Mój ostatni post “Lojalność w IT” rozszedł się w tysiącach egzemplarzy, że się tak wyrażę. I chyba dotknąłem bardzo drażliwego problemu… Jeżeli ta notka jest Ci obca to pójdźże teraz do niej w celu zapoznania. Ja tu poczekam. Będę temat kontynuował w nadchodzących publikacjach, bo najwyraźniej jest o czym pisać.
Tekst o lojalności zebrał w sumie w różnych miejscach prawie 200 komentarzy. Bardzo wiele z nich wygląda podobnie. Nie wiem jak Ty poczujesz się zaraz, ale ja poczułem się ździebko… nieswojo. Skoro jest tak źle: po co tu jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Przecież dla każdego czas płynie w jednym, tym samym, kierunku.
Możliwości mamy ogromne. Po co tkwić w piekle? Albo ja jestem ogromnym szczęściarzem, albo zbyt wiele osób ma… oczy szeroko zamknięte, so to speak.
Panie, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie.
Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę.
I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.
Reinhold Niebuhr lub Marek Aureliusz
Mądrość mogę dać od siebie: zły stan rzeczy można zmienić. Nie przemawia przeze mnie tępa naiwność z wystawioną w górę gołą dupką. Tylko doświadczenie. Więc… etap odróżniania mamy za sobą. Siłę musicie znaleźć sami.
Wielu komentatorów trafiło na bloga po raz pierwszy, więc nie wpadli w odpowiedni kontekst i trochę zapędzili się w swoich… łajaniach. Zatem, aby nie było niejasności: Nie sprzedam się za piłkarzyki. I Nie jestem robotem co zapierdala w sobotę. Wiele firm nie zasługuje na lojalność. Nie zasługuje nawet na to, by na nie splunąć. Zamiast plwać zatem i łzy gorzkie z gał toczyć – siłę wspomnianą trzeba znaleźć i koniec.
A teraz – czytaj poniższą kompilację i się zadumaj:
Uważałabym z lojalnością wobec pracodawcy, bo to jest twór abstrakcyjny i jako taki nie posiada możliwości odwdzięczenia się za nią.
Czy gdyby pracodawca dostał podanie o pracę od osoby, która wykona tą samą pracę za 1tys. mniej, długo zastanawiałby nad zwolnieniem pracownika? Nie sądzę.
Jacy pracownicy tacy pracodawcy.
Rynek opanowany przez HR’owych sutenerów w stylu Sii, czy innych ITKontraktów lojanych wyłącznie wobec swojej prowizji.
Szef podwyżkę dał – to znaczy że do tej pory płacił mniej niż pracownik był dla niego wart? Fair?
Bardzo mało osób, szczególnie w IT, ma w ogóle predyspozycje do bycia pracownikiem a są po prostu zrepresjonowanym kontraktowcem.
W pracy nie powinno być pojęcia lojalności, to nie małżeństwo. Biznes to biznes. Pracodawcy promują pojęcie lojalności tylko i wyłącznie żeby płacić ludziom mniej.
Jeżeli specjalista dostaje lepszą ofertę z innej firmy to nagle znajdują się pieniądze na podwyżki. Nagle przez czyjąś ofertę jego praca stała się więcej warta? Czy może nie była uczciwie opłacana?
Co się stanie, jeśli firma “nie dowiezie”? Nic, prezes z zarządem nie wypełnią kejpiajów i nie będzie premii. Albo będzie, bo w sumie nie można dopuścić, żeby takie pierdoły jak performance firmy wpłynęły na morale kadry zarządzającej.
W polskim Januszexie, co się stanie jak projekt nie zostanie dowieziony? Właściciel nie kupi sobie nowego samochodu. Wielkie mecyje.
Lojalność wobec firm, dobre sobie. Jak można być lojalnym wobec czegoś, co istnieje wyłącznie dla spekulacji pracą.
Sytuacje przez ciebie opisane nie wzbudzają żadnego obrzydzenia w porównaniu do tego co widziałem/doświadczyłem po drugiej stronie.
W biznesie przecież tak to działa – twarde negocjacje, gra pozorów, wywieranie nacisków.
Większość firm z założenia liczy się z tym, że odejdziesz, dlatego płacą Ci mniej niż powinni już na starcie, gdyż tylko czekają, aż człowiek odejdzie sam albo go wyrzucą.
