Mimo pierwszego bajeranckiego wrażenia, sprzęt nie jest wykonany w 100% idealnie. Odpadły mi już boczne plastikowe “osłonki” na śruby, na czym ucierpiała trochę estetyka. Ale w użytkowaniu to oczywiście nie przeszkadza. Czasem też krzesło samo się obniża przy tzw chwilowym “przycupnięciu”, ale jak już na nie siadam “na poważne” – jest spoko.
Jeden z moich znajomych też sobie takie krzesło za moim poleceniem sprawił i też jest zadowolony.
Ja mam dokładnie taki model: OH/D03/N. Wtedy był to najbardziej “wybajerzona” (czyt. najdroższa) opcja. Widzę że od pory moich zakupów pojawiły się jakieś inne, droższe, modele. Gdybym dzisiaj stawał przed dylematem “jakie krzesło?” to na 90% ponownie zdecydowałbym się na DXRacer, bo… jestem z niego po prostu bardzo zadowolony. Ale pewnie zerknąłbym na tą nową ofertę żeby zobaczyć cóż się tam zmieniło, jakie lepsze lepszości można teraz powybierać. Na pierwszy rzut oka szczególnie fotel OH/M/N wygląda interesująco ze swoim systemem lumbar (regulacją fotela na odcinku lędźwiowym). To już co prawda kolejne 300zł w górę, ale przy cenach “prawdziwie ergonomicznych” alternatyw nadal nie jest to dużo.
Przerwa na fejsbuka:
Poświęć jednego klika i wciśnij lajka jeżeli artykuł jest Ci pomocny ;)
[efb_likebox fanpage_url=”devstylepl” box_width=”” box_height=”” locale=”pl_PL” responsive=”1″ show_faces=”0″ show_stream=”0″ hide_cover=”0″ small_header=”0″ hide_cta=”0″ ]
Kilka razy padło pytanie o trwałość i jakość skórzanego obicia. Odpowiedź i tutaj jest pozytywna. Po tych miesiącach nic się nie wytarło, nic się nie “wklęsło”. Skóra jest na tyle w porządku, że nie ma żadnego dyskomfortu nawet w prawie 40-stopniowe upały jakich ostatnio doświadczyliśmy. Gołego anusa co prawda na nim nie rozplaszczałem, ale w normalnych warunkach problemów nie napotkałem. Stosunek lepkości ubrań/ciała do krzesła: w normie.
Podsumowując: polecam! Koniecznie z dodatkowymi “poduszkami” pod plecy i głowę, bo to właśnie one eliminują bóle (szczególnie poduszka pod odcinek lędźwiowy).
P.S. Gdyby z kolei ktoś chciał zwiększyć swój komfort poza-zawodowy to po raz któryś już na tym blogu polecam megawygodne siedziska fatty. Okazało się że z tego bloga trafiło do nich tyle osób, że wszyscy (w sensie i ja i Wy:) ) otrzymaliśmy 5% rabat na zakupy w tym sklepie. Wystarczy podczas składania zamówienia podać hasło (nie wiem dokładnie gdzie, dawno już nic nie zamawiałem) “Maciej Aniserowicz-5%”. Niestety nie mam od takich zakupów żadnej prowizji:), ale i tak miło.
Update 21-08-2012: ktoś z DXRacer przeczytał posta i dzisiaj, dzień po jego publikacji, dostałem paczkę z nowymi częściami które mi się odłamały, plus upominek, dzięki:). link