Pamiętam, że kiedyś, kiedyś (chyba jeszcze za czasów Mesh) czytałem o mapowaniu pochmurnego storage od Microsoft lokalnie jako dysk sieciowy. Pamiętam też, że nie tak dawno temu próbowałem zrobić to ze Skydrive i.. się nie udało. Wiem że nie tylko ja z tym bojowałem. Gdy w końcu przysiadłem do komputera z postanowieniem "nie odejdę póki się nie uda" i wiele chwil później z bananem na ryju gapiłem się jak Total Commander bez żadnych pluginów nawiguje po moich plikach zapisanych w chmurze, postanowiłem się tym dokonaniem podzielić.
A okazało się to nadzwyczaj proste i składa się właściwie z trzech kroków:
1) linkujemy swoje konto Live do użytkownika Windows w panelu "Link online IDs" (Control Panel -> User Accounts and Family Safety -> User Accounts -> Link online IDs) – to chyba tylko po to, żeby po każdym restarcie komputera nie wpisywać kredensziali Live
2) odnajdujemy swój identyfikator Skydrive wchodząc przez przeglądarkę na skydrive.com i nawigując do dowolnego folderu; nasze ID to ciąg znaków wystepujący po "#cid="
3) mapujemy dysk podając adres wg schematu: https://d.docs.live.net/<nasze_ID_z_kroku_2>
I tyle! Miłego mapowania.
P.S. To wszystko w Windows 7, w innych systemach nie sprawdzałem.
P.S. 2 Nie działa to jakoś mega-błyskawicznie… a nawet działa dużo gorzej niż bym przypuszczał (przynajmniej z poziomu TC), ale przy odrobinie samozaparcia da się korzystać.
Podobny sposób, który wcześniej testowałem niestety nie działał, bo zawierał inny adres do mapowania – i pewnie tu był problem. Dzięki ;)
Próbowałem kiedyś tego, ale odkąd pojawił się klient Skydrive (http://windows.microsoft.com/en-US/skydrive/home) to wygodniej korzysta się właśnie z niego.
Mnie bardziej przekonuje aplikacja synchronizująca skydrive na dysk. Może zawartość skydrive nie jest najświeższa, za to prędkość działania pewnie znacząco lepsza.
Jasne, też mam tą aplikację zainstalowaną. Tutaj motywacją było głównie "niemożliwe żeby mi się nie udało!" :) Przydać się może ew. na maszynie na którą nie chcę ściągać całej zawartości skydrive.
Podejście "nie odejdę póki się nie uda" bardzo mi się podoba i często stosuje. Niestety niesie ze sobą pewne ryzyko i niebezpieczeństwo np nieprzespane noce. ;-)
Kiedyś zrobiłem podobnie, ale działało to strasznie wolno i były jakieś ograniczenia. Dało się wrzucać tylko obrazki i/lub tylko jakieś małe czy coś w tym stylu. Przerabiałem różne aplikacje podpinające SkyDrive jako dysk – szału generalnie nie było. Dobrze, że MS w końcu wypuścił coś własnego, chociaż mogliby to trochę rozbudować ;)