Facio zagral va banque i wygrał.
Żyjemy w oceanie kapitalizmu i sądzenie, że obowiązują w branży IT jakieś szczególne zasady moralne jest naiwnością.
Jak szukacie w pracy zrozumienia i rodziny to może powinniście pójść do psychoanalityka bo najwyraźniej macie jakiś problem.
Czy Twojego pracodawcę będzie interesować, że właśnie masz problemy rodzinne? Że właśnie zwolnili Ci żonę i jesteś jedynym żywicielem rodziny? No proszę Cię, nie żartuj…
Jeśli autor ma złudzenia, że dla pracodawcy coś znaczy, to współczuję. Uwierz mi że jak przyjdą młodsi, sprawniejsi, lepsi i tańsi to wylecisz z hukiem i nikogo nie będzie interesować Twoja wcześniejsza lojalność. Business is business.
Brrrrr… Wiesz co mi się przypomniało? Django. Nie, nie pytonowy framework. Tylko Django Unchained.
Wszystko sprowadza się tak naprawdę do jednego. Gdybym umiał, to napisałbym to w desperanto:
Warto być przyzwoitym.
Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca.
Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto.
Władysław Bartoszewski
Nazwij mnie chorym idealistą, ale moim zdaniem warto walczyć o coś lepszego. Szczególnie gdy widzę takie reakcje udowadniające, że to działa:
‘Nuff said.
Jejuś, obraz naszego IT jest straszny z tego co przeczytałem w szarej ramce. Zupełnie mam inne zdanie na takie tematy. Nie wiem gdzie Ci ludzie pracują. Najśmieszniejsze jest to, że jek znalazły się pieniądze na podwyżki, to czy wcześniej praca byłą mniej warta? No tak! Inflacja, towar drożeje to i praca może drożeć. U nas co roku w pracy dostajemy wyniki sprzedaży na tacy i ponieważ one co roku rosną to co roku dyskutujemy o podwyżkach… Normalne. Poza tym minął jakiś czas – jesteś lepszy, więc dostajesz podwyżkę. Chyba, że nie jesteś lepszy, a dostajesz podwyżkę -> to coś jest… Read more »
PAWELEK,
Dokładnie! Znane są mi różne historie, ale też nie doświadczyłem żadnego wyzysku, bezduszności, wymogu stawiania pracy ponad rodzinę… Byłem autentycznie zaskoczony czytając takie rzeczy. A kasa… Ciekawe co by ludzie mówili gdyby każdy pracodawca od razu dawał każdemu pensję maksymalną – byłoby narzekanie że nie ma na podwyżki :).
Stąd też zamieszczone cytaty. Gdzie indziej jest lepiej, gwarantuję, więc ci nieszczęśliwcy którym tak źle niech idą gdzie indziej.
>wyzysku, bezduszności, wymogu stawiania pracy ponad rodzinę
założę się że kończą w ten sposób:
>po roku zmieniłem pracę
dlaczego nie po tygodniu do cholery?
Osobiście nie wyobrażam sobie zwolnienia (stracenia) rzetelnego, dobrego pracownika bez konkretnego powodu. Dla mnie to zmniejszenie kompetencji zespołu, konieczność rekrutacji (ryzyko, czas), nadszarpnięte morale (kto następny?).
Pracuję w “korpo”.
KUBA,
Dobrze zatem usłyszeć “głos z korpo” mówiący że nawet tam może być inaczej. Dzięki!
Nie Maćku, nie jesteś chorym idealistą. Jeśli będziemy piętnować zachowania złe, a propagować te dobre, to wierzę, że zgodnie z zasada : “Kropla draży skałę”, uda się dotrzeć do większości i przekonać ich do tego, że nie warto być “nieuczciwym”. Stosuję tę zasadę w swoim zachowaniu, nie tylko w ramach IT, ale ogólnie w życiu (np. przepisy drogowe, zwykła uprzejmość, itp.) Uważam, że dzięki temu świat staje się lub stanie się lepszy.
BARTEK,
Po dotychczasowych komentarzach widzę że tych kropli będzie więcej niż jedna, więc i efekt może być lepszy. Dobrze!
