Dzisiaj myśl, która powinna być mottem każdego programisty. Porada motywująca do rozwoju i do poznawania świata. Zasada, której przestrzeganie jest gwarancją ogromnego doświadczenia, obycia i umiejętności porozmawiania na każdy programistyczny temat. Wreszcie: jedna z moich największych “zawodowych” porażek, ponieważ okazało się, że na życie według tej reguły najzwyczajniej w świecie nie ma czasu:
Know something about everything and everything about something
A chciałoby się i zastosować w praktyce programowanie funkcyjne, i pobawić językami dynamicznymi, i spojrzeć alternatywnie na deweloperkę web przez pryzmat RubyOnRails, i tyle innych rzeczy… Pozostaje mieć nadzieję że może jednak nic z tego nie ucieknie i sukcesywnie będą się pojawiać okazje na stopniowe zaspokajanie ciekawości.
Źródło: nie pamiętam :).
;) ostatnia osoba ktora wiedziala wszystko o wszystki odeszla w 1829 roku, byl to Thomas Young – http://en.wikipedia.org/wiki/Thomas_Young_(scientist) :) a dla super ciekawy, ksiazka: http://www.amazon.com/Last-Man-Who-Knew-Everything/dp/0131343041
:)
Gutek
Warto pamiętać też o tym, że człowiek nie żyje tylko po to by pracować. Rozwój, pomnażanie talentów TAK, ale pracoholizm NIE. Granica może się zacierać z czasem. Wielu "z nas" żyje tylko programowaniem, nie bez kozery informatycy (choć można to rozciągnąć czasem też na programistów, choć ja się z tą tezą nie zgadzam) zostali uznani za jedną z najgorzej ubierających się grup zawodowych na świecie :) Nie wspomnę już o powiększającym się BRZUCHU ;), albo różnego rodzaju żarty o informatykach: Jeden informatyk mówi do drugiego: porozmawiajmy o czymś innym niż komputery, może o dupach… Po chwili milczenia jeden się odzywa i mówi: mój komputer jest do dupy. :) (czy jakoś tak to leciało). Sam staram się w życiu wiedzieć coś więcej niż tylko wiedza z zakresu 10000100101010010, ale i tak daleko mi do mojej żony, która wie chyba wszystko z przeróżnych dziedzin :) Pozdrawiam