„Kto chce, ten niechaj słucha. Kto nie chce, niech nie słucha. Jak balsam są dla ucha morskie opowieści”. Hej! Po tym wesołym wstępie mam nadzieję, że domyślacie się, gdzie mnie poniosło w pogoni za kolejną konferencją, którą mogłabym później z przyjemnością Wam opisać.
Jeżeli nie, to zdradzę, że tym razem opuściłam granice mojego pięknego Podlasia i wyruszyłam na podbój niezbadanego przeze mnie Trójmiasta, a dokładnie Gdańska, bo to właśnie tam 27 października miałam przyjemność spędzić swój czas na wyjątkowym wydarzeniu, jakim była V edycja Get.Net organizowana przez firmę SII. Ahhh, co to były za emocje!!!
Rozkład jazdy na wydarzeniu był nasycony dużą liczbą prelegentów, których było aż 11 – zarówno z Polski, jak i z zagramanicy – dzielących się swoją wiedzą z ogromną rzeszą uczestników równolegle na dwóch ścieżkach. Cały event odbywał się w centrum wystawienniczo-kongresowym Amber Expo. Powiem Wam, że widok na stadion Energa Gdańsk z tego budynku robi wrażenie.
Po standardowej rejestracji i odebraniu swojej przepustki miałam jeszcze chwilę przed oficjalnym rozpoczęciem konferencji, aby podpatrzeć, jakież to atrakcje przygotowali dla nas organizatorzy. Gdy moim oczom ukazały się flipery, już wiedziałam, że ten dzień przejdzie do historii jako dzień, w którym Nela po raz pierwszy spróbowała swoich sił na tej maszynie. Nie byłam jedyną chętną – ten pomysł to był strzał w dziesiątkę, choć dla użytkowników dostępnych było więcej atrakcji. Do wyboru mieliśmy piłkarzyki oraz stare, dobre PlayStation. Brawa dla organizatorów. Bo przecież nie samymi prelekcjami programista żyje, a takie gry sprzyjają poznawaniu nowych znajomych.
No, ale dość już zabawy. Nadszedł czas na oficjalne rozpoczęcie konferencji. Udałam się więc do wyznaczonej auli, gdzie na scenie pojawiła się już przedstawicielka firmy SII, by powitać przybyłych, przedstawić sponsorów, a następnie zaprosić na scenę pierwszą tego dnia prelegentkę. To był znak, że zaczynamy podróż w nieznane.
Accessible Design and programming in action
Panie i Panowie, mam zaszczyt przedstawić Wam jedyną i niepowtarzalną Rachel Appel, która przyjechała do nas aż z USA. Na co dzień pracuje ona na stanowisku Developer Advocacy w firmie JetBrains, ale jej doświadczenie jest tak bogate, że można byłoby napisać o niej cały oddzielny artykuł. Jednak dzisiaj skupię się tylko na jej prezentacji.
Rachel w genialny sposób zwróciła uwagę na temat – można by powiedzieć – przez wielu developerów zaniedbywany, jakim jest dostępność stron internetowych dla osób niepełnosprawnych. Niby oczywista sprawa, a tak naprawdę ilu z nas w natłoku deadline’ów i asapów zapomniało albo zwyczajnie odpuściło dostosowanie widoku strony czy uproszczenie procesu rejestracji po to, aby wydać produkt w terminie? Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie zrobił czegoś w projekcie na odwal. Rachel pokazała nam, na co powinniśmy zwrócić uwagę podczas projektowania stron, np. nie używać wyrazistych kolorów, ponieważ są one drażniące, albo dodawać napisy na naszych przyciskach, aby osoby, które mają problem z odróżnieniem barw, mogły bez problemu poruszać się po naszej witrynie.
Najciekawszym spośród wszystkich przykładów była symulacja korzystania ze stron internetowych przez osoby niedowidzące. Byłam w szoku na wieść, że korzystają one z nakładek na przeglądarki, które poruszają się od prawej do lewej i na głos czytają każdy tekst znajdujący się na stronie. Wielkie brawa dla pomysłodawców.
