Regularni czytelnicy tego bloga zauważyć pewną prawidłowość mogą: gdy rok szkolny się rozpoczyna, gdy kolejna rocznica “łamania zachodnich szlabanów” mija… powracam do “tech-blogosfery”. Nie inaczej dzieje się i AD2015, czyli teraz. ALE! Teraz jest trochę inaczej.
Po pierwsze: teraz nie miałem okresu “niemocy” trwającego X tygodni, jak rok temu (vide: “develtschmerz – studium przypadku“). Wręcz przeciwnie: zapracowany byłem że hej, na tyle że na pisanie postów czasu nie starczało. Udało się za to kompletnie wygląd bloga zmienić (co bez mała prawie 2 tygodnie mi zajęło). Teraz jest jasno, a nie ciemno. Mobilnie też działa jak trzeba, a nie lamersko. Jest po prostu PRO, moim krzywym zdaniem przynajmniej. Dodałem stronę Video, gdzie można pooglądać sobie nagrania z moich prezentacji, bo kilka się już tego nazbierało. Doszła strona Szkolenia, bo… ano szkolić zawodowo zacząłem:). A że póki co uczestnicy są zadowoleni, to postanowiłem bardziej publicznie to ogłosić. O tym zresztą będzie więcej jeszcze wkrótce.
Dajcie znać co myślicie o zmianie. Chyba jedyne czego aktualnemu szablonowi brakuje to mega-smoki obecne w poprzednim, ale nie można mieć wszystkiego. Jest git, nieprawdażcie?
Po drugie: nadchodzą u mnie zmiany. Przeogromne. I z nimi też związana jest zarówno modernizacja bloga, jak też ostatnia cisza na nim. Chciałem co prawda (tutaj: “Doroczne zezowanie 2014/2015“), żeby rok 2015 był spokojny, ale nie był, nie jest i nie będzie. I, chyba, całe szczęście. O szczegółach pewnie się jeszcze kiedyś bardziej rozpiszę, ale póki co jestem po prostu niesamowicie podekscytowany. I trochę zestresowany. Bo najprawdopodobniej będzie mnie “więcej”, co zauważycie. I nie chodzi o kolejne dziecię ;).
Po trzecie: w pełni dotarło do mnie, że przez minione lata udało mi się wypracować sobie bardzo fajną pozycję w polskiej dev-społeczności. I że w wielu kręgach jest to zauważane. Aż niekiedy rumieniec między oczami a podgardlem występuje. Niestety przez chroniczny brak czasu na realizację przeróżnych planów trochę ją… marnowałem. DOŚĆ tego. Jeszcze nie w tej chwili, jeszcze nie za tydzień ani nie za miesiąc, ale planuję udzielać się tak jak kiedyś. Albo bardziej. Ba, będę MUSIAŁ to robić. Ciekawie, fajnie i intrygująco, nie? Ale nie mam innego wyjścia, o czym definitywnie przekonał mnie e-mail jaki niedawno dostałem. Zobaczcie zresztą sami:
(…) przyznam szczerze, że jednym z nawiększych kopów w moim życiu było właśnie to co czerpałem z Twojego bloga. (…) I wiesz co? Wsiąknąłem. Blogowałem codziennie, pisałem tysiącie linijek shitcode’u i jeszcze dokumentowałem to publicznie. Jednak dało mi to mega boosta… (…) od tamtego czasu minęło już ok 5 lat (…) to co przeczytałem u Ciebie niesamowicie wpłynęło na moje życie. W tym momencie jestem odpowiedzialny za cały mobile w pewnej instytucji, trochę jako team-lider, trochę jako programista-architekt (…) A dlaczego? Bo wtedy kiedy szukałem swojej drogi był ktoś taki jak Ty, kto miał ochotę dzielić się swoją wiedzą, przemyśleniami i doświadczeniami. Ktoś kto dawał kopa i motywował. (…) Naprawdę, dzięki wielkie! Mam nadzieję przyczynić się do czyjegoś dev-życia tak jak Ty przyczyniłeś się do mojego.
Aż mnie łzy wzruszenia prawie zalały oczy. I to bez ściemy. Wesoły chlip.
Także ten… welcome back, Procent! Trochę to wszystko chaotyczne wyszło, ale jakże mogłoby być inaczej, skoro pisarskie rency trochę już zardzewieli i skrzypią przy klepaniu tekstu który nie wymaga kompilacji. A do tego właśnie dopiero co wróciłem z mega-konfy Ruby On Lakes odbywającej się na mazurskich jeziorach:). Ale już wkrótce będzie bardzie bardziej treściwie. I felietonowo, i technicznie, i wszelako. Do ponownego przeczytania niebawem!
AHOJ!
Ogłoszenie – newsletter
W stopce strony znajdziecie formularz zapisania się do mojego newslettera. A bezpośrednio dostać się do niego można pod tym adresem: http://eepurl.com/bw_LL5. Gorąco zachętam, coby żadna treść Wam nie umknęła. A kto wie, może i dodatkowe zastosowanie dla tego kanału kontaktu z Wami się znajdzie? Lepiej tam być niż nie być :).
Ogłoszenie – RSS
Do tej pory wszystko co publikowałem szło przez feedburnera i tamtędy wszelkie subskrypcje były dodawane. Niniejszym jednak proszę Was o zmianę: od teraz oficjalny RSS tego bloga to http://www.maciejaniserowicz.com/feed. Po prostu. Mój kanał, bez żadnych Googlowych wynalazków, bo nie wiadomo kiedy to ubiją.
Jest błąd w linku “develtschmerz – studium przypadku“. A tak po za tym to gratulacje i welcome back :) .
Dzięki, wszystkie linki były zwalone, poprawiłem.
Dobrze przeczytać że wracasz z pisaniem :) i blog o wiele lepiej wygląda – jasne kolory > ciemne kolory.
Yeah! ;)
Moim zdaniem litery są trochę za małe i za mało kontrastowe. Po prostu ciężko mi się czyta ;) Poza tym wygląd spoko ;) Trzymam kciuki, bo ostatnimi czasy trochę brakowało mi nowych artykułów od Ciebie :)
@Michał,
Może masz za dużą rozdzielczość :).
A tak na serio: nie znam się na tym, a szablon po prostu mega mi się spodobał, nie będę go psuł próbami modyfikacji czcionek czy kolorów. W razie czego polecam zapisanie się na newsletter (posty przyjdą na maila bez CSSów) albo skorzystanie z https://www.readability.com/ .
Dzięki za kciuki, artykuły powinny pojawiać się w miarę regularnie :). Może nie 4x tygodniowo jak teraz, ale na pewno częściej niż przez ostatnie miesiące.