Cóż… Cytaty z ramki piszą sfrustrowani pracownicy korpo, którzy dla swojego pracodawcy często są tylko jednym z wielu słupków w Excelu. Moje doświadczenia są również zupełnie inne. Dlatego właśnie nie rozumiem takich ludzi, którzy wiecznie narzekają na swój los i nie cierpią swojej pracy, a nie zrobią nic by to zmienić, bo w gruncie rzeczy im wygodnie. Więc to nie IT śmierdzi tylko większość korporacji. :)
EMILIA,
“wiecznie narzekają (…) a nie zrobią nic by to zmienić, bo w gruncie rzeczy im wygodnie” – chyba idealne podsumowanie :)
Co do tego:
“Czy gdyby pracodawca dostał podanie o pracę od osoby, która wykona tą samą pracę za 1tys. mniej, długo zastanawiałby nad zwolnieniem pracownika? Nie sądzę.”
W powazniejszym IT by tego nie zrobil. Nowa osoba nie wejdzie z marszu w projekt, trzeba liczyc kilka miesiecy nauki, bledow etc. To wszystko kosztuje. Poza tym firmy jesli maja sprawdzone osoby, nie chca sie z nimi rozstawac. Zatrudnic dobrego informatyka jest ciezko (kazdy kto prowadzil rozmowy wie jaki jest poziom ludzi).
WHITELIGHTNING,
Znaleźć dobrego człowieka jest bardzo trudno i też nie wydaje mi się żeby firma ot tak się kogoś pozbywała bo znalazła drugiego o 1tys tańszego.
Jeszcze co do tego:
“Czy Twojego pracodawcę będzie interesować, że właśnie masz problemy rodzinne? Że właśnie zwolnili Ci żonę i jesteś jedynym żywicielem rodziny? No proszę Cię, nie żartuj…”
Sa firmy gdzie to obchodzi przelozonych. W poprzednim korpo, mialem zaklepany wyjazd do USA, ale skomplikowala mi sie wtedy sytuacja rodzinna. Porozmawialem uczciwie z przelozonym, firma odwolala moj wyjazd i wyslala kogos innego. Zaproponowalem zwrot kosztow (bilet lotniczy) ale nie chcieli. Wiec tak naprawde to zalezy od ludzi z ktorymi sie pracuje. Bylo tez sporo przypadkow gdzie bylo widac ze w przypadku problemow firma szla ludziom na reke.
WHITELIGHTNING,
Osobiście doświadczyłem w więcej niż jednej firmie bardzo ludzkiego podejścia. Nawet wczoraj na bstoknet mieliśmy o tym rozmowę. To normalne że praca jest na drugim (albo dalszym) miejscu, za rodziną.
Background: 29 lat, programista/devops, obecnie w Krzemowej Dolinie, wcześniej w Polsce (zacząłem pracować w branży w wieku 19 lat). Miałem w swoim życiu całkiem sporo pracodawców, głównie małych firm. Szefowie tych firm byli naprawdę w porządku, kilku z nich do dzisiaj jest moimi kolegami. Ale zdarzyli się też tacy cwaniacy, z którymi (mam nadzieję) nie będę miał już nigdy nic wspólnego. W sytuacjach napięcia okazali się być po prostu ch*jami, nie potrafiącymi zadbać o swoich ludzi. Zawsze gdy ich wspominam, przed moimi oczami ukazuje się krążąca po sieci infografika “boss vs leader”. Ale oni nawet bossami byli od siedmiu boleści.… Read more »
KS,
Dobre rady. Interesujące ciekawostki zza oceanu – czyli bardzo “ludzkie” podejście tam panuje.
Czytając “szarą ramkę” naszła mnie refleksja – każda z tych osób powinna napisać, pracuję w firmie X lat, firma ma Y pracowników z tego Z programistów. Zajmujemy się produkcją softu czy tam sprzedażą ziemniaków. I dopiero potem opowiadać o swoich doświadczeniach. Jak już słowo się rzekło to pracuję w firmie X=9, Y=20, Z=7, polska firma i kapitał, produkujemy oprogramowanie dla budownictwa. Ja w zawodzie pracuję łącznie 12 lat, przez ten czas byłem w 4 firmach. Dopiero w czwartej, tej z którą teraz współpracuję prawie 9 lat, czuję się komfortowo. Na zarobki narzekać nie mogę – pewnie w korpo miałbym więcej,… Read more »
PIOTR BORKOWSKI,
Z jednej strony: wiadomo, że kasa musi się zgadzać i nikt nikomu nie będzie kiesy wypychał banknotami na siłę, sobie odejmując od ust. Ale właśnie przyzwoitość pozwala na rozwój. Ja sam dostaję dość regularnie pytania o firmy które znam: w których pracowałem, w których występowałem, w których prowadziłem szkolenia. I jak wydaje się ludzka i dobra to te firmy polecam jako miejsca pracy. I tam ludzie idą pracować, dzieląc się potem ze mną opiniami i dziękując za rekomendacje.
