Na swoim profilu na Patronite obiecałem publikować co miesiąc “raport finansowy”. Kolejny raz pokazuję… wszystko. Bez tajemnic. Enjoy!
A TUTAJ znajdziesz wszystkie moje raporty, poczynając od maja 2017!
Po dość emocjonalnym podsumowaniu dzisiaj już na spokojnie. Świeżutki, cieplutki jeszcze i bobasowy Nowy Rok rozpoczniemy od zatrzaśnięcia ubiegłorocznego sejfu. Wysypią się zeń dziengi, czy raczej kwity do spłacania zadłużeń wszelakich? Zobaczmy.
Raport: przychody
Założenia:
- pieniądze wpływające na konto w bieżącym miesiącu; usługa mogła być zrealizowana w innym terminie
- kwoty to faktury netto (chyba, że zaznaczono inaczej)
Pozycje:
- konsultacje: 3 200,00 zł
- Patronite: 1 617,25 zł
- Convertiser (afiliacja Finansowego Ninja): 0 zł
- szkolenie “Warsztat Programisty” (3 dni): 19 000,00 zł
- działania promocyjno-marketingowe: 6 500,00 zł
- książka “Zawód: Programista”: 40 738,75 zł
W sumie: 71 056,00 zł.
Raport: wydatki
Założenia:
- kwota brutto, znikająca z konta, bez uwzględnienia odliczeń od podatków
Pozycje (linki afiliacyjne):
- Księgowa: 190,00 zł
- ZUS: 1 220,56 zł
- ConvertKit: 579,27 zł
- zoom.us: 53,46 zł
- LeadPages: 0 zł (wykupione na 2 lata)
- LibSyn: 53,08 zł
- Google Storage: 0 zł (wykupione na rok)
- DropBox: 0 zł (wykupione na rok)
- infakt: 177,12 zł (wykupione na rok)
- wFirma: 0 zł (wykupione na rok)
- ToDoist: 0 zł (wykupione na rok)
- reklama Facebook: 397,02 zł
- MacBook Pro + słuchawki Sony: 405,13 zł (20 rat 0%)
- Shoplo: 60,27 zł
- współpracownicy: 150 zł
- Pajacyk (z afiliacji Finansowego Ninja): 0 zł
- obsługa płatności: 905,08 zł
- przedłużenie domen (devstyle i dajsiepoznac): 172,20 zł
- poczta: 41,55 zł
- gadżety devstyle – testowe zamówienie: 21,00 zł
- wtyczka MacBook (EU): 33,60 zł
- charity: 2 130,00 zł
- szkolenie
- noclegi: 801,00 zł
- bilety PKP: 92,00 zł
- projekt dyplomu: 50,00 zł
- druk dyplomów: 19,00 zł
- książka “Zawód: Programista”
- wysyłka i magazynowanie: 6 796,98 zł
- grafiki: 350,00 zł
- pianka wygłuszająca (do nagrywania audiobooka): 56,94 zł
- naklejki Z:P – dodruk: 2 263,20 zł
W sumie: 17 018,46 zł.
Raport: devstyle charity
Od lat wspieram różne organizacje charytatywne “robiące dobro” i zachęcam do tego inne osoby. Na Patronite też obiecałem przekazywanie części uzyskanych środków na takie cele.
Co miesiąc przelewam na Pajacyka całą prowizję uzyskaną z promowania znakomitej książki Michała Szafrańskiego “Finansowy Ninja”. W 2017 nazbierało się tego ok. 2tys zł.
Żonka co miesiąc wspiera SOS Wioski Dziecięce.
Dodatkowo zawsze na przełomie lat przekazujemy większą sumę na jakąś akcję. W grudniu wsparliśmy organizowaną przez znajomych Szlachetną Paczkę oraz białostockie Hospicjum Dziecięce.
Pozostałą kwotę rozdysponujemy w styczniu albo lutym.
Stan konta: 2 870 zł (- 2 130 zł od poprzedniego miesiąca).
Raport: podsumowanie
Nauczyłem się cieszyć z wychodzenia na plus, ale bez popadania w ekstazę. Po prostu: życie. W tym miesiącu sporo na plusie, ale “co się odwlecze…” ;). Dodruk książki Zawód: Programista już jedzie z drukarni do magazynu, a zapłacę za niego dopiero w styczniu. Sam ten jeden wydatek spowoduje prawdopodobnie wskoczenie na minus w tym miesiącu.
Fajnie wyszła sprzedaż 5 grudnia, czyli w Dzień Darmowej Dostawy. Pobawiłem się trochę – na razie na ślepo – reklamami na Facebooku, wrzucając w nie kilka stówek. Przyznam, że nawet nie umiem sprawdzić, co to dało. Niby jakieś pixele i FB-eventy gdzieś tam powklejałem, ale nic sensownego mi się nie pokazuje :). To wymaga jednak głębszego riserczu.
