Miałem niegdyś sporo przejść z poszukiwaniem krzesła. Cały proces opisałem, a posty do dziś biją rekordy “poczytności”. Po ponad 5 latach: czas na kontynuację.
Moje dotychczasowe siedzisko w dość brutalny i nieodwracalny sposób zakończyło swój żywot latem 2016. Odpadł od niego ten “pająk” z kółkami – nie wiem, jak to się fachowo nazywa. A producent nie odpowiadał na maile. I… pojawił się problem.
Co dalej?
Cierpienia młodego developera
Kiedyś bardzo lubiłem wybierać sprzęt do pracy. Klawiatura, monitor, krzesło, biurko, laptop, telefon: jea! Ale teraz jest to dla mnie kompletną stratą czasu. Poszukiwania nowego fotela odwlekałem zatem i odwlekałem. I odwlekałem. I jeszcze bardziej odwlekałem… siedząc tymczasem na kuchennym krzesełku, zupełnie nieprzystosowanym do wielogodzinnej pracy.
Po kilku tygodniach zaczęły się standardowe problemy: ból kolan, ból nadgarstków, ból karku i oczywiście: ból pleców. Doszło do tego, że częściowo musiałem przenieść się na fotel, taki normalny, wypoczynkowy. Momentami czułem, jakby moja tylna połowa miała się odczepić od ciała i sama złożyć się w grobie.
I nie zaczynajmy znowu proszę dyskusji o basenie, bieganiu, masażach, spacerach czy pracy na stojąco. To wszystko na pewno jest dobre. Ale porządne krzesło, dla programisty: także.
Od Gutka wiedziałem, że Mirra 2 jest spoko. Piotr to potwierdził – wygrał jedno ode mnie w DajSięPoznać2016. Lecz o ile nie żałowałem kasy na taki luksus dla zwycięzcy mojego konkursu, to już budżet na ten cel dla mnie wynosił 2tys. Max. Więc ponad 2x mniej.
Blogśnienie
Mogłem wejść do jakiegokolwiek sklepu, posortować krzesła po cenie malejąco, wybrać to najbliższe 2k i zamówić licząc, że będzie git. Ale… co, jeśli by nie było? Kolejny problem.
I wtedy wpadłem na genialny pomysł. W końcu prowadzę blogaska, prawda? Zagląda tu 20-30 tysięcy programistów miesięcznie. Każdy z nich na czymś siedzi. Więc niech ktoś mi udostępni swoje krzesło do testów!
Tak się też stało. Sklep CentrumKrzesel.pl przysłał mi model, który rozważałem: Ergohuman, dokładnie taki. W limit cenowy wpasowuje się idealnie :).
Wrażenia po 2 tygodniach używania
Z niecierpliwością odebrałem od kuriera paczkę i dokładnie 26 minut później stał na środku pokoju. Cały w czerni. W sensie fotel, nie kurier.
Złożyło się bardzo dobrze, bo czekała mnie MASA pracy. Tyle roboty, co przez ostatnie tygodnie, to nie miałem od lat.
Rozsiadłem się i zaobserwowałem, co następuje:
Podłokietniki: wygodne i ciekawe. Ruszają się w każdej możliwej płaszczyźnie, każdym kierunku, w górę, dół, na boki, do przodu i do tyłu… Choć jak to z podłokietnikami bywa: ich największa zaleta to opuszczenie tak nisko, żeby schowały się pod biurko. Już kiedyś pytałem tutaj o sens montowania podłokietników w fotelach biurowych i nie dostałem odpowiedzi.
Oparcie: przez pierwsze minuty bawiłem się bujaniem i blokowaniem. Ale nie oszukujmy się: to nie jest fotel do rekreacyjnego rozwalenia się jak basza przed kominkiem i czytania Dostojewskiego z bandy-szatolize w dłoni. Działa? Działa. Odchyla się i blokuje w różnych pozycjach? Tak. No i git, a teraz do pionu i zostawiamy w spokoju.
Siedzisko: zdało egzamin. Co prawda robię sobie kilkuminutowe przerwy co 1-1,5h, ale w takim trybie żadnych uwag krytycznych nie zaobserwowałem. Kilkukrotnie zasiedziałem się dłużej i po siedzeniu ok 3 godzin NON STOP – robi się mniej wygodnie. Ale wstanie na 5 minut załatwia sprawę.
Co fajne: jeździ do przodu i do tyłu, więc można sobie wyregulować wedle upodobań. Ta możliwość się bardzo przydaje, żeby odpowiednio dostosować głębokość usadzenia tyłka tak, żeby wygodnie wlazł pod…
“Wypychacz” lędźwiowy! To jest po prostu genialne. Aż dodatkową fotkę cyknę:
Dawno, dawno temu wtykałem sobie pod plecy zwinięty koc. Później, do poprzedniego krzesła, dołączona była taka pluszowa poduszeczka na gumce – prymitywne rozwiązanie, ale całkiem nieźle działało. Bez niej ani rusz. Jednak to co mamy w Ergohuman to mistrzostwo.
Zostaje nam jeszcze zagłówek, ale podobnie jak w przypadku podłokietników: jego największą zaletą jest to, że nie przeszkadza. Dotknąłem bo może z 10x przed 2 tygodnie, z czego większość to niechcący. Pewnie przydaje się przy odchylaniu fotela, ale tego nie robię.
Finał
Ergohuman ma sporo ustawień, ale na szczęście nie jest to przytłaczająca liczba kombinacji. Mi cały proces regulacji zajął ok 10 minut w trybie: zmień ustawienie -> popracuj minutę -> popraw -> popracuj -> popraw -> eccecera.
I teraz najlepsza część: fotel dostałem w piątek. Byłem wtedy w takim stanie, że pękające plecy czułem już cały czas, niezależnie od tego czy siedziałem, stałem, chodziłem czy leżałem. W poniedziałek po południu zauważyłem, że coś się zmieniło: po 3 dniach plecy przestały mnie boleć! Serio serio. I to nie dlatego, że miałem bezkomputerowy weekend: z powodu Daj Się Poznać (i kilku innych projektów) 5 dni w tygodniu mi nie wystarcza, więc w soboty i niedziele także muszę dziubać.
Wiesz co, tutaj nawet nie ma co się dłużej rozpisywać. Za rekomendację niech wystarczy fakt, że nie szukam dalej: testowany egzemplarz zostaje u mnie. A drugi taki sam dodałem do puli nagród w Daj Się Poznać. Szczerze polecam.