Ekstremalnie romantyczny (czy tam reumatyczny) jestem codziennie, oprócz Walentynek (co nie, J-bejbe?). Na Halloween wolę przejść się wieczorem prawdziwym cmentarzem, zamiast rozdawać bachorom zbielałe ze starości bombonierki.
Ale Cybernetyczny Poniedziałek akceptuję totalnie, dziękczynnym będąc jak prawdziwy, jeżdżący 8-litrowym smokiem Jankes!
Akcja: BLOGvember! Post nr 22.
W listopadzie w każdy roboczy poranek na devstyle.pl znajdziesz nowy, świeżutki tekst. W sam raz do porannej kawy na dobry początek dnia.
Miłej lektury i do przeczytania jutro! :)
To dziś! Z tej okazji odpowiem więc na pytanie, które różnymi kanałami otrzymuję dość regularnie:
Procent, jakie aplikacje masz na telefonie?
Windows Phone miała moja Joanna i nie ciągnęło mnie w tę stronę absolutnie. IPhone może ze dwa razy w ręku trzymałem. Już się nie zarzekam i być może będzie to mój kolejny sprzęt, ale na chwilę obecną nie wiem o nim niczego.
Od zawsze (~5 lat) używam Androida. W tym roku zmieniałem telefon dwukrotnie i za każdym razem lądowały tam te same aplikacje. Bez nich zarówno telefon jak i sam Android stałyby się dla mnie bezużyteczne. A kiedy najlepiej zrobić wirtualne zakupy, jak nie w Cyber Monday?
Hej hoł lec goł!
Need For Speed : Most Wanted
Na początek luźno: jedyna w zestawieniu gra. Jedyna, bo nie gram. Chyba że w NFSa! To jest takie cudo, że trudno uwierzyć.
Po raz pierwszy zainstalowałem ze 4 lata temu na Nexus7. Potem grałem na Nexus4, Nexus5, OnePlus 3 i Xperia Z5 Compact. Ta wyścigówka lądowała od razu na każdym moim kolejnym Androidzie. I na każdym przechodziłem ją w mig.
Po tygodniach grania napisałem nawet posta łączącego NFS z… programowaniem: “Dev-refleksje podczas grania w NFS“!
Pewnie są teraz lepsze ścigałki. Może ładniejsze, może bardziej realistyczne. Ale nie znam żadnej. Nawet nie szukałem. Ta jest po prostu i-de-al-na. Brum brum brum brum, I want you on my broom. Kto nie zna, niech koniecznie leci do sklepu i sobie kupi. 321GO! Link go Play Store.
Nova Launcher
Kupując telefon zawsze zwracam uwagę na software, na jakim wszystko tam chodzi. Im bliżej “gołego” Androida, tym lepiej. Z tego powodu nie zdecydowałem się na sprzęt od Xiaomi.
Jednak nawet po dorwaniu w łapy Nexusa (czyli kompletnie niezmodyfikowanego Andka) musiałem go spimpować.
Nova Launcher to oprogramowanie, bez którego po prostu ani rusz. Testowałem wiele “launcherów”, ale Nova jest bezkonkurencyjna. Polecam poczytać o możliwościach i oczywiście… zainstalować.
Nawet darmowa wersja daje radę. Link do sklepu.
Business Calendar
Po prawie każdym moim wystąpieniu o produktywności, “Getting More Done”, ktoś podchodził albo mailował pytając o rekomendację aplikacji kalendarza. Nie ma co się oszukiwać: ten guglowy, standardowy program do dat, po prostu ssie.
Szukałem swego czasu bardzo długo. I znalazłem:
Nie jest piękne, ale jak bardzo funkcjonalne, użyteczne i przemyślane!
Business Calendar ma i darmową wersję i “kolejną” wersję. Nie przesiadłem się na “kolejną”, bo v1 działa mi idealnie. A w takim wypadku: nie tykam.
Ma wszystko, czego potrzeba w kalendarzu. I przydatne widgety, i różne widoki, i możliwość przejrzystego wyświetlania czekających nas wydarzeń… Super-bomba.
Jeśli nie znasz to koniecznie poznaj. Link do sklepu.
