No i hej ho, witam po raz dziesiąty (sic!!!) w międzyrocznym podsumowaniu. Nie mogę tego nie zrobić :). Tym bardziej, że rok należał do bardzo intensywnych.
Uprzedzę jednak od razu: nie będzie egzaltowanego muskania się piórkiem zajebistości losu po rozciągniętych od ucha do ucha warach. To co prawda (znowu!) najlepszy rok w moim życiu, ale któryś raz z rzędu mam pewien problem. I wreszcie postanowiłem go rozwiązać… jednak o tym pod koniec.
2017
To był rok bardzo trudny i pracowity, ale także bardzo dobry. Zacznijmy od zerknięcia w statsy. Sam bardzo rzadko to robię i jestem wielce ciekaw jak to wygląda :).
Statsy
- postów: ??? – nie jestem w stanie przyjąć kryterium, co jest pełnoprawnym postem a co nie
- 22 odcinki podcasta DevTalk (+ 11 odcinków DevTalk Trio)
- odwiedziny: 536,516 (wzrost o ~35%)
- unikalni użytkownicy: 244,199 (wzrost o ~27%)
- odsłony: 951,600 (wzrost o ~33%) (prawie milion!!!)
- twitter: 3 680 (wzrost o ~70%)
- facebook: 13 944 (wzrost o ~100%)
- Snapchat: ~500 (wzrost o 100%) (Wam dziękuję szczególnie, już Wy wiecie za co)
- subskrypcje YouTube: 15 758 (nowość w zestawieniu)
- grupa devstyle community: 2 356 członków (nowość w zestawieniu)
Biorąc pod uwagę fakt, że baaaaardzo zaniedbałem treści pisane, skupiając się głównie na video, to jestem w szoku. Co by było, gdybym pisał tak dużo i tak fajnie jak do tej pory? Aż strach pomyśleć!
Dzięki! Serio dopiero teraz sam zobaczyłem takie porównanie i aż chce się działać dalej!
A co się w ogóle wydarzyło? Od najbardziej do najmniej istotnych. Pomijając całkiem sporo po drodze.
VLOG
VLOG to zdecydowanie przedsięwzięcie, które najbardziej zmieniło moje (i jak się okazuje – nie tylko moje!) życie. 3 lutego, zdenerwowany ciągle zawieszającymi się Androidami, kupiłem sobie IPhone SE. Jakoś trzeba było taki wydatek uzasadnić i jednym z punktów uzasadnienia było: “spróbuję wreszcie w te jutuby”.
Trzy dni później, 6 lutego 2017, w internetach ląduje to:
Pierwszy odcinek devstyle VLOG!
I rozpoczęła się niesamowita jazda. Jazda ekstremalnie inspirująca, ucząca życia, komunikacji i pokory (choć tego ostatniego nie widać ;) ). Nie jestem w stanie zebrać teraz do głowy wszystkiego, co się potem stało.
Były uniesienia, były nieprzespane noce. I wreszcie, po 9 latach prowadzenia bloga i podcasta, poczułem to, czego poszukiwałem od dawna. Poczułem, że “robię różnicę” na zauważalną skalę.
Bardzo dziękuję wszystkim zgromadzonym na moim kanale. Jeszcze nic nigdy nie dało mi tyle zapału i energii do działania. Nic nie przyniosło też tyle przykrości, ale wszystko ma swoją cenę.
W tym temacie specjalne podziękowania kieruję też do swojej żonki, Mirka Burnejko i Andrzeja Krzywdy. Ten odcinek, który wkleiłem wyżej, był już w koszu. Leżał i zaczynał pośmiardywać. Poświęciłem wiele godzin na nakręcenie materiału, a potem jeszcze dwa razy tyle na montaż. Na koniec obejrzałem, powiedziałem “to jednak bez sensu” i skasowałem. Ale coś mnie tknęło… Wrzuciłem na DropBox, poprosiłem żonkę oraz wymienionych ziomeczków o opinię. Wszyscy kazali publikować. Bo… “Co Najgorszego Może Się Stać?“. Więc opublikowałem.
Uff.
Zawód: Programista
Czy ktoś jeszcze nie wie? Jeśli nie, to napiszę, a co tam ;).