“Szef podwyżkę dał – to znaczy że do tej pory płacił mniej niż pracownik był dla niego wart? Fair?” to oczywiście, że tak, ale co w tym złego/dziwnego? Prawda jest taka, że najczęściej dostaniesz tyle na ile sam się cenisz, co najczęściej może oznaczać mniej niż pracodawca byłby skłonny dać. Czytając te komentarze można odnieść wrażenie, że ich autorzy trafiają na same firmy, jak to ująłeś “nie warte splunięcia”. Nie jesteś chorym idealistą. Mówi się, że jak chcesz naprawiać świat to zacznij od siebie – Ty już zacząłeś, teraz do dzieła ze światem. Myślę, że aż tak zepsutym środowiskiem nie… Read more »
PIOTR,
Chyba ten komentarz mnie zdziwił najbardziej – jakby ludzie oczekiwali że firma zawsze poda widełki faktycznie maksymalne i każdego zatrudni za ich górną granicę.
Odnośnie zmiany pracy – wielokrotnie podreślałem, że w samym odejściu nie ma nic złego i to normalne/zdrowe. Jednak właśnie sposób rozstania jest niezmiernie ważny. Z firmami z którymi współpracowałem w ostatnich latach jesteśmy nadal kolegami, utrzymujemy kontakt, mimo że “poszedłem sobie” gdzieś indziej.
Dla mnie ta dyskusja nie do końca ma sens, bo jak dla mnie nie dotyczy tylko IT, a bardzo wielu zawodów i sprowadza się do kluczowego: albo ktoś jest profesjonalistą albo nie. I tylko tyle, a może aż tyle… Jeżeli jesteś profesjonalistą to twoje nazwisko to twoja marka. Jeżeli ktoś tego nie rozumie nigdy nie wejdzie na najwyższy poziom w naszym zawodzie, podobnie jak i w innych. Nazwisko ma się jedno i wiem o czym piszę, bo mówiąc kolokwialnie w pewnym momencie na tym nazwisku też się zarabia. A profesjonalizm nie sprowadza się tylko do tego jak dobrym programistą jesteś,… Read more »
TOMEK,
Wszystko można zgeneralizować “poza” IT, ale to “poza” nie do końca mnie na chwilę obecną interesuje.
I zgadzam się – jak trafisz na gnojów to po prostu zmień towarzystwo, a nie sam stawaj się gnojem.
Świetny tekst! Z wieloma komentarzami się nie zgodzę. Jestem tym, młodo, wchodzącym w rynek i ostatnio zauważyłem, że rynek tak bardzo się boi młodszych od siebie, że troszkę zamyka się na nich. Przez dobry rok nie byłem w stanie znaleźć żadnego stażu. I nie, nie żądam wygórowanej zapłaty (co ostatnio wśród absolwentów uczelni jest nagminne). Dopóki mogę, chcę zbierać wiedzę i doświadczenie. Teraz okazuje się, że “starzy wyjadacze” zamiast przekazać chcieć przekazywać wiedzę, boją się przekazać młodszym, bo być może ich wygryzą. Oczywiście dość mocno uogólniam, bo nie zawsze tak się dzieje. Zarazem chcę pokazać jak ja, jako młody człowiek… Read more »
Na każdych targach pracy firmy wręcz biją się o stażystów, ciężko mi sobie wyobrazić jak można nie znaleźć stażu przez okrągły rok. Może szukaleś stażu w niszowej technologii albo pochodzisz z małego miasta? Też jestem świeżakiem jeśli chodzi o pracę w zawodzie a ani razu nie miałam problemu ze znalezieniem pracy, wręcz miałam rozterki co wybrać.
Dokładnie, też nie do końca sobie to wyobrażam. Starzy blokujący dostęp do zawodu? Nie spotkałem się z czymś takim, jeszcze przez wiele lat miejsca starczy dla wszystkich :).
Piotr, napisz coś więcej to tych problemach, może tkwią nie tam gdzie ich szukasz.