GTasks
Również połączone z produktywnością. Oprócz kalendarza wypada również mieć “todo-listy”. Spośród miliona możliwych rozwiązań zdecydowałem się na najprostsze: taski w kalendarzu od Google’a. Do nich podpinam się dedykowaną aplikacją.
GTasks po prostu oferuje wszystko, co możemy zrobić z tymi banalnie prostymi listami.
Ta aplikacja jest powodem, dla którego nie przesiadłem się na nic innego. Guglowe taski to rozwiązanie naprawdę najbardziej… prymitywne. Nie ma na przykład współdzielenia list, a ze szczątkowego interfejsu webowego prawie nie da się korzystać.
Jednak co z tego, skoro przez 90% czasu z list korzystam właśnie na telefonie? Genialne i uber-szybkie GTasks wszystko mi wynagradza. Praktyczny widget + odpalający się w mgnieniu oka interfejs i… nie potrzebuję niczego więcej. Link do sklepu.
SwiftKey
Swego czasu zmieniałem telefonowe klawiatury jak rękawiczki. Co i rusz to nowa, kolejna. Powód? Wszystkie były słabe. A jeśli nie słabe to przynajmniej “niewystarczająco dobre”. Do czasu.
SwiftKey jest bezkonkurencyjne. Nie chodzi tylko o możliwość pisania poprzez “suwanie” paluchem po literach, bo to już było. Nie chodzi też o bardzo, bardzo dobre “zgadywanie” moich intencji. Ani o spersonalizowane, inteligentne podpowiadanie całych fraz na podstawie moich social media, maili i wiadomości. Chodzi o… o to wszystko, połączone w jeden piękny produkt.
Pewnego razu przez kilka dni byłem skazany na standardową Androidową klawiaturę, nie pamiętam już nawet czemu. Nie potrafiłem napisać niczego. Dopiero wtedy doceniłem, jak świetnym rozwiązaniem jest SwiftKey. Link do sklepu.
Unified Remote
Lata temu wymyśliłem super projekt: sterowanie komputerem z telefonu. A zaraz potem okazało się oczywiście, że ktoś już to zrobił. I to zrobił bardzo dobrze.
Unified Remote daje możliwość właśnie tego: kontrolowania komputerem poprzez ekran telefonu. Możemy symulować ruchy myszką i pisanie na klawiaturze, a także zarządzać plikami czy wyłączyć albo uśpić PCta.
Dla mnie: niezastąpione przy oglądaniu czegokolwiek na TV z podpiętego przez HDMI kompa. Link do sklepu.
AirDroid
A gdyby tak chcieć w drugą stronę? Poczytać czy popisać SMSy na komputerze, a nie telefonie? Albo pozgrywać pliki z/na telefon przez WiFi, a nie po kablu?
Można nawet skopiować ekran telefonu w przeglądarce.
Właściwie nigdy nie podpinam telefonu przez USB do PCta. Wszystko robię AirDroidem. Czasami korzystam też wtedy, gdy mam do wysłania kilka SMSów. Superb. Link do sklepu.
Total Commander
Kto nie zna Total Commandera, kultowego menedżera plików?
Na Androidzie także go mamy!
Co to dużo gadać… Świetny, niezawodny, niezastąpiony. Próbowałem kilku alternatyw i zawsze wracałem. Debeściak. Link do sklepu.
Podcast Addict
Nagrywam swój podcast, ale podcastów nie słucham. Nawet tego swojego. Dlaczego? Bo swój słyszę nagrywając, a większość innych, którym dałem szansę, kompletnie mi nie podeszła. Czułem jakby ich twórcy… nie szanowali mojego czasu.
No dobra, znajdzie się czasem jakaś perełka. Jak chociażby genialne Writing Excuses (uwielbiam!). Wtedy dobrze jest mieć nieinwazyjny, zachęcający do używania sposób na interakcję z tym typem mediów.
Podcast Addict sprawdza się świetnie. Aplikacji tego typu znajdziesz całą masę, mi ta podpasowała jako pierwsza. Link do sklepu.
KeePassDroid
Temat bezpieczeństwa poruszałem w tekstach “Dlaczego trzeba szyfrować dysk?” oraz “Internetowy ekshibicjonizm“. Co by się na ten temat nie pisało, jedna rekomendacja zawsze pozostaje ta sama: do każdej usługi stwórz osobne, skomplikowane, najlepiej automatycznie wygenerowane, hasło.
