Przejdź do treści

DevStyle - Strona Główna
Czy IT śmierdzi?
Na miękko

Mój ostatni post “Lojalność w IT” rozszedł się w tysiącach egzemplarzy, że się tak wyrażę. I chyba dotknąłem bardzo drażliwego problemu… Jeżeli ta notka jest Ci obca to pójdźże teraz do niej w celu zapoznania. Ja tu poczekam. Będę temat kontynuował w nadchodzących publikacjach, bo najwyraźniej jest o czym pisać.

Tekst o lojalności zebrał w sumie w różnych miejscach prawie 200 komentarzy. Bardzo wiele z nich wygląda podobnie. Nie wiem jak Ty poczujesz się zaraz, ale ja poczułem się ździebko… nieswojo. Skoro jest tak źle: po co tu jesteśmy? Dokąd zmierzamy? Przecież dla każdego czas płynie w jednym, tym samym, kierunku.

Możliwości mamy ogromne. Po co tkwić w piekle? Albo ja jestem ogromnym szczęściarzem, albo zbyt wiele osób ma… oczy szeroko zamknięte, so to speak.

Panie, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie.
Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę.
I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.
Reinhold Niebuhr lub Marek Aureliusz

Mądrość mogę dać od siebie: zły stan rzeczy można zmienić. Nie przemawia przeze mnie tępa naiwność z wystawioną w górę gołą dupką. Tylko doświadczenie. Więc… etap odróżniania mamy za sobą. Siłę musicie znaleźć sami.

Wielu komentatorów trafiło na bloga po raz pierwszy, więc nie wpadli w odpowiedni kontekst i trochę zapędzili się w swoich… łajaniach. Zatem, aby nie było niejasności: Nie sprzedam się za piłkarzyki. I Nie jestem robotem co zapierdala w sobotę. Wiele firm nie zasługuje na lojalność. Nie zasługuje nawet na to, by na nie splunąć. Zamiast plwać zatem i łzy gorzkie z gał toczyć – siłę wspomnianą trzeba znaleźć i koniec.

A teraz – czytaj poniższą kompilację i się zadumaj:

Uważałabym z lojalnością wobec pracodawcy, bo to jest twór abstrakcyjny i jako taki nie posiada możliwości odwdzięczenia się za nią.

Czy gdyby pracodawca dostał podanie o pracę od osoby, która wykona tą samą pracę za 1tys. mniej, długo zastanawiałby nad zwolnieniem pracownika? Nie sądzę.

Jacy pracownicy tacy pracodawcy.

Rynek opanowany przez HR’owych sutenerów w stylu Sii, czy innych ITKontraktów lojanych wyłącznie wobec swojej prowizji.

Szef podwyżkę dał – to znaczy że do tej pory płacił mniej niż pracownik był dla niego wart? Fair?

Bardzo mało osób, szczególnie w IT, ma w ogóle predyspozycje do bycia pracownikiem a są po prostu zrepresjonowanym kontraktowcem.

W pracy nie powinno być pojęcia lojalności, to nie małżeństwo. Biznes to biznes. Pracodawcy promują pojęcie lojalności tylko i wyłącznie żeby płacić ludziom mniej.

Jeżeli specjalista dostaje lepszą ofertę z innej firmy to nagle znajdują się pieniądze na podwyżki. Nagle przez czyjąś ofertę jego praca stała się więcej warta? Czy może nie była uczciwie opłacana?

Co się stanie, jeśli firma “nie dowiezie”? Nic, prezes z zarządem nie wypełnią kejpiajów i nie będzie premii. Albo będzie, bo w sumie nie można dopuścić, żeby takie pierdoły jak performance firmy wpłynęły na morale kadry zarządzającej.

W polskim Januszexie, co się stanie jak projekt nie zostanie dowieziony? Właściciel nie kupi sobie nowego samochodu. Wielkie mecyje.

Lojalność wobec firm, dobre sobie. Jak można być lojalnym wobec czegoś, co istnieje wyłącznie dla spekulacji pracą.

Sytuacje przez ciebie opisane nie wzbudzają żadnego obrzydzenia w porównaniu do tego co widziałem/doświadczyłem po drugiej stronie.

W biznesie przecież tak to działa – twarde negocjacje, gra pozorów, wywieranie nacisków.

Większość firm z założenia liczy się z tym, że odejdziesz, dlatego płacą Ci mniej niż powinni już na starcie, gdyż tylko czekają, aż człowiek odejdzie sam albo go wyrzucą.

Facio zagral va banque i wygrał.

Żyjemy w oceanie kapitalizmu i sądzenie, że obowiązują w branży IT jakieś szczególne zasady moralne jest naiwnością.

Jak szukacie w pracy zrozumienia i rodziny to może powinniście pójść do psychoanalityka bo najwyraźniej macie jakiś problem.

Czy Twojego pracodawcę będzie interesować, że właśnie masz problemy rodzinne? Że właśnie zwolnili Ci żonę i jesteś jedynym żywicielem rodziny? No proszę Cię, nie żartuj…

Jeśli autor ma złudzenia, że dla pracodawcy coś znaczy, to współczuję. Uwierz mi że jak przyjdą młodsi, sprawniejsi, lepsi i tańsi to wylecisz z hukiem i nikogo nie będzie interesować Twoja wcześniejsza lojalność. Business is business.

Brrrrr… Wiesz co mi się przypomniało? Django. Nie, nie pytonowy framework. Tylko Django Unchained.

Wszystko sprowadza się tak naprawdę do jednego. Gdybym umiał, to napisałbym to w desperanto:

Warto być przyzwoitym.
Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca.
Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto.
Władysław Bartoszewski

Nazwij mnie chorym idealistą, ale moim zdaniem warto walczyć o coś lepszego. Szczególnie gdy widzę takie reakcje udowadniające, że to działa:

clip_image001

 

clip_image002

 

clip_image003

‘Nuff said.

Zobacz również