Robiłem kilka podejść do podcastów. I wiele razy zostałem odrzucony. Próbowałem słuchać, nie poddawałem się… i się nie udawało. Ba, nagrywam przecież własny podcast! Ale to nie pomogło.
Chciałem słuchać podcastów, ale… nie słuchałem. Co stało na przeszkodzie? Zaraz zobaczysz, ale co ważniejsze: powiem Ci też, jak to zmienić. I dlaczego warto. Ale to na koniec. Możesz przeskrolować do ostatniego akapitu oczywiście już teraz.
Definicji “podkastu” jest kilka. Skupimy się na jednej, traktując “podcast” jako “audycję audio“. Z opcjonalnym obrazem, ale niewymaganym do zrozumienia przekazu.
Oto dlaczego nie słuchasz podcastów… prawda?
…i ja też. No, nie do końca. Ale o tym potem.
“Niesłuchanie podcastów” nie znajdowało się w kręgu moich zainteresowań, wręcz przeciwnie! Nie po drodze było mi z ich niesłuchaniem.
Jest kilka powodów, dla których ludzie nie słuchają podcastów. Najpierw wylistowałem własne, a potem się okazało, że cała masa osób ma podobne spostrzeżenia i blokady.
Zacznę od MOJEGO numer jeden. Od plagi, która często zabija nawet fajne tematy.
NUDA, dłużyzny i sratatata! Nieposzanowanie czasu słuchacza, całkowite i totalne. Nad autorem audycji nie stoi producent i nie krzyczy: “ej, trzykrotnie przekroczyłeś czas nagrania!“. Prowadzący podcast ma całkowitą dowolność i z tej dowolności korzysta. Bardzo wiele odcinków różnych podkastów wylądowało u mnie w koszu z powodu rozwlekłości, wodolejstwa i smagania słuchaczy po uszach pseudo-ultra-zajebistością prowadzącego. Zupełnie jakby w podkastach – odwrotnie niż w każdej innej dziedzinie polegającej na dostarczaniu treści – nie obowiązywała zasada “szanuj odbiorcę“. Czasem raczej za się zaobserwować podejście:
Włączył i jest MÓJ! Niechaj teraz słucha
Cokolwiek będę sączyć do brudnego ucha
Choć kwas z nadętego mu brzucha bucha
Ale to kwestia preferencji.
Drugi problem jest bardziej uniwersalny. Brak czasu. KIEDY ich słuchać? Ja pracuję w domu, więc nie dojeżdżam do pracy. A jak z domu wychodzę to kręcę VLOGi ;). Czas się znalazł, kiedy zacząłem regularnie śmigać na orbitreku. I podczas odkurzania, bo to zwykle prawie godzinę mi zajmuje.
Większość osób miałaby prawdopodobnie okazję właśnie “w ruchu”. Czy to w samochodzie, w autobusie, podczas ćwiczeń, biegania. Albo nawet mycia naczyń. Ja próbowałem kiedyś słuchać przed snem, ale (być może z powodu pierwszego) zasypiałem zwykle zanim się odcinek rozkręcał.
No i właśnie, następna kwestia: bardzo długie odcinki. Przez pierwsze dwa sezony DevTalka starałem się trzymać limitu 45 minut na rozmowę. Jednak sami słuchacze zwrócili mi uwagę, że czasami kończę rozmowę zanim na dobre się ona rozkręci… A 45 minut to I TAK DUŻO. Więc jeśli będzie i pół godziny więcej, to niewielka różnica, więc przestałem tego limitu pilnować. Jednak faktem jest, że większości ludzi ciężko byłoby wygospodarować godzinę czasu ot tak, żeby sobie słuchać. Warto wiedzieć, że nie trzeba łykać całego podkastu naraz! Nie każdemu to podpasuje, ale ja zwykle – jak już słucham – to konsumuję je w półgodzinnych porcjach, niezależnie od długości odcinka. Chyba że jadę w trasę – wtedy i przez 6 godzin może w samochodzie lecieć coś dobrego. Zamiast muzy.
Prowadzi to do argumentu: ale ja wolę muzykę! I doskonale Cię rozumiem. Ja też tak często mam. I nieustanne bombardowanie się dodatkowymi “mądrymi” treściami gadanymi uważam za niebezpieczne. Zdarzają się 500-kilometrowe trasy, podczas których non stop ryczy u mnie Behemoth, kołysze My Dying Bride, buntuje Manson albo bawi Kaliber. Czasem trzeba dać głowie pofruwać, myślom popływać, umysłowi nicponierobić. Jednak jak ze wszystkim: kluczem jest świadoma decyzja. I zdarzają się też setki kilometrów łykane przy różnych ciekawych rozmowach płynących z głośników. Raz tak, raz siak. Ja wybieram. Ale żeby wybierać, trzeba znać opcje – i dać im szanse.
