fbpx
devstyle.pl - Blog dla każdego programisty
devstyle.pl - Blog dla każdego programisty
2 minut

Słowo na niedzielę, o pomysłach


17.04.2011

Wpadanie na świetne pomysły warte miliony jest chyba wpisane w zawód programisty. Ja, odkąd sięgam programistyczną pamięcią, mam dwa-trzy takie pomysły w roku. Ba, nawet aktualnie, w tej właśnie chwili, nie mogę pozbyć się jednego z głowy. A jeszcze 4 miesiące temu siedział tam zupełnie inny! Wiem, że inni programiści również co i rusz coś wymyślają, “super-duper” we własnym mniemaniu. Fajnie jest pomyśleć, poplanować, poanalizować, pomarzyć, czasem nawet rozrysować kawałek UI czy napisać mikro-proof-of-concept.

Ale co za tym idzie? Mówiąc krótko – jajco. Milionerem nie jestem, świata nie podbiłem, cały czas pracuję na/dla kogoś. Dość regularnie (niezbyt często, ale regularnie) dostaję z różnych stron, niekoniecznie od programistów, “propozycje nie do odrzucenia”. Kształt tych propozycji jest właściwie taki sam: “mam świetny pomysł, WIEM na 100% że się przyjmie i jest warty grubą kasę; przyłącz się, zrealizujmy to, a potem podzielimy się zyskami“. Skuszenie mnie do udziału w takim przedsięwzięciu jest raczej bardzo mało prawdopodobne.. graniczy wręcz z niemożliwością. Jak napisałem wyżej: sam mam takich pomysłów dużo i pewnie jeśli miałbym pracować za darmo to raczej od nich zacząłbym bogacenie się.

Konkluzja jest dość smutna, ale bardzo prawdziwa:

The most brilliant idea, with no execution, is worth $20. The most brilliant idea takes great execution to be worth $20,000,000.

Jednak większość pomysłodawców skupia się tylko na tej pierwszej części, zakładając że swoją część roboty (wymyślenie czegoś genialnego) – mają już za sobą i teraz świat powinien się dostosować do ich wymagań. No niestety, nawet jeśli pomysł FAKTYCZNIE jest genialny (co zdarza się bardzo rzadko… albo i nigdy?), to droga do sukcesu dopiero się zaczyna…

Źródło: Derek Sivers w książce 37 SignalsGetting Real” (rozdział “Done!“)

0 0 votes
Article Rating
9 Comments
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Dawid Kowalski
13 years ago

Been there, done that :-)

Marek Powichrowski
Marek Powichrowski
13 years ago

Hmm, skąd ja to znam…

Krzysztof Szumny - noisy

O tym, że czasami tych pomysłów jest za dużo, sam ostatnio rozpisywałem się u mnie na blogu: http://blog.krzysztofszumny.pl/2011/01/o-internecie-adhd-i-gowie-penej-pomysow.html . O ironio, pomysłowość bardzo często przeszkadza!

Co do cytatu jaki przytoczyłeś, nie wiem jak Ciebie, ale mnie on napawa optymizmem. Czasami jak wpadnę na coś, decyduję się na mały "risercz". Okazuje się, że ktoś coś podobnego zrobił.. i kokosów nie zarobił. To wcale nie znaczy, że coś jest złym pomysłem, lecz bardzo często że zostało tylko nie dostatecznie dobrze zrobione lub wypromowane.

Wniosek z tego jest taki, że jeżeli my wiemy, jak coś należy zrobić.. to nam możę się udać :)

procent
13 years ago

@noisy:
To prawda, czasami wystarczy spojrzeć na inne realizacje… i wierzyć dalej że można zrobić lepiej:).

Gutek
13 years ago

@procent

to ja zapodam tekst setha:

There are six billion people in the world. Even if your market is hand-made spoke shaves for left-handed woodworkers, there are more people in your market than you can ever hope to track down.

Gutek
13 years ago

o i jeszcze jeden dosc trafny :)

There are lots of good reasons to abandon a project. Having a little competition is not one of them. Even if it’s Google you’re up against

Marcel
Marcel
13 years ago

Maciek,
Niestety, większość programistów ma spaczone pojęcie o wartości pracy osób, które nie są programistami. Myślą, że ich praca (bo łatwo ją wycenić) jest więcej warta niż praca związana z marketingiem, promocją, zdobywaniem klientów. Czy jest tak dlatego, że wiele osób po "marketingu" jest bezrobotnych, a niewielu programistów siedzi bez pracy:) Tego nie wiem, ale to nieważne.

Z drugiej strony wiele osób myśli, że ma pomysł i tylko trzeba go wdrożyć (napisać kod) i sukces gwarantowany. Dobrze piszesz, że właśnie wtedy praca się zaczyna.

Kiedyś rozmawiałem z pewnym programistą o spółce. Ja wnosiłem XX kasy na początek, wycenionej rozsądnie mojej pracy. Potem programista wycenił tak swoją pracę, że musiałbym mu zapłacić XX tys., dać 50% udziałów przy okazji. Rozmowy się skończyły w tym momencie.

Reasumując. Tylko w sytuacji, gdy kilka osób (zespół) szanuje się nawzajem, każdy wkłada kasę w projekt, równo wycenia swoją pracę i mocno się angażuje, możliwe jest powodzenie projektu. Nic tak nie demotywuje, gdy się widzi, że jeden z członków zespołu "olewa", a profity chętnie otrzyma.

Marcel
Marcel
13 years ago

A propos. Kiedyś w nocy (parę lat temu) wpadłem na zajebisty pomysł. Przypadkowo złożyłem zakład bukmaherski, będąc z kolegami na mieście. Pomyślałem: super, zrobię coś takiego w sieci. To genialne. Odpalam kompa rano, a tam bwin, bet at home…. :) hehe. To przykład jaskrawy, ale rzeczywisty.

Mariusz
13 years ago

czyli nie tylko ja tak mam :)
ogólnie co jakiś czas wpada mi pomysł do głowy, intensywnie nad nim myślę przez kilka dni, planuję itp. a potem brak czasu sprawia, że nie wcielam tego w życie :(

co do spółek, to byłem w jednej. Było nas pięciu. Zaczęło się od tego, że jedni patrzeli co robią drudzy i każdy wysoko wyceniał swoją pracę. Nietrudno się domyślić, że wszystko padło nim na dobre się zaczęło :(

Od tej pory wiem, że jeżeli nie mam czasu na zaprogramowanie czegoś, to lepiej uzbierać kasę i zapłacić komuś niż wchodzić z nim w spółkę.

Kurs Gita

Zaawansowany frontend

Szkolenie z Testów

Szkolenie z baz danych

Książka

Zobacz również