Prawdopodobnie ogromna większość z nas wszystkich uczestniczyła kiedyś w jednym, lub więcej, procesie rekrutacji. Prawdopodobnie spora część nawet sama taki proces organizowała.
Niejednokrotnie zastanawiałem się czy rekruterzy, szczególnie ci “techniczni”, choć kilka chwil poświęcili refleksji nad kwestią “czy moje pytania w jakikolwiek sposób mają związek z zadaniami stawianymi przed kandydatem, jeśli zostanie przyjęty do pracy“? Niestety chyba niekoniecznie. Szczególnie jeśli słyszę o pytaniach typu “ile kilogramów szamponu zużywają mieszkańcy Sromotników Wielkich podczas Halloween?” stawianych programiście. Sam tego nie doświadczyłem, ale nie wiem czy byłbym w stanie faktycznie zaangażować się w taki proces doboru pracowników. Coś czuję, że dostałbym pracę gdyby ten pan stał po drugiej stronie barykady:
I think programming riddles, games, and brain teasers are a great way to hire. First one to say “fuck this” and walk out gets the job.
Źródło: Zach Holman na Twitterze (https://twitter.com/#!/holman/status/154986236640112641)