Kiedy przeczytałam o konkursie “Daj się poznać” pomyślałam, że jest to świetny moment na realizację pomysłu związanego z aplikację androidową, który od dawna miałam w głowie, ale ciągle brakowało czasu i motywacji, by się za niego zabrać.
Niniejszy post jest częścią cyklu "Wasze Historie".
Autor: Iwona
Miałam nadzieję, że ogłoszenie publicznie prac nad nią dostarczy mi tej motywacji, więc i czas się znajdzie. Chciałam wreszcie zrobić ją od początku do końca, ponieważ parę razy przymierzałam się do tego tematu, przeczytałam parę książek o programowaniu na Androida, ale zawsze tylko na tym się kończyło.
Jednak nie zgłosiłam się od razu.
Obawy
Mimo, że perspektywa startu w konkursie bardzo mnie ekscytowała, miałam również wiele obaw.
Przede wszystkim, w związku z tym, że kod miał być umieszczony na platformie typu GitHub by każdy mógł go oglądać. Było to dla mnie nieco przerażające, ponieważ nie pisałam wcześniej w Javie i wiedziałam, że pierwsze wprawki na pewno nie będą idealne. Pracuję jako programistka już ponad 10 lat, ale mimo to ta obawa nie znikała.
Obawiałam się również, że pomysł zostanie wyśmiany, bo niby czemu miałby się komuś innemu spodobać tak bardzo jak mnie?
Samo blogowanie nie wydawało mi się straszne, ponieważ bloga mam już również bardzo długo, ale i on miał do tej pory poprzeczkę zawieszoną bardzo wysoko. Ciągle wydawało mi się, że to co chcę na nim umieścić jest niewiele warte i nikomu się nie przyda. Przez to wpisów było niedużo i pojawiały się rzadko. Konkurs zatem dawał mi też szansę na przełamanie się w pisaniu i ożywienie bloga.
W końcu powiedziałam sobie, że muszę spróbować, ponieważ jeśli tego nie zrobię zapewne będę żałować.
A ewentualną krytyką będę się przejmować, gdy się ona pojawi.
Krytyka?
To podejście okazało się być bardzo skuteczne, ponieważ już po starcie okazało się, że pomysł został dobrze odebrany. Wiele osób doceniało również to, że mierzę się z nową dla mnie technologią.
Nie znalazł się nikt, kto by krytykował to co robiłam.
Natomiast znalazło się wiele osób które bardzo pozytywnie mnie napędzały czy to komentarzami czy poradami.
Czas
Tak naprawdę największą trudnością w konkursie okazał się czas. Bardzo trudno było znaleźć go, by przy pełnoetatowej pracy kilka razy w tygodniu programować w domu i jeszcze o tym pisać. Wymagało to dużo samozaparcia i tak naprawdę sporego ograniczenia innych moich aktywności.
Żeby się oderwać od programowania czytałam książki, ale inne moje ulubione rzeczy takie jak nauka hiszpańskiego czy robienie na drutach musiały zaczekać.
Były też takie tygodnie, gdzie dwa wymagane przez regulamin konkursu posty pisałam w weekend, bo przez cały tydzień nie udało mi się znaleźć na to czasu.
Feedback
Wytrwałość bardzo wspomagały pojawiające się opinie i dobre słowa.
Mogłam czuć, że gdzieś tam ktoś jest i być może czeka na mojego kolejnego posta i rezultat prac czyli aplikację. To naprawdę dodawało sił.
Kiedy konkurs startował, trzy miesiące wydawały mi się bardzo długim okresem czasu. Nie wyobrażałam sobie wytrwać tak długo. Ale udało się – znalazłam się w grupie osób, które dotarły do samego końca. Byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa.
Win-Win
Czułam, że wygrałam – wygrałam sama ze sobą. Pokonałam swoje lenistwo, zmobilizowałam się do regularnej pracy. Dało mi to świadomość, że jeśli naprawdę się na coś uprę, to mogę tego dokonać. To była dla mnie bardzo cenna informacja o samej sobie.
Nie mogłam też doczekać się Gali Finałowej, bo bardzo chciałam poznać te wszystkie osoby, które wirtualnie mnie otaczały podczas konkursu i które też obserwowałam w ich zmaganiach. Ciągle byłam pod wrażeniem jak wiele jest innych osób tak zafascynowanych tworzeniem oprogramowania, że jest w stanie poświęcić na to każdą wolną chwilę.
Na Galę Finałową planowałam pojechać bez względu na wynik, tymczasem wynik bardzo mnie zaskoczył. Po zakończeniu konkursu odbyło się pierwsze głosowanie – tylko wśród uczestników konkursu, których w większości nie znałam. Ku mojemu zaskoczeniu i wielkiej radości za sprawą tych głosów znalazłam się w kolejnym etapie. Wówczas głosowanie było otwarte dla wszystkich a suma głosów z jednego i drugiego głosowania dała mi drugie miejsce!
Było to dla mnie wielkie zaskoczenie, niesamowita radość i moc pozytywnej energii, która do mnie wraca, ilekroć o tym pomyślę.
Efekty długofalowe
Gala i impreza po niej przyniosły mi bardzo dużo nowych kontaktów, poznałam wielu fajnych ludzi i zapamiętam to wydarzenie na bardzo długo.
Niezmiennie niesamowite jest dla mnie to, że z robienie tego co lubię i spełnianie marzenie o napisaniu aplikacji androidowej doprowadziło mnie do spełnienia innych moich marzeń i celów.
Już po konkursie zostałam zaproszona do jednego z odcinków DevTalka ze zwycięzcami konkursu. A jakiś czas później odważyłam się wystąpić jako prelegent na urodzinach Geek Girls Carrots we Wrocławiu oraz na grupie #bstoknet w Białymstoku.
Aplikacja we wrześniu trafiła do Google Play i udało mi się zebrać trochę opinii od użytkowników a pracę nad ulepszeniami, które zaproponowali ciągle są w toku.
Teraz, gdy przychodzę na jakąś konferencję, zawsze jest tam ktoś kogo poznałam niedawno, więc się nie nudzę. Często ktoś kogo nie znam, podchodzi do mnie i gratuluje zajęcia 2. miejsca w Daj Się Poznać – to bardzo miłe!
Blog zyskał więcej czytelników i mam większą motywację, by taki stan podtrzymać.
Wspomnienia z czasów konkursu nadal napełniają mnie masą pozytywnej energii i sprawiają, że się uśmiecham. Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się wystartować, bo doświadczenie to było niezapomniane i przyniosło mi wiele miłych wspomnień, które zostaną ze mną na długo.
[…] miał całe dnie wolnego to co innego, ale przecież jest jeszcze szkoła. Tym bardziej podziwiam finalistkę zeszłorocznej edycji, która podjęła się takiego zadania i dała radę. Brawo! Drugim powodem […]
[…] Wasze Historie #4: Dałam się poznać! […]