W temacie Dnia Darmowej Dostawy zachęcam do obejrzenia poniższego odcinka VLOGa. Dla tych, którzy nie doczekają do końca: to ściema! Nie jestem takim manipulantem i cała historia po prostu “sama” się ułożyła (kosztując mnie przy okazji nieco nerwów), ale fajny materiał:
Różnicę zrobiło 3-dniowe szkolenie, za które wystawiłem fakturę 19tys + VAT. Może się wydawać, że to bardzo dużo… no i pewnie tak jest. Jednak feedback, jaki po tych trzech dniach otrzymałem, w 100% usprawiedliwia firmie tak znaczny wydatek. Wielokrotnie już pisałem, że od szkoleń powoli odchodzę. W tym roku mam na razie umówione/zaklepane jedno i na chwilę obecną sam aktywnie nie poszukuję kolejnych. Zapytań od firm dostaję i tak więcej, niż jestem w stanie (a raczej: niż chcę) dostarczyć. I grejt! Bardzo nie chciałem być uzależniony finansowo od szkoleń i… nie jestem.
Ten nadchodzący rok zapowiada się ciekawie. Aktualnie dopinam szczegóły współpracy z pięcioma czy sześcioma firmami zainteresowanymi różnymi akcjami marketingowymi w “imperium devstyle”. Bardzo cieszy fakt, że stawki, które jeszcze półtora roku temu powodowały pukanie się w głowę i głuchą ciszę, teraz są przyjmowane jako coś normalnego. Albo to ja zrobiłem coś bardzo dobrze, albo firmy w sektorze IT dorosły i przestały traktować społeczność jako “wariatów którzy wszystko zrobią za friko w imię pasji“. Nie jest to jeszcze taki biznes, żebym zatrudniał dedykowaną osobę od “sprzedaży”, ale w dobrym kierunku idzie.
No i to tyle! W lutym kolejny odcinek!
Jak co miesiąc mam nadzieję, że taki ekshibicjonizm przynosi Tobie nieco wartości i inspiracji…
…albo chociaż zaciekawia :).
Trzymaj się i do przeczytania!
Procent-lektor, całymi dniami nagrywający audiobooka Z:P
P.S. Jak zwykle, jeśli masz jakiekolwiek pytania: nie wahaj się, tylko je zadawaj! Serio nie mam żadnych tajemnic i chętnie na wszystko odpowiem.
Dlaczego oddzielnie płacisz za inFakt i księgową?
Kamil,
A do tego jeszcze wFirma :).
Księgowa ogarnia wszystko – jej wysyłam PDFy.
infakt – do wygenerowania tych PDFów. To wychodzi 10zł za miesiąc, czy nawet mniej, nie mam usługi księgowej tam wykupionej.
wFirma – faktury ze sklepu devstyle, bo shoplo z tym się najlepiej integruje.
I nie myślałeś żeby to połączyć w jedno?
Mi to żaden problem – w infakt tylko generuję PDFy, a wFirma nie ja obsługuję. Jest jak jest póki co, dla mnie okej.
Raczej myślałem w kontekście obniżki kosztów niż innych problemów.
10zł miesięcznie za generator PDFów to koszt do zaakceptowania :). Tym bardziej, że skądś te PDFy muszę brać. A wFirma kosztuje mnie jeszcze mniej i nie ja tam klikam, więc płacę za wygodę.
Natomiast usługa księgowa w obu przypadkach to mniej więcej tyle samo co teraz płacę swojej – sprawdzonej od wielu lat – księgowej, do której zawsze mogę zajechać czy zadzwonić w razie problemów.
Dlaczego nie chcesz być uzależniony finansowo od szkoleń? Sam myślałem, aby zająć się tym tematem w formie dodatkowej fuchy, tzn. pracować dalej na etacie i raz na jakiś czas prowadzić szkolenie. Czy może właśnie to miałeś na myśli? Oczywiście w Twoim przypasku “etat” zamieniamy na “własny biznes”.
Pozdrawiam,
Bartek
Chciałbym nie MUSIEĆ ich robić. Zauważyłem, że jak coś MUSZĘ, to przestaje mi to sprawiać frajdę. Podobnie stało się ze szkoleniami rok temu. Teraz jak prowadzę to czuję się rewelacyjnie – robię bo chcę, a kasa jest efektem ubocznym.
Bardzo polecam takie zajęcie jako poboczną fuchę właśnie, bo daje masę satysfakcji. Ale jak prowadziłem regularnie minimum 1 szkolenie w miesiącu to wpadłem w rutynę. Teraz – jedno na kwartał – to zupełnie co innego i faktycznie mogę dać z siebie wszystko za każdym razem.
Tak mnie zastanawia.. ten stan konta na końcu. O ile pamiętam zawsze jest ok 2 tys. a różnica przychodów i rozchodów zupełnie inna… Skąd to się bierze?
To jest oddzielne konto na cele charytatywne
Aj faktycznie, to w dziale “Raport: devstyle charity”. Moje niedopatrzenie, dzięki.
[…] Raport Finansowy: grudzień 2017 […]