Od lat ślinię się tutaj przed Wami, wychwalając OneNote pod niebiesiech. Nie jest to narzędzie idealne, ale i tak jest super. A słowa takie niezmiernie rzadko zdarza mi się wypowiadać w kontekście czy to hard- czy to software’u.
OneNote wspiera dwa sposoby synchronizacji notatek między urządzeniami. Sposobem drugim jest Sharepoint <krik krik krik krik – że świerszcze w sensie na wilgotnym cmentarzu w mroku księżyca>. Sposobem pierwszym jest Microsoftowy chmurzasty dysk, czyli OneDrive.
OneDrive nawet wrogowi nie polecę, od kiedy zablokowali mojej Joannie konto z komunikatem, że pornole tam trzyma. Skasowali wszystko, dali bana i koniec. A ona po prostu wrzuciła zdjęcia Córki. I nie, nie były to zdjęcia gołe. Ktoś tam, kto te pliki przegląda, ma zbyt bujną wyobraźnię, brandzlysta pieprzony.
Ale co zrobić, przecież Sharepointa nie zainstaluję <krik krik krik krik>. Więc notatki, rad niewola, mam na OneDrive. I mnie to dość mocno mierziło już od jakiegoś czasu. Bo jak mi je ktoś skasuje to moje życie pogrąży się w chaosie niewyobrażalnym.
Aż tu nagle niedawno, chodząc po opcjach OneNote’a, zobaczyłem labelkę “Backup Folder”. MAM CIĘ!
Teraz co 3 minuty cały mój OneNote śmiga na DropBoxa, gdzie bezpiecznie sobie siedzi.
Kamień z wyrostka spadł, życie stało się lepsze, time to move on.
W żadnym wypadku nie dało sie odzyskać tego konta na onedrive? Pisanie z supportem i tak dalej?
Jakub,
Nie udało się. Bana z tego co pamiętam cofnęli, ale plików nie odzyskaliśmy. To było ze 2 czy 3 lata temu, może teraz działają choć trochę inaczej. Ale już nie ryzykuję.
Kurczę, zmartwiłeś mnie tym OneDrive. Mam wykupioną subskrypcję Office365, może użytkowników płacących nie traktują banem z miejsca?
Lubię Dropboksa, mam darmowe konto, i najważniejsze dane trzymam na obydwu chmurach, ale jednak 2GB to w dzisiejszych czasach dużo za mało, nawet po tym, jak udało mi się rozszerzyć to do 10GB. Za 1TB dla jednego użytkownika życzą sobie 10$ miesięcznie. W tej samej cenie, w ramach subskrypcji Office365 mam do 5 użytkowników, 1TB danych na użytkownika, no i każdy ma licencje na pakiet office. Dropbox więc się po prostu nie kalkuluje…
KS,
Sam byłem zmartwiony bardziej :). Na szczęście nic się nie stało w naszym przypadku, bo wszystkie utracone pliki miałem też u siebie na dropboxie. Czy potraktowaliby nas lepiej gdybyśmy płacili? Może. Chociaż wątpię.
Mi też ta domyślna przestrzeń na dropbox to za mało, dlatego przeniosłem się na Google Drive – 100GB za 2$ miesięcznie. Ale i to przestało wystarczać, więc od kilku tygodni jestem w 100% na dropbox. 100$ rocznie.
To mi dałeś do myślenia z tym OneDrive… Chyba czas własną chmurę w domciu tworzyć… :P
Marek,
Opcji jest dużo, akurat z OneNote to taka przykra sprawa :). Słyszałem o takich akcjach i wcześniej, ale uwierzyłem dopiero gdy nam się to przytrafiło. Z tym że – jak napisałem w którymś wcześniejszym komentarzu – to było 2 albo 3 lata temu.
Twoje wieloletnie starania nie idą na marne. Po przeczytaniu jednego z Twoich postów i zerknięciu na prezentacje GMD stopniowo wszystko zorganizowałem sobie w OneNote. Dla mnie jest bezkonkurencyjny, Działa na kazdej platformie, wszędzie mam dostęp do swoich planów, przemyśleń, notatek. Nie potrzebuje pięciu innych serwisów, wszystko moge mieć w OneNote. Co do backupu na dropboxie i fuck-up’u z onedrive to warto wiedzieć. Zdjęc na onedrive nie wszuacam ale kopie notatek warto odłożyć.
Grzegorz,
Świetnie, miło to czytać :).
Dla mnie onenote jest super tylko na windowsie, i to wersja “pełna” a nie to okrojone coś ze store.
Na androidzie niestety jest wg mnie nieużywalny.
Na androidzie używam tylko do wglądu, dodawania one line notes i odznaczania GTD tasków. Jest jakie jest ale praktycznie w każdym miejscu mam wgląd w to co sobie wynotowałem i zaplanowałem. Teraz z przymusu przerzuciłem się na windows phone i nie straciłem nic do czego się przyzwyczaiłem.
A ja w dalszym ciągu czekam, aż OneNote będzie miał możliwość udostępnienia pojedynczej notatki, a nie całego notesu…
Tom,
Prawda, też mi tego brakuje. Eksport do PDF na szczęście działa wyśmienicie, choć to nie to samo.