W 2017 napisałem i samodzielnie wydałem swoją pierwszą książkę “Zawód: Programista“. Przedsprzedaż wystartowała w Dzień Programisty: 13 września 2017.
Książka już teraz osiągnęła wielki sukces. Nie patrzę ile dokładnie sztuk się sprzedało, ale wkrótce powinno pęknąć 5 tysięcy. Z tego co wiem, wydawnictwa wydrukowałyby od 600 do 2000 egzemplarzy. D’oh!
Jestem przeszczęśliwy i wielce dumny.
Nie masz jeszcze książki? Zerknij na stronę zawodprogramista.pl i zrób sobie noworoczny prezent!
Właściwie już po okresie przedsprzedaży mogłem zamknąć temat, a cały projekt Z:P zostałby zrealizowany o wiele lepiej, niż oczekiwałem. O tym się jeszcze kiedyś rozpiszę, podsumowując i analizując całe przedsięwzięcie w dedykowanym wpisie.
Ta książka zmienia wiele, we wszystkich możliwych obszarach. Pojawiają się oczywiście głosy krytyczne, ale otrzymanych przeze mnie podziękowań – prywatnie i publicznie, wszelkimi kanałami – jest wielokrotnie więcej.
Niezmiernie się cieszę, że w końcu zrealizowałem to marzenie. I to z takim rezultatem! Bo o napisaniu i wydaniu własnej książki marzyłem po cichu od 2. albo 3. klasy podstawówki.
Daj Się Poznać 2017
Po raz trzeci zrealizowałem konkurs Daj Się Poznać. Ależ było fajnie! Tym razem wystartowało ponad 1000 programistów i programistek! Superancko, że hej!
Tutaj krótka, wielce profesjonalna, video-relacja z Gali Finałowej:
Nie do wiary, jak wiele pozytywnych osób udało się przy tej okazji poznać, poruszyć, zmotywować, zarazić pasją. Po prostu szok.
Aż trochę szkoda mi było podejmować decyzję, że w najbliższych miesiącach DSP’18 się nie odbędzie. Stoi za tym wiele powodów, o których teraz nie czas i miejsce, by się rozwodzić. Ale ci rozczarowani, czekający na start promocji kolejnej edycji w najbliższym czasie, uwierzcie mi: tak jest lepiej, dla wszystkich. A blogi zakładajcie i prowadźcie i tak, nie patrząc na żadne konkursy!!
DevTalk Trio
Przez wiele miesięcy chciałem to zrobić. Potem tygodniami zastanawiałem się “z kim i jak“. I w końcu wyszło idealnie! Z Andrzejem Krzywdą i Sławkiem Sobótką nagraliśmy 11 odcinków podcasta DevTalk Trio.
O tym pisałem i mówiłem już wielokrotnie, więc nie ma co się powtarzać. Jeśli nie znasz to poznaj koniecznie!
Patronite
Oj, jak bardzo się bałem. Naprawdę, spać nie mogłem i myślałem, że osiwieję.
Aż w końcu, w maju 2017, odpaliłem swój profil na portalu Patronite. I ogłosiłem to w tekście “Aaaaaa! Ten koleś chce ode mnie kasę!!!“.
W sumie znalazło się około dwustu osób, które zechciały wspierać mnie finansowo, nie oczekując zbyt wiele (albo zgoła nic!) w zamian. Bez ściemy: Wasze zaangażowanie uratowało mi rzyć. Pozwoliło różowo spojrzeć w przyszłość i – na jakiś czas – zapomnieć o zbliżającej się konieczności poszukiwania “normalnej pracy”.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję!
Patronite to przedsięwzięcie bardzo ważne, ale jest dość nisko na mojej liście. Ten start emocjonalnie kosztował mnie niezmiernie dużo, a jest nisko, bo… sam czuję, że trochę zawodzę. Miało być inaczej, a tutaj akurat nie wyszło rewelacyjnie. Co prawda nikt nie zgłasza pretensji, nikt nie mówi, że czegoś nie dostarczam… i spoko. Nie wiem co z tym dalej, póki co jest jak jest. I w swoim czasie podumam nad tym tematem.
Jednak:
devstyle speakers
Dlaczego pod Patronite? Bo bez Patronite by tego nie było :).