Ja trzymam wszystko w KeePass. Od lat, niezmiennie, bardzo sobie to rozwiązanie chwaląc.
Proponowana niniejszym aplikacja jest ni mniej ni więcej tylko oczywiście androidowym klientem KeePass. Bez tego nie zaloguję się nigdzie. I nawet Jack Bauer nie wyciągnie ze mnie moich haseł, niezależnie czy użyje swojego nieśmiertelnego “Please, it’s important” czy też noża i soli. Link do sklepu.
Kindle
Swojego wiekowego już i nieco podpsutego Kindla wielbię. Jeden z najlepszych kawałków hardware, z jakimi miałem kiedykolwiek do czynienia.
Na wyjazdach zawsze mam go ze sobą, ale wychodząc na miasto – nie zabieram. Bo i po co, w końcu mieszkam w Białymstoku, gdzie wszędzie mogę dostać się w kwadrans :).
Czasami jednak los płata figla i gdzieś utknę. Wtedy bardzo doceniam wysiłek Amazona, który na Androida wypuścił naprawdę świetną appkę. Klik, klik, klik… i już jestem w aktualnie czytanej książce. Oczywiście na odpowiedniej stronie. Link do sklepu.
A Ty?
Powyższa lista nie jest oczywiście kompletna, ale pozostałe aplikacje da się łatwo zastąpić albo nie używam ich regularnie. Zawsze z chęcią poznam jednak nowe, ciekawe, sprawdzone.
Podzielisz się swoim TOP 3?
No i udanych zakupów!
Widzę, że mamy podobne upodobania. Nova Launcher, SwiftKey to podstawa. To teraz z mojej strony. Postaram się wybrać coś bardziej nietypowego:
1) News+ i plugin do feedly – czytnik news i rss (https://play.google.com/store/apps/details?id=com.noinnion.android.newsplus&hl=pl)
2) Fuelio – historia tankowania samochodu z backupem w chmurze (https://play.google.com/store/apps/details?id=com.kajda.fuelio&hl=pl)
3) Timely – fancy budziko stopero czasomierzacz (https://play.google.com/store/apps/details?id=ch.bitspin.timely&hl=pl)
Ja bym do tej listy dorzuciła Wunderlist jako ToDo i SolCalendar jak połączenie kalendarza i ToDo listy. I jak już jesteśmy przy podcastach, to dorzuciłabym coś do audiobooków czyli Smart AudioBook Player.
Iwona,
Każda inna testowana przeze mnie aplikacja była wolniejsza niż GTasks. Bardziej zaawansowana, z większą liczbą ficzerów – ale wolniejsza. A od dwóch aplikacji wymagam maksymalnej wydajności: todolist i kalendarza.
Do współdzielonych z żoną list zakupów używam naszego rodzimego Listonica, ale to co się tam dzieje w UI to ja nawet nie wiem. TODOLIST redesigned, ale overcomplicated zdecydowanie :). Zerknę nw Wundera w tym kontekście, dzięki.
A audiobooków nie słucham, jakoś nie potrafię samej koncepcji skompilować. Książka wchodząca uchem… póki co nie dla mnie :). Lubię usiąść i oczami literki posmyrać. Do ucha to muzyka, ewentualnie z rzadka podkast.
O tak, bez Wunderlista bym zginęła! :D Kocham tę apkę, i panel webowy i wersje na andka <333
Podpinam się pod dorzucenie Smart Audiobook Playera :)
Zamiast Total Commandera wrzuciłbym Solid Explorera – ok, płatny, ale warto.
Dziwię się natomiast, że nie ma żadnego notatnika typu Keep/OneNote/Evernote :)
Łukasz,
Solid Explorer nie znam, dzięki!
Audiobooków nie słucham, jakoś nie potrafię samej koncepcji skompilować. Książka wchodząca uchem… póki co nie dla mnie :).
A notatnik: to prawda nie ma żadnego. Używam OneNote, ale w wersji mobilnej jest tak dziadowski że nie mogę polecić. Notatki zapisuję w GTasks i gdy jestem przy komputerze, przenoszę je do OneNote.
Aaaa, no to teraz w pełni rozumiem :)
Też długo korzystałem z OneNote bo uznawałem go za świetny, ale zrezygnowałem właśnie z powodu wersji mobilnej. Strasznie wolna synchronizacja dobijała… W efekcie wyleciał i telefonu i z komputera.
