“Tylko krowa nie zmienia poglądów” – znasz takie powiedzenie? Ta, akurat! Czyż większość dyskusji – w dowolnym kontekście – nie sprowadza się tylko do wymiany zdań? Wymiany na takiej zasadzie, że każdy zostaje przy swoim. Mam swoje, poznałem Twoje, wyrzuciłem do kosza i poszedłem dalej.
Ile razy wciągnęła Cię odwieczna kłótnia “który język programowania jest najlepszy“? Albo “którego frameworka powinno się użyć“? Albo “czy lepiej w korpo czy startupie“? Albo “czy słaby poziom juniorów przychodzących na rekrutację to wina edukacji, seniorów czy ich samych“? Albo “czy kobiety są dyskryminowane w IT czy to tylko feminazistowski wymysł“? Albo “czy iphone jest lepszy od androida“?
Albo wreszcie, tak ostatnio popularny w kręgach programistycznych (sic!!!) temat: “czy paleo jest lepsze od wege” albo “czy crossfit zabija“?
Z jednej strony: nie można oczekiwać, że nasze argumenty trafią do rozmówcy i ten je natychmiast zaakceptuje, potulnie przytaknie i odejdzie w pokoju.
Z drugiej: jaki jest sens argumentowania, skoro nie ma to szans na zmianę czegokolwiek?
Kluczowe wydaje mi się słowo: “natychmiast“. Zaskakująco często i jedna i druga strona po cichu oczekują kapitulacji rozmówcy. Oczekują “wygranej”. Już, tutaj, teraz!
Niektórzy są na tyle natarczywi, że ja się poddaję bez wahania. Nie znoszę takich bezproduktywnych mini-wojenek, więc czasem przyznam rację… dla świętego spokoju.
I właśnie: to nie powinna być “wojenka”! A zmiana zdania – i przyznanie się do tego – to nie powód do wstydu.
Dawno temu nie przyznałbym komuś racji. Nie zastanowiłbym się ponownie nad raz podjętą decyzją. Ale z biegiem lat – im starszym dziadem się staję – tym bardziej kwestionuję swoje dawne zachowania, przyzwyczajenia i nawyki. O czym można było poczytać na przykład tutaj.
A i mój styl pisania tutaj, na blogu, bardzo się zmienił. Wiem, że mogę nie mieć racji (context is king). Ale zanim to stwierdzisz: zastanów się przez chwilę. Stwierdź to świadomie. Świadomość: magiczne słowo-klucz.
W domu rozwijamy się w tym zakresie wspólnie z moją Joanną. Zdarza się pożreć, porzucać w siebie argumentami jak kamieniami. Lata temu skutkowało to “cichymi dniami”. Teraz wiemy, że wszystko wymaga przemyślenia, przetrawienia. “Przeprocesowania“, ze korpomową zarzucę. Oboje potrafimy po kilku godzinach (!), na spokojnie, wygasiwszy negatywne emocje, przyznać: “Po przemyśleniu: masz rację“.
Jakie to jest… lepsze! Trudne, wymagające, ale naprawdę lepsze niż obwarowanie się w swojej twierdzy i tkwienie tam bez końca.
A w pracy? W pracy tak samo. Albo nawet: tym bardziej. Nasza branża rozwija się tak dynamicznie, że opinia wyrobiona rok temu może być dzisiaj kompletnie bezpodstawna. I nie ma w tym niczego złego: po prostu dane służące do podjęcia decyzji się szybko… dezaktualizują. Ja zacząłem nawet powoli akceptować fakt, że kiedyś powstanie lepszy system kontroli wersji niż Git (<3). Chlip.
I do rzeczy:
Anybody who doesn’t change their mind a lot
is dramatically underestimating the complexity of the world we live in.
Jeff Bezos (założyciel Amazona)
Dodatkowo BARDZO polecam ten niedługi, arcy-ciekawy tekst z 7 poradami od Jeffa: “‘Failure and innovation are inseparable twins’: Amazon founder Jeff Bezos offers 7 leadership principles“.
Ostatnio zrozumiałem, że wojenka TFS vs. Git, nie jest jednostronna. Każdy system kontroli wersji posiada swoje wady i zalety.
Taby vs. Spacje? Obie opcje są tak samo dobre, najważniejsze jest trzymanie jednego standardu.
Na wojnie nie ma walki pomiędzy dobrymi vs. złymi. Każdy na wojnie jest tym złym. Każdy.
Z tą skłonnością do szybkiego oceniania to jest jedna z cech osobowości
https://en.wikipedia.org/wiki/Myers%E2%80%93Briggs_Type_Indicator#Judging.2FPerceiving
Niektórzy mogą znieść krótszy a inni dłuższy czas bycia w stanie “nie wiem, przyglądam się sytuacji”.
Ciekawe to wygląda na szkoleniach gdy daję zadanie w grupie (2-4 os). Ludzie znają domenę problemu od 10 minut ale niektórzy zachowują się: “to będzie tak i tak!” i przekonują innych jakby byli ekspertami i później zaklinają rzeczywistość aby naginać ich model do zmian. A inni zachowują się odwrotnie: zadają pytania, ważą możliwe podejścia. Ich rozwiązania są zwykle o kilka klas jakościowych lepsze.
OT CQRS
Macieju, widziałeś to: https://www.codeproject.com/Articles/1062409/CQRS-designer
Z takim dizajnerem to już chyba nie ma odwrotu :)
Jakieś opinie?
Jacek,
Ohshit, nie widziałem :).
Idealny tool dla ex-devów, co to teraz kochają drukować UMLe i się nimi obkładać ;).
Paleo, oh my…
MSPANC :)
Twój post przypomniał mi ciekawy opis na Twitterze, który kiedyś zobaczyłem: “Strong Opinions, Weakly Held”. Opinie mocne, żeby szukać mocnych argumentów podczas dyskusji. Trzymane na tyle słabo, aby przy dobrych argumentach móc je zmienić. Dobre, ciekawe podejście. Więcej informacji o źródle: http://bobsutton.typepad.com/my_weblog/2006/07/strong_opinions.html