A o co chodzi?
We wrześniu 40 świetnych osób spotkało się w warszawskim biurze Microsoftu. I przez dwa dni uczyliśmy się wystąpień publicznych!
Pierwszego dnia, pod okiem dwóch profesjonalnych trenerów – Moniki i Rafała – zdobywaliśmy wiedzę zarówno teoretyczną jak i praktyczną. Drugi dzień z kolei to hotel Radisson Blu Sobieski w centrum Warszawy, gdzie obejrzeliśmy i skomentowaliśmy kilkanaście swoich własnych prezentacji.
Nie pisałem na ten temat dedykowanego posta, ale przeszukajcie Twittera: https://twitter.com/search?q=%23devstylespeakers . Było ekstra!
I tutaj także mam video-relację :)
Mam wielką nadzieję, że uda się to powtórzyć w 2018.
Programistok
Po raz trzeci już, wraz z niesamowitą białostocką ekipą, zorganizowaliśmy konferencję Programistok.
Zadowolenie ludzi: checked.
Satysfakcja: checked.
Wyczerpanie całym procesem: checked.
Co dalej? Obaczym.
Scena i szkolenia
Z obowiązku wspomnę, że w 2017 wystąpiłem na scenie 23 razy. Z obowiązku, bo takie sceniczne życie stało się poniekąd rutyną. Nadal dostaję całą masę zaproszeń na różne eventy, jednak coraz bardziej dotkliwie odczuwam długie, dalekie wyjazdy i w 2018 prawdopodobnie będę mocno ograniczał takie przyjemności i być może nieco zmieniał ich charakter. Zobaczymy.
W 2017 chciałem też sprawdzić, czy uda mi się uniezależnić (finansowo) od prowadzenia szkoleń. Okazało się, że tak! W sumie poprowadziłem tylko trzy szkolenia (o wieeeele mniej niż w rok wcześniej), z czego jedno otwarte. Po każdym dostałem niesamowicie pozytywny feedback. I w takim zakresie – 1 szkolenie na kwartał – prawdopodobnie będę w stanie utrzymać swoją szkoleniową aktywność, by się nie zmarnowała. Częściej… raczej nie.
#bstoknet
Po 4 latach współorganizowania spotkań Białostockiej Grupy .NET nadszedł czas na pożegnanie z tym fajnym zajęciem. #bstoknet jest super, ale coraz bardziej stawało się to obowiązkiem, a nie przyjemnością. Co ciekawe: Mateusz, który jeszcze więcej życia w grupę wkładał, dokładnie w tym samym miesiącu poczuł to samo. Postanowiliśmy zatem nie udawać, że wszystko jest OKej, tylko poszukać następców.
Znaleźliśmy ich w jeden dzień :). Rafał Hryniewski i Namek Szymaniuk, którym symbolicznie przekazaliśmy Magiczny Białostocki Swetr i Baniak Bimbru, na pewno poradzą sobie jeszcze lepiej niż my. Powodzenia chłopaki i do zobaczenia, jak czas pozwoli!
Finanse
Jak można było zauważyć, co miesiąc publikuję bardzo szczegółowe raporty finansowe ze swojej działalności. Dlatego też nie będę się tutaj rozwodził ani podsumowywał roku w osobnym wpisie, jak to zrobiłem rok temu.
Po prostu, w skrócie… finansowo rok 2017 dopieścił mnie tak, jak jeszcze nikt nigdy:
- PRZYchód z książki Zawód: Programista 283 tys (brutto)
- usługi devstyle (szkolenia i marketing): 197 tys + vat
- Patronite: 28 500 (brutto)
Czyli… co? Jak to? Ano tak to… Rok temu bardzo cieszyłem się z 173 tys rocznego przychodu. W tym roku przekroczyłem pół bani. Pół miliona złotych! No szok.
Oczywiście to jest PRZYchód, a nie zysk. Wydatki związane z samą książką to ponad 150 tysięcy, więc nie jest tak różowo, jak mogłoby się wydawać. Ale nie zmienia to faktu, że jestem więcej niż kontent. Dokładnych wyliczeń jeszcze nie robiłem… i nie wiem, czy robił będę.