Zamiast GTasks spójrz na Google Keep, jak dla mnie wygląd i użyteczność nie mają sobie równych.
Tomasz,
Na Keep spoglądałem kilkukrotnie i zawsze wracałem do poprzednich rozwiązań. W poście nie ma żadnej aplikacji do notatek, z którą Keep musiałby konkurować. Używam OneNote i jest wspaniały, ale niestety nie w wersji mobilnej.
GTasks to dla mnie tylko i wyłącznie todolisty. Szybkość jest tutaj najważniejsza.
A ja dodam jedną, której trzeba spróbować, nazywa się Link bubble: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.linkbubble.playstore
Przeglądarka, która (po ustawieniu jako domyślna) każdy link otwiera w tle. Zupełnie zmienia sposób korzystania z linków.
Po za tym dla mnie Solid Explorer to przeglądarka plików która robi robotę.
Do tego Todoist i Evernote.
Michał,
A tego LinkBubble to kiedyś nawet próbowałem jak wychodziła beta czy coś, śmiesznie się używało :).
Firefox też to potrafi.
>Przeglądarka, która (po ustawieniu jako domyślna) każdy link otwiera w tle. Zupełnie zmienia sposób korzystania z linków.
Tak jak firefox.
Zamiast KeePassDroid polecam Keepass2Android. Aplikacja dużo ładniejsza + możliwość odblokowywania bazy danych odciskiem palca. Do zadań od siebie polecam Todoist ale to już zaawansowane narzędzie, i nie każdemu może pasować. Za to każdemu polecam aplikację Twilight. Po zachodzie słońca dodaje czerwony filtr na wyświetlacz naszego smartfona, co wpływa lepiej na nasz sen. Robi to co aplikacja f.lux na komputery. Często używam też aplikacji Pocket do zapisywania artykułów na później. Dzięki niej możemy zapełnić czas np. podczas czekania w kolejce u lekarza na czytanie artykułów których nie mieliśmy czasu przeczytać wcześniej ;) To są moje główne typy na świetne aplikacje na Androida :)
Michał,
O, ciekawe, odcisk palca jest git! Chociaż czytnik u mnie (Z5 Compact) działa w 75% przypadków, więc i tak dość często muszę inaczej telefon odblokować. Samego KeePassa odpalam może raz na 1-2 tygodnie na telefonie z kolei.
Twilight – instaluje się, dzięki :).
Pocket – planowałem od dawna zainstalować i ciągle zapominałem, ściągam! Do tej pory miałem specjalny adres na gmailu na który wysyłałem sobie linki do przeczytania.
Co do Twilight, od Androida 6.0 bodajże ta opcja jest natywna. Przynajmniej na Cyanogenmod, nie wiem jak na stockowych romach :)
Pocket jest niezbędny, jeśli odkładam rzeczy na później ;-)
Pablo,
Jea, właśnie zainstalowałem.
A co ze Spotify panie Macieju? :) Dla mnie to niezastąpione źródło muzyki. Wygodne, szybkie i ładne. Do tego teraz można załapać się na promocje- 3 mieśiące za 1zł.
Rafał,
Akurat z 1 czy 2 tygodnie temu wybierałem aplikację do muzyki. Stanęło na TIDAL, bo się okazało że korzystając z PLAY mam ją za darmo. Ale… i tak nie używam :).
Jesli chodzi o muzykę to jestem bardzo staroświecki i słucham z CD, szczególnie w domu. Dodatkowo cała swoją kolekcję wrzuciłem w mp3 na telefon i w samochodzie tak puszczam. Bardzo lubię kupować płyty a potem się nimi obkładać :).
W takim razie do słuchania muzyki polecam MediaMonkey. :-)
Hej,
do zadan todo, które defacto są moim kalendarzem, używam genialnego todoist’a.