A więc tak. Pochodzę z Warszawy. Początkowo szukałem stażu w RoR, ale przez to, że po 3 miesiące nigdzie nie zostałem przyjęty uznałem, że pójdę gdziekolwiek, byleby tylko się uczyć. Przez następne miesiące nie dostałem się nigdzie. W chwili obecnej udało mi się załapać do pracy przy SEO. Po 2 miesiącach pracy wiem, że to nie jest coś co jest w pełni dla mnie. Boję się jednak szukać dalej, po tym co miałem wcześniej. Jeżeli tak bardzo pracodawcy biją się o stażystów, to jakim cudem jakoś miałem przez tyle czasu problem? Rozumiem, że mogę nie mieć wystarczającego doświadczenia. Tylko po… Read more »
Tutaj zebrałem kilka postów które mogą przydać się początkującym: http://devstyle.pl/tag/junior .
Masz profil na linkedin/goldenline? Pisałeś na różnych grupach fejsbukowych? Do ilu firm wysłałeś CV?
Maciej, dzięki poczytam ;)
Tak, mam konto na LinkedIn. GoldenLine’a omijam, gdyż sami rekruterzy mi go odradzali. Pisałem na grupach fejsbukowych. Miesięcznie wysyłałem około 30 CV, w różne miejsca. Nawet jeżeli nie szukali stażystów, to i tak wysyłałem CV, by pojawiło się w bazie pracodawcy.
OK no to robiłeś sporo :)
A GoldenLine nie założyć w takiej sytuacji to moim zdaniem bez sensu.
Teraz dostałem tutoriale do programowania w Swifcie od dobrego kolegi i się tego uczę. Zobaczymy, może w tym mi się uda za jakiś czas coś zdziałać. (Tym bardziej, że do pracy magisterskiej właśnie aplikacja na iPada będzie tworzona ;D)
PIOTREK, Podpisuję się pod tym o czym mówili wszyscy na ten temat – praca w IT jest dosyć łatwa do zdobycia i raczej pracodawca więcej wysiłku musi włożyć niż pracownik, aby kogoś znaleźć. Co robiłeś na studiach podczas praktyk? To są właśnie takie pierwsze szukania pracy, które powinny dać już jakiś pogląd na lokalny rynek i po takich praktykach nie powinieneś mieć większych problemów by wiedzieć, gdzie, kto i za ile. Początkowo proponowałbym Ci popytać wśród znajomych czy ktoś programuje bądź zna programistów RoRa, a wtedy zapytać ich o firmy w Twoim mieście. Warto przejść się także na jakieś akademickie… Read more »
Ogólnie porzuciłem RoR. Nikt z moich znajomych w tym nie programuje, więc uznałem, że nie warto pchać się w coś takiego na początek. Teraz zgłębiam Swifta. A wybrałem go z kilku powodów: a) znajomi programują na iOS b) język ma podobieństwa z Ruby c) chęć zrobienia projektu aplikacji na iPada do pracy magisterskiej. :) To prawda skaczę trochę z kwiatka na kwiatek. Znam się trochę na modelowaniu 3D, trochę na programowaniu gier w Unity, trochę na RoR, trochę w Javie (w tym robiłem praktyki i nigdy więcej do tego języka nie wrócę), trochę więcej wiem na temat samej inżynierii oprogramowania… Read more »
Mnie zwolnili z Merinosoft w Białymstoku miesiąc przez weselem – był problem z kierownikiem typu “ciągle wkurwiony”.
Obiecanki cacanki a głupiemu radość – zamiast obiecanek “umawiajcie się na konkrety”. Praca to jest biznes.
(eh, miałem nie przeklinać i jeszcze opierdolić Procenta za wulgaryzmy w artykułach…)
RR,
W umowie powinien być okres wypowiedzenia lub info o odprawie. Obiecanki nigdy nie są dobre, konkrety muszą być podpisane niezależnie od firmy.
Mi przed weselem klient “zniknął” wraz z 30tys pln w niezapłaconych fakturach :). Nieciekawe doświadczenie.
A wylgaryzmy… przez przesady, jakie tam wulgaryzmy: albo łagodne albo zmodyfikowane albo cytaty.