Priv
Prywata w tym roku to cztery punkty:
Po raz pierwszy od roku 2009 mieliśmy prawdziwe, rodzinne wakacje! Dwa tygodnie prawie całkiem z dala od komputera. Najpierw tydzień ze znajomymi nad jeziorem, a potem zwiedzanie Polski już tylko rodzinnie, we trójkę. Toruń, Nidzica, Mikołajki, Giżycko… Super świetny czas. Na pewno coś takiego będziemy powtarzać przynajmniej raz w roku.
Poza tym i bez rodzinki sobie wyjechałem. By spełnić marzenie. Wraz z dwoma kumplami poszaleliśmy w sierpniu na Torze Poznań (Track Day)! Cóż to był za dzień! Wspaniała atmosfera, kipiąca adrenaliną, spalinami i rozgrzaną do granic możliwości gumą. Ja wracałem co prawda na lawecie, ale nie zmienia to faktu, że był to najlepszy (albo trzeci najlepszy, w zależności od tego czy Żonka to czyta czy nie ;) ) dzień w moim życiu. W 2018 koniecznie powtórka! No, tylko bez tej lawety.
Szczęśliwie akurat teraz w moim Białymstoku otworzył się nasz lokalny tor wyścigowy. Nie jest co prawda tak zjawiskowy jak ten poznański, ale jego też już odwiedziłem i także jest fajnie. Będę stałym bywalcem.
Wycieczkę na tor polecam każdemu, kto czuje choć odrobinę satysfakcji podczas jazdy samochodem. Niesamowite przeżycie.
Punkt trzeci to coś, co przyjęliśmy z ogromną ulgą i wielkim uśmiechem. Dzięki wyliczankom z poprzedniego akapitu spłaciliśmy wreszcie – po 7 zamiast po 35 latach – kredyt hipoteczny. Kasa zniknęła z konta na dwa dni przed końcem roku, więc w ostatniej chwili. Ale: mission accomplished! (a wydaje się, jakbym dopiero co pisał post o wiciu własnego gniazda…)
I wreszcie punkt ostatni. W ubiegłorocznym poście o porażkach napisałem enigmatycznie o demonach, z zębiskami. Walczyłem z nimi, przez cały rok całkowicie nie tykając alkoholu. Nawet Lecha Free. Zero, null. Czuję, że bez tego niniejszy post wyglądałby zupełnie inaczej.
Tematu albo nie ma co dalej rozwijać, albo trzeba rozwinąć mocno. Na chwilę obecną zostawiam go tak jak jest. Wrzucając 10-sekundowe video, które puściłem na Snapie 1 stycznia 2018 kilka minut po północy:
Postanowienia abstynencji nie przedłużam, ale też nie rzucam się na wódę jak szczerbaty na suchary. O tym kiedyś przez 40 minut rozmawialiśmy sobie na YouTube podczas jednego ze spotkań na żywo. Dostałem później baaardzo wiele wiadomości z podziękowaniami. Warto kontynuować, ale niekoniecznie teraz.
2018
A co będzie się działo? Dzisiaj o wiele krócej niż zwykle.
Zawód: Programista – finalizacja
To wszystko, co się stało w związku z książką, to dopiero początek. Teraz, w styczniu, muszę skończyć nagrywanie audiobooka i dokończyć pisanie uzupełniającego e-booka “Programista… I co dalej?”.
Za mną ta prostsza część: rozprzestrzenić książkę wśród osób zaznajomionych ze mną i całym “imperium devstyle”. Teraz pora nauczyć się reklam na fejsie i promować księgę tak, by wychodziła poza “krąg znajomych”. Potencjał jest ogromny, zapotrzebowanie również. I moja determinacja: takoż. Nieustannie wierzę, że ta książka robi dużo dobrego, a może zrobić jeszcze więcej. Do dzieła!
I… zawodowo nie wychodzę dalej w przyszłość. Podzieliłem się kilkoma pomysłami na VLOGu, ale potrzebuję sobie to wszystko porządnie ułożyć w głowie. Wyjechać w pojedynkę do jakiejś głuszy na kilka dni, podumać, ponotować, pozastanawiać się. Planowałem to zrobić w listopadzie, a potem w grudniu, natomiast na dzień dzisiejszy dopiero marzec wydaje się pierwszym realnym terminem.
