Stało się. Dopiero co płakałem, że nie umiem w jutuby, i faktycznie zaliczyłem falstart. A że nie lubię “nie umieć” to jeszcze tego samego dnia postanowiłem sobie: “Procent, nie ma spania dopóki nie wyprodukujesz akceptowalnego filmowego materiału!”. Siedziałem do 2:30 rano… i wyprodukowałem.
YeTi
Jak można zauważyć, na samym blogu pojawia się mniej treści czysto technicznych. Szczerze mówiąc to PISANIE o nich trochę mnie zmęczyło przez lata. Jednak moje “programistyczne DNA” daje o sobie znać, dlatego będę potrzebę dzielenia się wiedzą w tym kontekście zaspokajał właśnie na YouTube.
YeTi = DI + testy + Git. Love <3.
Na początek: napiszę własny kontener dependency injection o wdzięcznej nazwie YeTi (od YouTube). W tym cyklu połączę trzy rzeczy, które w programowaniu uwielbiam najbardziej:
Pierwsze odcinki już się pojawiły i odbiór jest bardzo pozytywny. Start w tym obcym światku podekscytował mnie niesamowicie.
Adresy
Wpadaj na kanał http://devstyle.pl/youtube (albo https://www.youtube.com/c/MaciejAniserowicz). Już ok 300 osób go zasubskrybowało, “daj suba” i Ty (tak to się mówi? ;) )! To strasznie motywuje. Dodatkowo: nie będę tutaj na blogu pisał o każdym nowym video, więc subskrybując mnie tam – niczego nie przegapisz.
Kanał to: http://devstyle.pl/youtube. Zasubskrybuj, koniecznie! A playlista YeTi: tutaj.
Cykl, o którym wspomniałem wyżej, znajdziesz na playliście “YeTi – własny kontener Dependency Injection“.
Na kanale znajdziesz także nagrania z różnych konferencji z moim udziałem, jednak te można obejrzeć również tutaj na stronie /video.
Jutro i dalej
Co przyniesie jutro? Albo ogólnie: przyszłość? Wydaje mi się, że same dobre rzeczy. Przez różowe kukulary tam spoglądam, nakręcając się. Coś nowego! Cykl o YeTi może się rozgałęzić. Już teraz widzę, że fajnie byłoby nagrać coś o samych testach. Albo coś o samym Gicie. Albo o… tak wielu innych rzeczach! Jak zwykle, dobrych materiałów po polsku nie ma zbyt wiele. Wypada więc ich natrzaskać, póki chęć, czas i wola pozwalają.
Procent na YouTube = kod + “gadająca głowa” (wkrótce)
Perfekcjonistą byłem dawno temu, teraz nim nie jestem i już nigdy nie będę. Ale co się nadenerwowałem podczas nagrywania tych video – to moje. Omójborze (mogę tak pisać, bo żona pracuje w biznesie leśnym), tyle agresji nie wyrzuciłem z siebie od okoliczności opublikowanych w poście “Programistyczny trąd“. Biedna klawiatura dostała takie manto, że aż z niej okruchy wyskakiwały na biurko. Ale przeżyła. A i ja na zawał nie padłem, więc jedziemy dalej.
“Screencastowanie” uważam za “good enough” od strony technicznej. Jednak chciałbym nagrywać coś więcej, wiecie: “gadającą głowę“. Wylewać przed Wami swoje poglądy na różne tematy tak, jak to robię na blogu. To jednak trochę później, bo okazało się, że nie mam odpowiedniego ekwipunku. Zacząłem robić research i jestem od tego dość daleko, ponieważ zupełnie nie wiem z czym to się je :). Już pierwsze porady od dev-ziomków (za które serdecznie dziękuję!) trochę mnie przygniotły, aż zacząłem robić sobie słownik:
To będzie trudniejsze niż podcast. Ale… coś czuję, że będzie dobrze. Zawsze jest.
Do obejrzenia, chodź tam ze mną,
Procent-jutuber
(jeszcze rok temu liścia bym sobie sprzedał za taki podpis, ale trzeba ewoluować, nie? ;) )