To jakaś polska paranoja, że wszyscy chcą cię oszukać, więc najlepiej przeprowadzić atak wyprzedzający. Pracuję w korporacji. W godzinach pracy daję z siebie wszystko, nadgodzin nie robię poza sytuacjami całkowicie wyjątkowymi. Rozwijam się w kontrolowanych warunkach. Puszczam mimo uszu rozpaczanie babci, że firma wyżmie mnie do ostatniej kropli krwi i porzuci. Szokuje mnie natomiast podejście niektórych osób z pracy. Kiedy ja chcę zachować się porządnie – na przykład będąc w ciąży pracować normalnie, jeśli nic mi nie dolega – słyszę, że jestem naiwna. Według nich dla firmy jestem tylko trybikiem i w razie nikt się na mnie nie będzie oglądać.… Read more »
YNKA,
Masz rację z tym strasznym światem.
Gdy moja żona (też programistka BTW) przez ostatnie kilka miesięcy ciąży siedziała w domu i PRACOWAŁA Z DOMU ZDALNIE zamiast wziąć zwolnienie to się to prawie nikomu w głowie nie mieściło. No bo jak to tak: nie wykorzystać takiej szansy??
Smutne to. Żyj i daj żyć innym.
Trochę się pogubiłem i nie rozumiem sensu tego blog posta. Do czego zmierzasz Maciek? Rynek pracy jest ogromny i normalna rzeczą jest ze będą różne opinie. Z mojej obserwacji, duża część firm nic sobą nie reprezentuje i wierzę w różne dziwne historie z nieuczciwymi pracodawcami i nie do końca fair miejscami pracy. Owszem z komentarzy wylewa się dużo żalu i goryczy cześć zapewne przrsadzona przrsadzona ale coś w tym jest i nie wierzę że nagle na twój blog zlecial się klub trolli. Nie rozumiem stwierdzenia czy It śmierdzi, zawsze będą słabe i dobre firmy kwestia poszukać tych dobrych i rozwijać… Read more »
Sens posta? Pokazać ludziom zadowolonym z pracy, że jest cała masa nieszczęśliwców i że można różnie trafić. Oraz, co ważniejsze: pokazać tym nieszczęśliwym że tylko od nich zależy, czy za kwartał dalej będą tkwić w takiej samej sytuacji.
Ja to wiem, ty to wiesz, wielu może nie wie.
Firma/Startup/Korpo gdy im nie idzie to z dnia na dzien wywalaja czlowieka, nie ma zmiluj, koniec pracy, zadnych negocjacji, odejdz odemnie czlowieku nie znam Cie Pracownik gdy chce odejsc to jest szkalowany i bierze sie pod wlos Drogi Macieju Ty juz nie jestes programista ty jestes przedsiebiorca, przestan urabiac ludzi na dziwna modle by bylo im gorzej kosztem czyjegos dobrego samopoczucia. Sam jestem pracodawca i wiem ze moja firma czy twoje dzialania szkoleniowe czy co tam robisz sa twoim dzieckiem i bierzesz do siebie kazde zachowanie ktore godzi w dziecko. Rozumiem to doskonale. Tylko ze to nic nie zmienia. Widac… Read more »
Wiktor, To co piszesz jest strasznie niesprawiedliwe, bo o tym co robię wiesz tyle co nic. A twoje zdolności interpretacji i dedukcji są na poziomie zero. Nikogo nigdy nie zatrudniałem, nikt mi nie odszedł, nikt mi nie uciekł. Działam albo dla kogoś albo sam. Teraz pracuję właśnie 3-5h. Nikogo swoim żadnym marzeniem nie zaraziłem, i jestem zdania że za to się płaci. Po ponad 10 latach w branży robię małe podsumowanie tego okresu, swoich doświadczeń. To co ty uważasz o firmach – jest straszne. I nie musi tak być. A stadia depresji na blogu? Może właśnie przez takich pracodawców jak… Read more »
Wybacz zle Cie z niewiedzy oczywistej ocenilem. Naprawde jednak wyczuwam we wpisach o pracownikach i pracy jakas dziwna postawe ze to pracownicy sa zli a pracodawcy sa meczennikami. Moze zle to odczytuje nie wiem. Czy gdybys byl taka osoba o jakiej piszesz czy bylbys dzis tym kim jestes. 100% lojalny cichy i oddany sprawie programistka ktorzy przychodzi na 8 koduje pelne 8h po pracy szybko drepcze do domu by uczyc sie z blogow i stacka, sam placi za konferencje na ktore jezdzi w urlopie bezplatnym, do pracy chodzi tylko do jednego pracodawcy nawet jak nic sie nie dzieje od 3… Read more »
