Dzisiaj będzie bardzo interesująco i bardzo długo. Nie może być inaczej, bo opowiadana przez naszego Gościa historia jest po prostu szalenie pasjonująca!
Przed Wami Robert Podsiadły! Sam siebie określa mianem “starego juniora”. Programował, gdy ja na chleb mówiłem “pep”, a część słuchaczy DevTalk była albo w pieluchach albo dopiero w planach :). Potem programować przestał i pełnił bardzo odpowiedzialne role w pewnym bardzo znanym przedsiębiorstwie. A teraz programuje znowu po WIEEEEELOletniej przerwie. Oprócz tego prowadzi blog: https://226.pl. Na twitterze: @robert59p.
Kontynuujemy cykl rozpoczęty w odcinku 61 i rozmawiamy o powrocie do programowania! Jak to było za czasów Odry? Co oznacza “szycie pamięci”? Skąd brały się Polsce procesory kilkadziesiąt lat temu? Jak wygląda rozwój naszej branży z perspektywy osoby obecnej w niej od samego początku? I wreszcie: czego wymaga wskoczenie do deweloperki w wieku dwukrotnie przewyższającym średnią krajową wśród programistów?
Bardzo polecam!
Ponownie – a dziś nawet szczególnie i przede wszystkim – sponsorem odcinka jest moja książka: “Zawód: Programista”. Tam rozwijam wiele z poruszonych tematów.
Po tygodniowej przerwie, książka znów jest w sprzedaży. No to siup! :)
A teraz… PLAY!
Montaż odcinka: Krzysztof Śmigiel.
Ważne adresy:
- zapisz się na newsletter
- zasubskrybuj w iTunes, Spotify lub przez RSS
- ściągnij odcinek w mp3
Linki:
- DevTalk#61 – O starcie w IT z Kamilą Tomczyk: https://devstyle.pl/2017/09/18/devtalk61-o-starcie-w-it-z-kamila-tomczyk/
- blog Roberta: https://226.pl/
- Robert LinkedIn: https://www.linkedin.com/in/robertpodsiadly/
- konkurs Daj Się Poznać: http://dajsiepoznac.pl
- relacja video: https://www.youtube.com/watch?v=rR9m3v_Kg28
Muzyka wykorzystana w intro:
“Misuse” Kevin MacLeod (incompetech.com)
Licensed under Creative Commons: By Attribution 3.0
http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/
Ogromne doświadczenie i wiedza plus wykształcenie elektroniczne. Nie sądzę, by ktokolwiek po bootcampie osiągnął taki poziom …
Nie sluchales, dostal prace bo mial plecy.
Szkoda ze w ramach eksperymentu nie powysylal troche CV i nie pochodzil po rozmowach to byloby cos naprawde ciekawego w temacie, bo prace po znajomosci to ma pol polski od politykow po panie sprzatajace, wyksztalcenie elektroniczne prawie nie jest potrzebne nikomu w polsce no chyba ze naprawda laptopow u janusza albo jakis tam alcatel czy nokia jesli maja oddzial w ogole rozsadny a tak to lipa.
Cześć, no właśnie bardzo chciałem zrobić “coś ciekawego w temacie”.
Pierwszy kontakt z Javą w istocie odbył się trochę przy okazji prowadzonej działalności gospodarczej ale gdy formuła współpracy i dalszego rozwoju zaczęła się wyczerpywać całkowicie samodzielnie wystartowałem na rynku pracy – również dlatego, że chciałem sprawdzić czy się da. Wysłałem chyba z 50 CV. Odbyłem podobną ilość rozmów. W tej chwili pracuję w drugiej z kolei firmie, gdzie dostałem się aplikując “z ulicy”.
Jeżeli mówimy o tym co dawało mi rzeczywistą siłę i powodowało, że miałem duży bonus to wsparcie Żony i to że mogłem przez 6 m-cy być praktycznie na jej utrzymaniu. Ale to jest efekt ponad 30 lat małżeństwa.
Wiesz KAZIK, każdy ma jakąś swoją historię. Ja jestem na rynku pracy od 86 roku i przepracowałem te lata bardzo uczciwie. A w miejscu gdzie teraz pracuję jestem jednym z wielu developerów i to chyba tym z najmniejszym doświadczeniem i nie mam złudzeń, że jeżeli okażę się za słaby, to bez sentymentów zastąpią mnie kimś lepszym.
Swietne wiesci czyli dla dinozaurow jest miejsce :)
Wybacz okreslenie ale sam nim jestem, zaczynalem tak dawno ze nie pamietam ale wtedy stawki na rynku za programowanie byly na poziomie wspomnianych sprzataczek, dopiero ostatnie z 6-7lat to sa prawdziwe zachodnie zarobki.
Jesli musiales posilkowac sie zona to jest odpowiedz dla osoby wyzej ktora mowila ze elektronika ma jakas przyszlosc w polsce, jak widac nie umozliwia nawet dorobienie sie by miec poduszke finansowa na kilkamiesiecy :(
Jesli wszedles w jave to watpie zeby Cie wymienili na kogos innego akurat tutaj rekrutacja kosztuje za duzo i za malo jest ludzi ktorzy w ogole ogarniaja jave i chca w to brnac ze o nadawaniu sie nie wspomne, wiekszosc politechnik opiera sie o jave a potem i tak na rynku brakuje kogokolwiek.
No i pamietaj w javie nie ma sentymentow, w rok 10k jesli tylko zmieniasz praca :)
Odrę można zobaczyć obecnie w muzeum Historii Komputerów i Informatyki w Katowicach (z tego co wiem do niedawna działała na jednym z lotnisk wojskowych) http://www.muzeumkomputerow.edu.pl/
Szkoda ze Pan Robert nie poszedł w C/C++ i embedded. Z jego wiedzą w zakresie elektroniki, asemblera ,c byłby guru :)
Przyjemnie się słuchało :)
Bardzo pozytywny koleś. Świetna historia, swoją droga miał dużo do opowiedzenia i było to bardzo fajne :)
Fajnie super to wyszło. Może zaprosisz kogoś kto jest programistą systemów wbudowanych ?
I pogadasz z nim jak wygląda tego typu praca ?
Bardzo przyjemny odcinek, może właśnie ze względu na biograficzno-nostalgiczną opowieść. A może dlatego, że język, którego używa pan Robert jest bardzo poprawny a nie mega – słychać, że inne pokolenie. A do tego dobra jakość dźwięku ;) Szczerze, bardzo panu Robertowi gratuluję i dziękuję, że podzielił się historią ponad połowy swojego życia. Myślę, że można byłoby parę wątków rozwinąć i zrobić ze dwa odcinki ;)
Jeden z najlepszych odcinków devtalka, głównie za sprawą zaproszonego gościa i dobrej jakości nagrania. Naprawdę miło posłuchać osoby z tak bogatym doświadczeniem.
Świetna robota, Maćku!
Ciekawa i barwna historia opowiedziana przez sympatycznego człowieka, którego aż miło słuchać.
Oby więcej takich nagrań!
Ten odcinek należy do jednych z najlepszych devtalka. chylę głowę za bagaż doświadczeń, ciągłą chęć walki o dalszy rozwoj.
Naprawdę dobrze się tego słuchało. Ciekawa historia, opowiedziana w interesujący sposób. Pozdro!