Mają własny system motywacji (tzw. karma) oraz mikro-akcje (ze tak ujmę), ułatwiające dodawanie zadań z odpowiednimi znacznikami (data, priorytety, projekty czy labele/tagi); np. zeby uczynić dane zadanie powtarzającym o danej godzinie z najwyższym priorytetem, wystarczy w treści napisać: codziennie 18:00 p1 (albo !!1)
W temacie kalendarzy pisałem już u siebie: http://blog.bobiko.pl/2016/11/po-co-mi-kalendarz/ ale pokrótce: bardzo brakuje mi Sunrise Calendar, które zostało wykupione przez MS i wtopione w Outlooka. to był uniwersalny kalendarz, skupiajacy większość znanych webappek w jednym miejscu. to taki uproszczony ifttt.com
Jeśli chodzi o notatniki, to po wielu miesięcznych peturbacjachm zdecydowałem na evernote i tam tworzę własna bazę wiedzy, notatki na bloga i nie tylko. Miałem premium (dzięki LG za zakup smartfona) ale przeszedłem na plusa i póki co jestem zadowolony. Miałem też onedrive ale jak appka na mobile była wręcz koszmarna w porownaniu do możliwości z evernote. Webappka też pozostawia wiele do życzenia, choćby w zakresie łamania linii (właciwie ich braku) w tekstach pisany z urządzenia mobilnego (badz zaimportowanego z evernote).
W obu przpadkach brakuje mi wsparcia dla języka markdown. owszem są rozwiązania typu markdown here, działające w przegądarce ale to nie to samo.
na tej liśćie brakuje appki Pocket (getPocket) do przechowania zapisanych linków zarówno via web jak i via mobile.
Wszystkie webappki, jeśli można, spinam via ifttt (automatyzacja) za pomocą unikalnych tagów, dzieki czemu mam przepływ informacji w dowolną stronę. :)
tak z grubsza
– solid explorer – polski produkt, świetna appka
– authenticator,
– fuelio
– keepass2Android
– mobile doc scanner – to podstawowa appka w formie sskanera
– Yanosik & Waze / Google Maps ;-)
i
Bobiko,
No niestety OneNote mobliny jest nieużywalny, ale desktopową wersję wielbię tak bardzo, że godzę się z tym. Chociaż wielka szkoda. Appka Evernote to wielki wypas, ale z kolei na desktopie – gdzie potrzebuję tego bardziej – nie może się równać z OneNotem.
O mobile doc scanner zapomniałem – faktycznie, od lat nie uzywałem juz normalnego skanera :).
A gdzie OneNote???
Co do zadań to nie mam bo ja nie mam zadań tylko intencje (tak, ostatnio pisze coś małego na androida :)
outlook, biznes kalendar, i DevTalk (nie pamiętam do czego).
Jacek,
OneNote na PCcie :) Mobilnego OneNote nie da się używać niestety.
Ja osobiście od KeePassa wolę LastPass. Dlaczego? Po kliknięciu w pole logowania w praktycznie każdej aplikacji, stronie etc. LastPass wyświetla dymek z kontami do logowania, gdzie po autentykacji odciskiem palca i wyborze konta (jeśli mamy więcej niż 1 na daną stronę/apkę) następuje autouzupełnienie. Jest to dla mnie mega wygodne i nie wyobrażam sobie ręcznego wpisywania danych (no chyba że do apki bankowej – wiadomo).
Oprócz tego do listy “must-have” dodałbym apkę do znajdowania muzyki z radia. Kiedyś używałem TrackId od Sony, teraz przerzuciłem się na Shazam.
Patryk,
KeePass na telefonie rzadko odpalam. Ale jak już odpalam to znaczy że naprawdę muszę :).
Z muzyki to słucham głównie tego co kupiłem na CD, więc zabrakło zarówno tego szazama jak i wszelkich spotifajów.
Sam chciałem się przesiąść z KeePassa na LastPass ale jakoś mam opór przed przekazaniem haseł do usługi która trzyma plik z moimi hasłami(nawet jeśli super zaszyfrowany) nie do końca wiadomo gdzie
Tym bardziej że zaliczyli kilka miesięcy temu wtope z wyciekiem haseł.
Jaki masz teraz telefon z “prawie” gołym Andoridem?
Tomasz,
Aktualnie Sony Xperia Z5 Compact. Chciałem coś mniejszego niż 5″ i to była chyba jedyna w miarę sensowna opcja. Nie jest idealny, ale akceptowalny. Być może skrobnę jakąś recenzję.
dla mnie jedyną wadą AirDroida jest fakt, że smsy pisane z PC nie są widoczne w telefonie
Dla mnie lepszą aplikacją jest pushbullet ;) Obsługuje nie tylko sms.
są one widoczne z małym opóźnieniem ale jest inna wada: nie widoać informacji, gdy wysyłanie widaomości sie nie powiedzie.