Nie wiem skąd wysnuwasz takie wnioski o moich poglądach odnośnie pracodawcówi pracowników. Każdy powinien starać się być – jak napisałem w tym zresztą tekście – przyzwoitym i uczciwym. Co do komentarzy na blogu: wcale nie 90% pisze negatywnie, tylko bardzo niewielka część, dodatkowo w większości ta która jest na blogu po raz pierwszy i nie może patrzeć na tekst w szerszym kontekście, jaki buduję tutaj od lat. A “hejterem” i “trollem” nie jest nikt. Natomiast co do pracowników w Twojej firmie: nie widzę w tym nic dziwnego, obowiązkiem szefa jest dbanie o ludzi. A że wiele firm tego nie rozumie… Read more »
Czytam twoje wpisy z pogranicza IT i czuje ze przechylasz sie na barykade pracodawcy jako osoby bardziej poszkodowanej w relacji, nie wiem no tak czuje tak odczutuje to. Kazdy powinien byc uczciwy ale to niemozliwe. Dam ci przyklad mojego pracownika, bardzo mlody prosty chlopak po zawodowce ktora ledwo przeszedl, brak jezykow i umiejetnosci, placilem mu za prace 2400 pln, pracy ktorej mozna nauczyc sie w okolo 5minut bo polegala na przenoszeniu produktow z jednego miejsca na drugie. Placa ta wtedy byla jedna z najwyzszych w okolica za tego typu zadania, bez odpowiedzialnosci. Pewnego dnia chlopak przyszedl do mnie i mi… Read more »
Jakby nie patrzeć Wiktor w tym co pisze trochę racji ma. Twoje wpisy są często skrajne, szczególnie te dotyczące pracowników i pracodawców. Tak jakbyś obsmarował jedną grupę, a następnie po zobaczeniu, że zbyt daleko zaszedłeś to dla równowagi dorzucasz drugiej. Dobrze byłoby czytać o tym jakie jest Twoje zdanie na ten temat ogólnie, a stając raz po jednej stronie raz po drugiej ciężko stwierdzić czy według Ciebie pracownicy w IT mają źle czy pracodawcy. Raczej nikt dwóch opozycyjnych do siebie poglądów reprezentować nie może i fakt ostatnie wpisy to jest już powoli przechylanie się w stronę pracodawców. Co do samych… Read more »
Rację ma na pewno (poza treścią odnoszącą się bezpośrednio do mnie i mojej sytuacji) – każdy ma prawo do swojej opinii. Przedstawiając swoje zdanie w poście zawsze liczę na kontrę w komentarzach i na szczęście się nie zawodzę, za co wszystkim dziękuję.
Wpisy są skrajne, gdyby nie były to by wiały nudą.
Tutaj nie ma dwóch grup – pracodawców i pracowników. Ja widzę cztery grupy: dobrzy pracodawcy, źli pracodawcy, dobrzy pracownicy i źli pracownicy. “Obsmarowuję” złych reprezentantów jednej i drugiej strony. I nie wydaje mi się żebym zaszedł “zbyt daleko”. Nie da się.
Tu nie chodzi panowie o racje. Wiekszosc komentujacych jest pracownikami i swoje w zyciu widzialo. Ja jestem szefem a jestem nim dlatego ze na poczatku kariery juz na studiach zobaczylem jak probowano mnie traktowac i nie zgodzilem sie na to bo mialem wybor. Moj blad polega bardziej na tym ze przeczytalem moze 10-20% bloga wiec zle ocenilem autora do czego prawa nie mialem, przepraszam za wycieczki osobiste :(. “Czasami to dziwne, bo firmy z IT często robią dla klientów, którzy płacą stawkami zgodnymi z ich wysokimi standardami, a i tak firma później płaci pracownikom według norm lokalnych.” Na tym polega… Read more »
Macieju nie znam Twojej historii zatrudnienia, ale powiedz mi w ilu dużych korporacjach pracowałeś? Tak powiedzmy >5 tyś pracowników? Być może w mniejszych biznesach niż enterprise są jakieś uczucia. Natomiast w dużym biznesie jest bezduszność. Biznes to biznes i trzeba się do tego dopasować. Jest określony cel i trzeba do niego dociągnąć. Zbyt mała sprzedaż, popyt na rynku, zbyt małe dochody, za duże koszty etc. – lecą ludzie… Setkami, tysiącami nawet i nikogo to nie interesuje :) Dyrektor dostaje “rozkaz” przekazuje go menadżerom i jest losowanie ludzi do odstrzału. Nie ma zmiłuj. Nie ma że żona właśnie straciła pracę, że… Read more »
Myślę że ten post ma uświadomić tym, którym bezdusznosc korpo nie pasuje, że JEST alternatywa. Jeśli Tobie pasuje to spoko, ktoś tam musi pracować. ;) Dla mnie praca zajmuje za dużą część życia żeby traktować to jedynie jako obowiązek.