Community
Nieustannie otrzymuję setki maili i odpowiadanie na nie zajmuje mi ogromne ilości czasu. Nie zrozumcie mnie źle: ja się czuję ZASZCZYCONY tyloma wiadomościami. Tylko teraz już wiem, że nie mogę na dłuższą metę w takim zakresie zajmować się pisaniem maili. Wpadłem na pomysł, by regularnie, raz w tygodniu, na różnych platformach, urządzać spotkanie “devstyle live” i tam na żywo odpowiadać na pytania i radzić w trudnych sytuacjach.
Nie jest to pewnie rozwiązanie idealne, ale być może lepsze niż kazanie niektórym czekać po 3-4 miesiące na mailową odpowiedź?
Porządki…
…w bani.
Najważniejsza aktywność na rozpoczynający się właśnie rok. Coś, co mnie pociąga i przeraża jednocześnie. Bez tego będę tkwił w miejscu, kręcił się jak przysłowiowe gówno w przerębli.
Na początku 2016 miałem dylemat: odszedłem z roboty i co teraz?
Na początku 2017 miałem dylemat: wytrwałem rok i chyba pora wracać na etat… Bo jeśli nie, to co dalej?
Teraz zaczyna się 2018 i nie jest inaczej. Uda się jeszcze przez rok tak fajnie pożyć, czy już pora do roboty?
To mnie wykańcza i tak dalej być nie może. Coś w czerepie mi się kołacze, przewraca, łomocze. I nie wiem co. Znaki zapytania, wykrzykniki, mgła pomieszana z oślepiającymi laserami. Coraz większa odpowiedzialność za wszystkie słowa i czyny. Stawanie się niejako osobą trochę-publiczną. Pewność przeplatana totalnym zagubieniem. Euforia podczas pracy zmieniająca się w dziką tęsknotę za odpoczynkiem. I brak satysfakcji z tego odpoczynku, gdy wreszcie nadchodzi.
Po tak długim czasie jestem gotów przyznać, że sam sobie z tym wszystkim nie poradzę. Wybuchnę, zagotuję się. Czego się miałem dowiedzieć sam, tego się dowiedziałem, i czas pójść o krok dalej. Postanowiłem udać się na poszukiwania ważnych odpowiedzi… a może jeszcze ważniejszych pytań? Z kimś prowadzącym mnie za rączkę.
Trochę enigmatycznie to brzmi, ale “grzebanie w bani z cudzą pomocą” raczej nie powinno wymagać dalszych wyjaśnień.
Brrrr…
Więc…
…nie ma co ściemniać: niewiele wiem i boję się bardziej niż zwykle. Chyba po raz pierwszy zaczynam rok nie tylko z ekscytacją, na pełnej kurwie, ale także z poważnymi obawami.
Może to dojrzałość. A może starość. Może to źle… a może od zawsze powinno tak być?
Meta roku 2018 tonie – w przeciwieństwie do tej na poznańskim torze – w gęstej mgle. Czuję, że doczłapię się do niej, będąc mocno innym człowiekiem. A lepszym czy gorszym, to się dopiero okaże.
Zapraszam do człapania wraz ze mną!
Tych kanałów porobiło się tyle, że jest jeden, na którym na pewno się nie zgubisz: newsletter.
Gorąco zachęcam do zapisu na devstyle.pl/newsletter!
Losowi wdzięczny jestem bardzo, że wszyscy się tutaj spotykamy.
Dzięki i życzę trudnego, ale satysfakcjonującego 2018!
Procent, z deka “fragile” & “insecure” but “determined”
A Tobie, cokolwiek planujesz: powodzenia i piona!
Video-bonus
Przed Świętami udało mi się nakręcić – nieco w locie – VLOGa na podobny temat. Zapraszam do obejrzenia!
To był wspaniały rok. Również dzięki Tobie :-) I wiem, że 2018 będzie jeszcze lepszy. Wszystkiego dobrego :-)
Werynajs, dzięki i powodzenia w dalszej drodze! :)
Massive :)
Szanuję i dzięki za umieszczenie w szanownym gronie obok swojej żony i Andrzeja :)
Massive to będzie u Ciebie za 1000 dni, c’nie? ;) Pozdro!