Juliusz,
A to nawet nie zauważyłem, używam go głównie do przesyłania plików między kompem a telefonem.
Dla mnie chyba najważniejszą aplikacją, determinującą wybór urządzenia w tym momencie, jest klawiatura.
Stock Android nie umiem używać, SwiftKey również (bardzo brakuje mi cyferek w tym samym układzie, co literki) – dlatego mój wybór pada na Samsung Keyboard. A ponieważ jest ona dostępna tylko na telefonach Samsunga – dla mnie wybór jest prosty.
Co do innych apek – OBOWIĄZKOWO “Zanieczyszczenie powietrza”. Oprócz tego Uber, Spotify, Telegram (best IM ever moim zdaniem). I CCleaner do sprzątania śmieci (cache rzadziej używanych aplikacji).
Michał,
W SwiftKey klawiatura może mieć liczby razem z literkami, mi też to jest konieczne i sam tak tego używam – kwestia wybrania odpowiedniego theme i ustawienia tego w opcjach.
O, to może wypróbuję.
Na razie testuję Nova Launcher – jak na razie na + (ma menu scroll w bok z przezroczystym tłem czego brakuje mi w “stocku” i wyszukiwarkę w menu, czego nie ma TouchWiz)
Folder Payer do odtwarzania muzyki z karty.
Nie wpierdziela się z tworzeniem własnych kategorii ani list.
Po prostu poruszam się po katalogach (yy folderach) jak w win 95 i naciskam trójkącik na katalogu aby zaczął grać.
Proste i wygodne gdy ktoś jest na tyle stary, że myśli katalogami i ma porządek w mp3;)
Sławek,
O jak super, ile ostatnio czasu straciłem naprawiając tagi we wszystkich mp3kach bo player pokazał mi tysiąc utworów z albumu “Unknown album” :)
To ja akurat z tego względu używam MortPlayera. Ma też ten plus, że współpracuje dobrze z pilotem na kablu słuchawek. Można przeskakiwać utwory, całe albumy (wstecz także). Pamięta gdzie skończyłem słuchać (nawet po przeładowaniu systemu).
Książki czytam na MoonReaderze. Nigdy nie używałem dedykowanych czytników e-książek. Zacząłem od HTC TyTN II (ale to była raczej mordęga, bo to jednak był zbyt mały ekran) i dopiero pierwszy Samsung Note dał radę (używam go do teraz).
Ale telefon do gromadzenia notatek czy kalendarzy mnie wkurza. To nie jest ta sama ergonomia co klawiatura komputera, i jak ma “dukać” literki na dotykowej, to nie wyrabiam nerwowo.
używałem SwiftKey, ale po jakiś aktualizacjach przerzuciłem się na Klawiaturę Google. Świetnie się sprawdza. Mam również zainstalowane Android Pay (czekam, aż będzie w mBanku :D)
feedly – fajna apka to przeglądania RSS.
Yanosik i Mapy Google muszą być na podróże ! :)
Fuelio – fajna apka to kontrolowania kosztów i tankowań :)
Videostar Plus -> odkryłem ją wczoraj, Można TV oglądać na telefonie
i oczywiście Textra -> apka do SMS
Polecam mobileMPK – pomaga wrócić do domu gdy samochodu brak :)
Twilight jest super dla oczu, ale widzę, że nie wszystkie aplikacje są z nim kompatybilne. Np apka banku ING w ogóle przestaje reagować na dotyk. Tak jakby ten filtr ją “przykrywał”. Inna sprawa, że to jest w ogóle skopana aplikacja, więc może to zupełnie jednostkowy przypadek.
Hej, świetny post. Dzielenie się taką wiedzą jest mocno pomocne. Do Getting Things Done polecam za to https://i.doit.im/home/ W darmowej wersje jest aplikacja mobilna. Lista zadań zrobiona zgodnie z GTD. Ułatwia prowadzenie analizy zadań oraz pięknie i wygodnie je sortuje. Skróty klawiszowe mocno przypsieszają i automatyzują pracę.