Nie same duże korpo istnieją w świecie IT,każdy ma szansę znaleźć swoje miejsce.
Ojea, dokładnie!
MARCIN, W korporacji pracowałem jednej, przez kilka miesięcy, i odszedłem dość szybko dzięki BoguSwarogu. Zdechłbym tam. Ale nie wiem co to jest w ogóle za pytanie i ewentualny argument. Nie trzeba siedzieć dekadami w kilku korporacjach żeby wiedzieć jak jest. Nie wiesz komu jest źle? No to popatrz na te komentarze. Mi naprawdę jest BARDZO dobrze i naprawdę nie muszę niczego przed nikim usprawiedliwiać. Wszystkie decyzje jakie podjąłem – podjąłbym jeszcze raz, bo były świadome i przemyślane. I wyszły mi na plus. Nie każde korpo jest takie jak opisujesz. A nawet jeśli – to najwidoczniej Tobie to nie przeszkadza. Są… Read more »
Podsumowałbym to wszystko zdaniem “każdy jest kowalem swojego losu” – tylko od Ciebie zależy czy będziesz tkwić w czymś co Ci nie pasuje, czy ruszysz 4 litery i coś zmienisz. Jeśli potrzebujesz zmiany – zmieniaj. Jeśli nie chcesz zmian to się dopasuj, dostosuj i graj tak samo jak grają inni wokół. Sęk w tym, że większość ludzi potrafi tylko bezmyślnie narzekać, że źle, że za mało zarabiają, że inni dostali więcej i że wszędzie indziej jest kraina miodem i mlekiem płynąca tylko w obecnej pracy jest źle :) Ale żeby coś z tym zrobić, zmienić to nie… bo za trudne,… Read more »
Ogólnie jest mocny popyt na informatyków a zwłaszcza na niezłych specjalistów, więc nie ma się co dziwić, że pracodawcy raczej w miarę dobrze traktują swoich pracowników. IT to naprawdę wyjątkowa branża pod wieloma względami, składająca się z pasjonatów i pozytywnych dziwaków :0 Nie wszędzie jest jednak tak kolorowo zwłaszcza gdy twoje umiejętności są pospolite i można stosunkowo łatwo ciebie wymienić. Wtedy pracodawcy okazują się jakoś mniej ludzcy i mniej wyrozumiali. Osobiście wierzę, że biznes to biznes. Pracodawcy kalkulują i w zależności od tego jak bardzo jesteś im potrzebny zachowują się inaczej. Prawo popytu i podaży, które akurat w przypadku informatyków… Read more »
AAAA, Branża IT nie składa się z pasjonatów. Pasjonatów jest kilka %. Jeżeli się miedzy nimi obracasz to masz szczęście. OGROMNA większość po prostu pracuje, tak jak pracuje każdy inny normalny Ziemianin. Oczywiście że biznes to biznes i każdy kalkuluje, nie twierdzę że w biurze powinniśmy mieć jedną wielką rodzinę – to przegięciew drugą stronę. ALE wzajemne zaufanie? Przyzwoitość i uczciwość? Empatia czy zrozumienie? Jak spędzać minimum 1/3 życia w miejscu, gdzie tego nie ma? Gdzie czujesz się wykorzystywany, dojony i traktowany jak wymienny niewolnik. Nikomu nie bronię odchodzenia z pracy. Mi, co widać po CV, zdarzyło się zmienić pracę… Read more »
“Chodzi o powody i sposób.”
powody zawsze sa znane i subiektywne
a sposoby zaleza od powodow i ktos bardziej czuje sie skrzywdzony tym szybciej chce uciec
masz wpis o sposobach godnych ?
[…] Czy IT śmierdzi? […]