Wreszcie wydawałoby się – banał. Ale jak się okazuje: wcale nie! Czyli: słuchanie przez WWW jest niewygodne! D’oh, oczywiście! Gdyby nie dedykowane aplikacje do słuchania podcastów, to prawdopodobnie nigdy bym ani jednego nie przesłuchał. Na szczęście na Androida jest wyśmienity Podcast Addict. A na iOS taki sobie Overcast. Instalujesz, wybierasz swoje podcasty z listy, a aplikacja zajmuje się resztą. Ściągnie nowe odcinki, zapamięta który jest przesłuchany, w odpowiednim momencie ustawi PAUZĘ… No, bajka. Nie słuchaj przez WWW. Ja, za namową słuchaczy, wrzucam odcinki DevTalk także na YouTube. I każdy jest po kilka tysięcy razy odtworzony, więc to była dobra decyzja. YT jest git.
Wreszcie: czy i dlaczego warto?
Tak, warto. Niektórych. Czasami.
Nie wiem jakie MOGĄ być Twoje motywacje. Podzielę się więc swoimi.
Podcasty sprawiają, że czas szybciej mija. W większości przypadków dałbym wiele, by czas zatrzymać. Ale gdy zapierdzielam z rana na orbitreku to po prostu chcę zrobić swoje i ruszać z dniem. Dzięki podcastowi te kilkadziesiąt minut mija dość szybko. Szybciej niż z muzyką. Choć regularnie trafia mi się jakiś beznadziejny odcinek, który muszę przełączyć w trakcie ćwiczeń.
Podcasty (te akceptowalne) uczą mnie. Głównie z nich czerpię informacje na tematy takie jak social media, marketing, biznes, negocjacje itd. Takie traktuję przedmiotowo: mów do mnie, jak najszybciej, co masz do powiedzenia… i nara. Zwykle po kwadransie nawet nie potrafię sobie przypomnieć nazwy podcastu, a częstotliwość “ciekawych informacji” waha się między 0 a 1 per odcinek.
Podcasty (te lepsze) inspirują mnie i pozwalają poszerzyć horyzonty. Dzięki Writing Excuses zrozumiałem, na czym polega praca pisarza (i przestałem czytać książki, niestety). Science VS w ciekawej formie podaje informacje, o których nawet nie wiedziałem, że chcę posiadać. Kiedyś przez całą drogę z Wrocławia do Białegostoku słuchałem wszystkiego co znalazłem o Fermi Paradox, bo mnie wtedy ten temat fascynował.
Podcasty (te najlepsze) wywołują refleksje. Nad życiem. Nie tak dawno jechałem chyba do Lublina i w drodze słuchałem rozmowy Tima Ferrisa z Cheryl Strayed. Ponad półtorej godziny. Odcinek się skończył, a ja aż zjechałem na stację żeby spokojnie pomyśleć o tym, co dopiero usłyszałem. To najlepszy podcast jaki kiedykolwiek słyszałem.
A już tak zupełnie na marginesie: podcasty (te angielskie ofc ;) ) pozwalają podszlifować angielski. Mr. obvious.
Mam coś dla Ciebie…
Już wkrótce rozpocznę publikację pewnego przedsięwzięcia. Przedsięwzięcia, które zrealizowałem wraz z Andrzejem Krzywdą i Sławkiem Sobótką. Zaprosiłem ich na małe tetatet. Spędziliśmy we trzech w pokoju hotelowym cały dzień… nagrywając serię podcastów właśnie!
Cykl będzie nazywał się DevTalk Trio. I moim celem było nagranie odcinków w takiej formie, aby nie było wymówek. Więc po pierwsze: mega-ciekawi goście. Kto nie zna Sławka albo Andrzeja? Po drugie: interesujące i różnorodne tematy. I techniczne i nie-techniczne. Po trzecie: krótkie “sfokusowane” odcinki! Najdłuższy ma chyba 17 minut, a z większością wyrobiliśmy się w kwadransie.
Gdzieś w czeluściach mojego dysku czeka na Ciebie 11 odcinków. Jeden tygodniowo. Publikowane od “wkrótce” do “wkrótce + 11 tygodni“.
Więc po kolei:
- ściągnij na telefon Podcast Addict (Android) albo Overcast (iPhone)
- zasubskrybuj DevTalk (w iTunes znajdziesz go tutaj)
- czekaj cierpliwie, aż zaczną się pojawiać odcinki DevTalk Trio!
Po całym dniu zrobiliśmy jeszcze sesję na żywo. To można obejrzeć już teraz. Prawie 3 godziny, good stuff!
DevTalk Trio Live Q&A: Maciej Aniserowicz, Andrzej Krzywda i Sławek Sobótka (23.02.2017)
A jeśli jesteś aż tutaj to jako bonus: VLOG o tym jak powstaje DevTalk
Enjoy!
I do usłyszenia!!! Sam się doczekać nie mogę :).