Brrrryy… Też mieliście dzisiaj większy niż zazwyczaj problem ze wstaniem rano do pracy czy szkoły? Jakby ktoś nagle zwiększył siłę grawitacji, ale tak zmyślnie, aby działała tylko i wyłącznie nad strefą spania, potocznie zwaną łóżkiem. Na dodatek w niedzielę kochane lato skończyło się na Kill ’Em All, a termometry dzisiejszego poranka nie zachęcały do wystawiania nosa na dalej niż zerknięcie na telefon spod ciepłego kocyka. A psik!
Co tu dużo gadać. Czas powitać jesień, ale nie tylko. Otóż w ostatnim tygodniu mieliśmy wysyp wielu spotkań programistycznych grup, które po wakacyjnym odpoczynku ruszyły ze zdwojoną mocą i kusiły coraz to ciekawszymi prezentacjami.
Entliczek, pętliczek, czerwony stoliczek. Na kogo wypadnie, na tego… Bęc!!! Padło na Białostocką Grupę .NET i jej już 85. spotkanie. Dobrze, że 19 września pogoda nam dopisała i można było w ostatnich promieniach słońca wybrać się do białostockiego oddziału SoftwareHut przy ulicy Sienkiewicza 110 na doładowanie programistycznych baterii.
Już od progu było słychać szum rozmów i dopinania ostatnich szczegółów przed rozpoczęciem spotkania.
Wyglądało na to, że po wakacyjnym odpoczynku wiele osób postanowiło na nowo odwiedzić grupę .NET. Ekstra!
Na zegarku wybiła godzina 18. Nasz gospodarz Rafał Hryniewski przywitał wszystkich obecnych i zaprosił na scenę pierwszego prelegenta.
Query Execution Plans – Analyze ’Em All
No i proszę, nie kłamał! Na ostatnim spotkaniu grupy .NET Marcin Tyborowski wystąpił w inicjatywie Open Mic z miniprezentacją o planach zapytań. Po zakończeniu obiecywał, że zrobi jej rozwinięcie. I voilà! Oto i ona. Bogata w wiele przykładów użycia, które Marcin przygotował na podstawie doświadczenia nabytego w pracy. Jak sam mówi, jego pomysł na prezentację wziął się z zadania, które musiał wykonać w projekcie. Gdy zaczął zgłębiać temat, odkrył, że analiza planów zapytań i zabawa czystym SQL-em może sprawić wiele frajdy. Mnie przypomina to wyścig z czasem. Gdy piszemy pierwsze zapytanie, cieszymy się, że zwraca ono oczekiwane wyniki. Później stwierdzamy, że byłoby jeszcze lepiej, gdyby działało szybciej, jeszcze szybciej, a najlepiej, aby wykonało się w czasie Plancka.
Jak zauważył Marcin, wśród bardziej doświadczonych programistów analiza planów zapytań oraz pisanie w czystym SQL to nie nowość. I całkowicie się z nim zgadzam. Nasze pokolenie zostało rozpieszczone przez takie udogodnienia jak ORM, z którego sama bardzo chętnie korzystam, bo jest po prostu wyjątkowo wygodne. Ale kiedyś przychodzi taki moment, że to nie wystarcza, i bardzo fajnie, że tacy ludzie jak Marcin starają się zwrócić uwagę na ten problem.
Jeżeli chodzi o ocenę samej prezentacji, to moim zdaniem Marcin z wystąpienia na wystąpienie staje się dojrzalszy i pewniejszy siebie, co przekłada się na lepszy kontakt z publicznością oraz sprawniejsze przekazywanie treści. Miło oglądać kolegę ze studiów, który tak szybko odnosi sukcesy. Jeżeli jeszcze nie widzieliście Marcina w akcji, to zapraszam na kolejne spotkania grupy .NET. Na pewno się jeszcze spotkacie. ;)
Po zakończeniu prezentacji Rafał zarządził krótką przerwę, podczas której wjechały ukochane przez wszystkich kanapki!!! Omnomnom… :D
Po wpałaszowaniu wszystkich dostępnych przekąsek można było wygodnie rozsiąść się i przygotować na kolejną, sporą dawkę wiedzy.
Thruster, czyli tam i z powrotem
A to nie powinno być „Hobbit, czyli tam i z powrotem”? Hmm… chyba jednak nie. Chociaż z drugiej strony Szymon Kulec, który przyjechał do nas z Warszawy, zaczarował słuchaczy jak sam R.R. Tolkien. Po jego prezentacji mogę śmiało stwierdzić, że gdyby był domokrążcą, kupiłabym od niego nawet bulbulator. Ale po kolei.
Szymon zaprezentował nam własny pomysł i gotowy produkt, jakim jest Thruster, czyli próba napisania najszybszej puli pamięci dla .NET Core. Powiało chłodem, co nie? Na samą myśl o pamięciach, wskaźnikach czy innych stworach z niskopoziomowych niczym kopalnie Morii tematach mam ciarki. Ale Szymon wręcz przeciwnie. Jego prezentacja o drodze, jaką przeszedł, aby stworzyć produkt, który koniec końców, jak sam mówi, nie do końca przyniósł oczekiwane efekty, jest podszyta ogromną wiedzą na temat wydajności oraz zasad rządzących niskopoziomowym światem. A to, w jaki sposób opowiada o zarządzaniu pamięcią, sprawia, że temat przez wielu studentów uważany za męczarnię i nikomu niepotrzebne zawracanie czterech liter staje się bajką, którą można opowiadać dzieciom na dobranoc.
Nie mieliście jeszcze okazji poznać Szymona i jego szalonych pomysłów?
Zapraszamy na świetnie się zapowiadającą konferencję Dotnetos, gdzie będziecie mogli go spotkać i osobiście zapytać o Thruster!
Podsumowując: Szymon Kulec – nic dodać, nic ująć. Sam Gandalf Szary mógłby uczyć się od niego, jak rzucać zaklęcia, chociaż w sumie myślę, że Szymon sam dałby radę pokonać Balroga.
Aby tradycji stało się zadość, po zakończeniu ostatniej tego wieczoru prezentacji Rafał Hryniewski ogłosił konkurs i losowanie kilku nagród, m.in. rzadkiego jak sam Święty Graal biletu na Programistok, który trafił w ręce bardzo cieszącej się z niego uczestniczki spotkania.
Na końcu nadszedł czas na rozmowy z prelegentami, dopytywanie oraz żartowanie w luźnej i przyjacielskiej atmosferze.
„Tyle było za nimi. A przed nimi było wszystko”.
Co to był za wieczór. Chyba nigdy nie przywyknę do tego, że każde spotkanie Białostockiej Grupy .NET to jednocześnie dawka energii oraz pomysłów na własne projekty i spory wysiłek umysłowy, by jak najwięcej wynieść z każdej prezentacji.
Miło zobaczyć, że po wakacjach przychodzi nas coraz więcej, i mam nadzieję, że Wasz zapał do uczestnictwa w wydarzeniach nie ostygnie podczas zimnych jesiennych wieczorów. Jeżeli jeszcze nie wiecie, czy przyjść na kolejne spotkania programistycznych grup, to nie wahajcie się ani chwili dłużej. A na zachętę mogę dorzucić, że dla czujnych obserwatorów wydarzeń będzie nagroda.