Rachel tak wciągnęła mnie do swojego świata, że ani się obejrzałam, a już minęła godzina i trzeba było uciekać na kolejną prezentację. Mimo wszystko udało mi się zamienić z nią kilka słów i oczywiście zrobić pamiątkowe zdjęcie.
Po krótkiej rozmowie nadszedł czas na odwiedziny starego przyjaciela i wysłuchanie nowej prezentacji.
To log everything
Pamiętacie może moją relację z 85. spotkania Białostockiej Grupy .NET, podczas której odwiedził nas Szymon Kulec? Jeśli nie, to odsyłam Was do tamtej relacji, a jeżeli wiecie, co to za jegomość, to przechodzimy do tematu.
Jeśli w jakiejkolwiek agendzie zobaczycie nazwisko Szymona, możecie iść w ciemno na tę konferencję. Ten człowiek ma taki dar mówienia, że gdyby przyszło mu sprzedawać garnki w telezakupach Mango, długo bym się nie zastanawiała. Ostatnio opowiadał nam o swoich przygodach z pulami pamięci w .Net Core, a tym razem chciał nam pokazać, jak robić dobrze logi.
Momencik, co? Ale że logi? A na co to komu? A po co to? Czy ten temat może być tak ciekawy, aby robić o nim całą, godzinną prezentację? Przecież logi są tylko po to, żeby klient wiedział, że coś tam jest monitorowane, że JSONY latają wte i wewte i wszystko jest cacy. Otóż nic bardziej mylnego!
Szymon jak zawsze trafił w punkt, jakim jest optymalne podejście do tworzenia i wysyłania logów, aby odbywało się to jak najszybciej, jak najtaniej oraz bez ogromnego nakładu pracy. Jego pomysł na prezentację wziął się z chęci zwrócenia uwagi na to, jak dużo płacimy za usługi logowania, wykonując tysiące niepotrzebnych zapisów do bazy. Stworzył on prototyp usługi, która mogłaby, z grubsza ujmując, zrewolucjonizować ten element, dzięki czemu za tę samą liczbę logów płacilibyśmy grosze.
Moje januszowe geny od razu się aktywowały, więc mam nadzieję, że Szymonowi uda się dokończyć projekt w obiecane pięć lat.
I myk! Znowu godzina minęła, więc nadszedł czas na krótką wymianę zdań, pamiątkowe selfie i – wreszcie – długo wyczekiwaną przerwę obiadową.
New decalogue of the best practices in the life of software development teams
Nowy dekalog? Czy coś mnie właśnie ominęło? Czy tam na górze coś się zmieniło? A nieeee… To tylko Grzegorz Rycaj pojawił się z kolejnymi TOP 10 najlepszymi praktykami dla zespołów software’owych. Rok temu na tej samej konferencji pojawiła się pierwsza dziesiątka zaproponowana przez naszego prelegenta, który zebrał swoje doświadczenie i opakował w zgrabny zbiór zasad. Już wtedy zestawienie zrobiło ogromne wrażenie na uczestnikach. W tym roku jego autor przyjechał ponownie, aby zaprezentować następną część, bo – jak sam mówi – to nie jest poprawka. Ta kontynuacja to tak naprawdę kolejna porcja doświadczenia wzbogacona o feedback, który napływał do niego na przestrzeni poprzedniego roku.
Głównym zamierzeniem Grzegorza było pokazanie, czego powinniśmy unikać i co powinniśmy robić, aby nasz zespół developerski działał jak idealnie naoliwiona maszyna. Zwrócił on uwagę na to, że nawet jako superprogramiści, którzy korzystają z najnowszych technologii, nie umiemy używać jednego z podstawowych narzędzi komunikacji – mowy. Sami na pewno wiecie i nieraz byliście świadkami sytuacji, w której trzeba było wytłumaczyć komuś nieporuszającemu się biegle w świecie IT, czym jest chmura albo o co chodzi z tymi stringami. No czasami to nie wychodzi pomimo wszelkich starań.
Tak samo jeżeli chodzi o feedback. Fajnie jest, jeżeli dostaniemy pochwałę – nawet w postaci miłego „dobra robota” – za zadanie, na które mogliśmy poświęcić godzinę, a spędziliśmy nad nim cały dzień, zamiast nagany za to, że tak wolno idzie nam praca.