No pięknie, to jest zapis naprawdę dużej pracy z Twojej strony. Nie tylko w tym ostatnim roku. Jak pomyślę jak to było jak się spotkaliśmy pierwszy raz w Bstoku … reszta to już historia, głównie Twoja!!
Gratki. A tym gdzie dojdziesz się nie przejmuj. IMO najważniejsze to zrzuć ciśnienie z głowy, reszta Ci już sama wychodzi jak widzisz, to tylko kwestia pracy!
To spotkanie to było z 6 lat temu jakoś, nie? Kawał czasu ;).
Thx!
Chyba nawet więcej lekko ale tak :). Kawałek :)
i pomyśleć że i ja jakoś byłem w to zaangażowany :) ech, te czasy.
Awesome! Super gratulacje z osiągniętych wyników, przełamania barier i cały czas podążania za marzeniami! Tak trzymaj!
Ten rok będzie Twój :)
Dzięki Gutek i powodzenia również :).
Robi wrażenie. Świetna dawka motywacji do działania, by dalej rozwijać swojego bloga. Dobry pomysł z notowaniem tych statystyk. Prowadzisz równiez dziennik? Ja staram się codziennie coś zapisać co udało się zrobić fajnego w ciągu dnia, lub co zawaliłem, by uczyc się na przyszłość. Lekko za to zazdroszczę lekkości w prowadzeniu Youtuba. Też próbuję, jednak jest to jeszcze dla mnie level hard.
Powodzenia!
Dziennik – nie. Na początku tygodnia wypisuję sobie 2-3 najważniejsze rzeczy do zrobienia, a tydzień później sprawdzam czy się udało. Kiedyś próbowałem codziennie ale to za dużo czasu zajmowało.
YT – polecam zacząć od snapchata albo instastories. Bez montowania, “retuszu” ;) i obaw bo znika po 24h.
Maciej, dużo się u Ciebie działo w tym roku. Propsy za inicjatywy, zaangażowanie i ciągłe działanie.
Nam dzięki DSP 2017 udało się spiąć poślady i zacząć coś robić więcej! Za to wielkie dzięki.
Thx! No, było srogo :). A DSP faktycznie zrobiło różnicę, co mnie cieszy niezmiernie.
Pozdro!
Ale się działo w tym roku!!! Ło ho ho. Gratulacje Maćku.
P.S. Ja do ogarniania skomplikowanej maszynerii wewnętrznej korzystam z 2 w 1. Nie tylko psycholog, ale też ksiądz. Polecam: https://www.rtck.pl/sklep/wydawnictwo/emocje-ks-marek-dziewiecki/
Dzięki za polecenie! Kurde gdyby była normalna książka to bym kupił, ale na stronie i na allegro widzę tylko audiobook. Ale mam już też inne w tym temacie, a “zewnętrzne konsultacje” odnośnie machinerii ruszają równo za tydzień. Będzie dobrze ;).
Musi być dobrze. Jeżeli zamówisz, dostaniesz albo w formie książeczki, albo w formie PDF kilkanaście stron podsumowujących dane nagranie. Coś, jak: https://drive.google.com/file/d/1Uv9IZ-86wCXzvWumRgAfLbfAJ8tkcZQ2/view?usp=drivesdk
Kodzik na -25% na rtck.pl
robietocokocham
Tymczasem ks. Marek jest też całkiem płodnym autorem książek: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/91873/psychologia-porozumiewania-sie
Podsumowań nie uznaję, bo nie wiem co zostało pominięte :). Ale właśnie zamówiłem dwie inne jego książki – właśnie tę, do której podałeś link i jakieś rozkminy o życiu – thx za polecenie!
Cześć, skoro piszesz, że DSP 2018 nie odbędzie się w najbliższych miesiącach (a szkoda, bo liczyłem na to), to czy można z tego wnioskować, że tegoroczna edycja odbędzie się, tylko że później, np. dopiero w wakacje?
Hej,
W 2018 nie planuję w ogóle DSP. Nie powiem na 100% że go nie będzie jesienią, ale raczej najwcześniej 2019. A dlaczego? Bo nie ma co zwlekać i czekać, zakładaj bloga już teraz, do dzieła! :)