Zdarzało mi się już na niniejszym blogu pisać posty nietechniczne, a związane-li tylko i wyłącznie z moją osobą i tejże osoby “zawodowo-profesjonalną” sytuacją. I, jako że zmiana sytuacji ponownie u mnie nastąpiła, to właśnie będzie kolejny w ten deseń wpis wyskrobany.
Prawie dwa lata temu związałem się z Connected Dots, co z kolei doprowadziło do wcielenia mnie do dev-armii firmy Predica.
I tak oto właśnie przygoda moja w tym miejscu dobiega końca. Z jednej strony nie mogę się już doczekać wyzwań, które czekają na mnie od przyszłego miesiąca (o czym zaraz), ale ze strony drugiej – trochę smutno… Mimo, że rozstanie następuje na moje wyraźne życzenie, Predica była zdecydowanie najlepszym miejscem, w jakim do tej pory miałem szczęście przez te wszystkie swoje zawodowe lata pracować. Wszystko, co napisałem kilka miesięcy temu w poście “Jak motywować programistę?“, pozostaje jak najbardziej aktualne, za co dziękuję całemu gronu czterech zajebistych kapitanów tego statku jak i reszcie zespołu.
Po prostu… w bawełnę nie owijając, SharePoint mnie wypatroszył, a gnijące flaki wrzucił do studni z kwasem. Wziął moje zaangażowanie, zapał, zadowolenie i satysfakcję, przemielił na łajno, wlał mi do gardła cały jego kubeł i z wrednym uśmiechem zawołał: “come for more, bitch!”. Miesiąc wytrzymałem, dwa miesiące wytrzymałem, kwartał wytrzymałem. Ale po czterech miesiącach miałem już serdecznie dość. Akurat gdy byłem w dołku największym od lat, akurat gdy rozpisywałem się w Devkalogu o tym jak to należy “brać sprawy w swoje ręce” – dostałem świetną propozycję. I pozamiatane. Być może stawia mnie to w niekorzystnym świetle (tą kwestię poruszył choćby Michał w komentarzu do niedawnego “Słowa na niedzielę“), ale trudno, zdaję sobie z tego sprawę, zdarza się i tak. W sumie każda zmiana pracy taki brzydki ogon za sobą ciągnie.
BTW, nie jest to pierwszy raz, gdy to co piszę na blogu ma bezpośrednie przełożenie na moje losy. Jakiż mam dar przekonywania, skoro moje własne posty pchają mnie samego do działania;). Bez Devkalogu pewnie bym się na taki krok nie zdecydował.
No ale dobra, było-minęło. What’s next? Od czerwca rozrywki będzie dostarczać i rachunki opłacać białostocka instytucja Ultrico. Z Robertem – ojcem założycielem – nie tylko studiowałem, ale i współpracowałem przez ponad dwa lata, więc obaj wiemy czego można się po tym związku spodziewać. O projektach napisać zbyt wiele póki co nie mogę, ale na pewno będzie interesująco. Nigdy więcej w życiu swym Sharepointa nie tknę kijem nawet kilometrowym, chyba że zakończonym bolcem utaczanym w arszeniku. A i TfuFS może zobaczyć co najwyżej moje plecy oddalające się majestatycznie na tle zachodzącego słońca, wystawiającego w jego kierunku wielki płonący środkowy palec.
Już na samym początku dodatkowo motywację podbija służbowy laptop, jaki sobie wybrałem. O nim pewnie osobno jeszcze kiedyś napiszę, na razie nie mogę tylko wyjść z podziwu że takie potworne maszyny w ogóle istnieją.
I to koniec ogłoszeń parafialnych, over & out.
Zapłakałem żewnie nad poranną kawą i zastanawiam się nad pozwaniem autorów Sharepoint o straty moralne. I nie ma co pisać powodzenia itp. just kip duing gud work. Zarówno w Connected jak i w Predica to była czysta przyjemność wspólpracować :) – mogę Ci napisać laurkie :).
Zmiana pracy, to zawsze ciezka decyzja. Uciekanie od Sharepointa nie stawia cie w zlym swietle … ba jest to bardziej sygnal ze jestes powaznym inzynierem a nie konfiguratorem setek tabel i meczarni z SPFarmami, SPListami i tonami xmli :)
Sam wytrzymalem ponad rok z sharepointem … bylo to moja pierwsza powazna praca. Doswiadczenie to sie bardzo bardzo przydaje, pozwala mi z czystym sumieniem odrzucic oferty z gruba kasa i napisem “Sharepoint ‘somebody’ ” :)
Good Luck
Powodzenia :)
powodzenia na “nowej drodze życia” :)
Nie no zmiana pracy to samo dobro… I własnie, a to laptopa można dostać, a to podwyżkę większą. Często też warto zmianić prace raz na 2 lata tak dla higieny. Zmiana towarystwa stymuluje i rozwija jednak.
Powodzenia w nowym miejscu! :)
Powodzenia :)
by nie bylo :) to ja tez i tutaj :) powodzenia by the power of the grayskull http://www.youtube.com/watch?v=7yeA7a0uS3A ;)
Thx wszystkim dev-ziomom za tak miłe życzenia, będzie git bo musi być git :)
Jak GIT jest to juz jest git :)
Powodzenia i fajnych nowych wyzwań. :)
PS tą kwestię => tę kwestię ;)
Powodzenia!
Good luck i czekam na post o wrażeniach z nowego miejsca pracy!