Grzegorz w bardzo ciekawy, czasami wręcz karykaturalny sposób przedstawił świat IT, który dla wielu z nas nadal pozostaje czarną magią. Ciekawe, czy za rok będziemy mogli zobaczyć się z nim na GET.NET z kolejną dyszką porad, jak polepszyć naszą pracę w zespole, aby nawzajem się nie krzywdzić i wytwarzać jeszcze lepsze oprogramowanie. Zostawcie swoje propozycje w komentarzach pod postem, a kto wie – może na kolejnej edycji zobaczycie je na slajdach Grzegorza…?
No i znowu czas przeleciał mi przez palce. Ale zawsze uda się znaleźć chwilę na pamiątkę z miłego spotkania.
K8S and dotNET – how to (not) make your life easier
A co to za ananas? Piotr Stapp – to taki nowy skrót od człowieka-maszyny, który żadnej pracy się nie boi. Nasz gość jest wyznawcą DevOps oraz słynie z zamiłowania do automatyzacji. No bo w sumie dobry programista to leniwy programista, gdyż zawsze znajdzie sposób, jak coś zrobić, żeby się nie narobić. Piotr chciał nam opowiedzieć o trudnym związku pomiędzy Kubernetesem i .NET-em. Jego prezentacja miała na celu pokazanie nam, że nie taki straszny ten wilk, jak go malują.
Piotr zaprezentował nam pełen tutorial, jak skonfigurować środowisko, aby wszystko pięknie razem działało. Patrząc na magię na rzutniku, mogłam śmiało powiedzieć, że mój poziom wtajemniczenia wymaga jeszcze szkolenia. Gdyby nie nasz prelegent, pewnie wyszłabym z tego wykładu z miną mówiącą tylko jedno: „mózg rozwalony”.
Na koniec prezentacji Piotr zaprosił wszystkich chętnych na swoje kilkudniowe szkolenie właśnie z Kubernetesa. Z naszej późniejszej rozmowy dowiedziałam się, że każdy, kto ma chęć od zera dowiedzieć się, jak dobrze zarządzać kontenerami oraz skalować je tak, aby nie narobić bałaganu, powinien zainteresować się tym tematem. Na dodatek jestem przekonana, że nasz prelegent wyjaśni to bardzo dobrze.
I tak oto dotarliśmy do końca mojej przygody na V edycji GET.NET, ale, ale…
„I am the passenger…”
Jejciu! Cóż to była za przygoda! Nawet po takim czasie na samą myśl o konferencji oraz poznanych na niej osobach mam ogromny uśmiech na twarzy. Cieszę się, że mogłam spotkać wielu czytelników tego bloga, którzy bardzo ciepło mnie przywitali. Mam nadzieję, że niedługo będziemy mieli okazję spotkać się znowu.
Jeżeli byliście na konferencji, to pewnie zauważyliście, że moja relacja opisuje tylko wybrane prezentacje. Wynika to z faktu, iż nie byłabym w stanie być na dwóch wystąpieniach jednocześnie, ale również z tego, że wybrałam te, które moim zdaniem mogły być najciekawsze, i to właśnie je pokrótce chciałam Wam przedstawić.
Zachęcam Was również, drodzy czytelnicy, do zostawiania w komentarzu Waszej TOP 3 prezentacji z konferencji. Jestem ciekawa Waszych opinii na temat wydarzenia.
Powoli ruszam w świat – jeżeli znacie jakieś ciekawe konferencje, na których moglibyśmy się spotkać, to miejsce pod artykułem jest dla Was. Możecie zostawić namiary, a kto wie, może się tam pojawię.
Podsumowując: GET.NET to świetna okazja na poznanie wielu zajawkowiczów .NET, ale nie tylko. Jeżeli szukacie niesztampowego podejścia do tematu oraz świetnej zabawy wśród pasjonatów, to ta konferencja jest dla Was.
P.S. Za świetne zdjęcia ślę podziękowania z dalekiego Podlasia dla Pawła Łusiaka. :) Na fanpage’u wydarzenia możecie znaleźć ich więcej.